Misiu kochana i Ty czekałaś do północy, a nas nie było!
Wieczorem prasowałam i pakowałam Patrycję, bo dziś już wyjeżdża.
W dodatku jedząc obiad doznałam ubytku w uzębieniu.Choć małego, ale za to widocznego.I byłam tak wściekła, że nic mi nie szło.Dobrze, że moja pani stomatolog ma gabinet w wieżowcu obok i mogła mnie przyjąć.I zamiast szykować córkę popędziłam na fotel stomatologiczny.I jest o.k. Ale drinka wieczorem wypiłam, a nogi mi odpadały zez zmęczenia.Zaraz się zbiorę w sobie i pędzę do spożywczego po prowiant na drogę i rybki na obiad, bo obiecałam przed wyjazdem mirunę.
Pati wyjeżdża o 17-ej to jeszcze jest trochę czasu, a ja odbieram sobie wolne za 1-ego maja.Łyknę jednego , co by dostać lepszych obrotów (od rana leje) i zaraz zmykam.