Cześć dziewczyny wpadłam się z Wami napić bo do wtorku mnie nie będzie! Jedziemy jutro z mężem i dzieciakami nad jezioro Pławniowickie chociaż 2 dni odpocząć.!
Natala tylko nie bierz tego wszystkiego ze sobą,o nie dasz rady wypić.Zostaw trochę dla nas a Ty jedź wypoczywaj i grzej się na słoneczku.Ja dołączę za dwa dni.
A dziś moją radość z urlopu nieco przyćmiły dwie złe wiadomości.
Zmarła dziś ciocia mojego męża,miała tylko 55 lat.Choć może nie obchodziliśmy się blisko,to jednak żal.Była bartową mojego teścia.
A druga zła wiadomość,to ta,że brat koleżanki z liceum (obecnie to dalsza rodzina do mnie poprzez koligacje z rodziną męża) miał wypadek.On i jego tata mają zakład i wybuchła tam jakaś butla .Brat koleżanki płonął jak żywa pochodnia.Ojciec wepchnął go do wanny z wodą,czym na pewno uratował mu życie.Ale i tak nie wiadomo co z nim będzie.Ma 80 procent poparzonego ciała,leży w Siemianowicach Śląskich w szpiatlu.Jego cała rodzina płacze i się modli za niego.Ojciec też jest w szpitalu ale tu na miejscu i nie jest z nim chyba tak źle.Nie chcę dzwonić i pytać,bo dość mają zmartwienia.Tak więc dzień zakończyłam pesymistycznie.Ale i takie chwile bywają.Napiję się z Wami to może mi trochę przejdzie
fanclub "rumowy" :)
Obserwuj wątekOdp: Odp: O)
msewka
Natala tylko nie bierz tego wszystkiego ze sobą,o nie dasz rady wypić.Zostaw trochę dla nas a Ty jedź wypoczywaj i grzej się na słoneczku.Ja dołączę za dwa dni.
A dziś moją radość z urlopu nieco przyćmiły dwie złe wiadomości.
Zmarła dziś ciocia mojego męża,miała tylko 55 lat.Choć może nie obchodziliśmy się blisko,to jednak żal.Była bartową mojego teścia.
A druga zła wiadomość,to ta,że brat koleżanki z liceum (obecnie to dalsza rodzina do mnie poprzez koligacje z rodziną męża) miał wypadek.On i jego tata mają zakład i wybuchła tam jakaś butla .Brat koleżanki płonął jak żywa pochodnia.Ojciec wepchnął go do wanny z wodą,czym na pewno uratował mu życie.Ale i tak nie wiadomo co z nim będzie.Ma 80 procent poparzonego ciała,leży w Siemianowicach Śląskich w szpiatlu.Jego cała rodzina płacze i się modli za niego.Ojciec też jest w szpitalu ale tu na miejscu i nie jest z nim chyba tak źle.Nie chcę dzwonić i pytać,bo dość mają zmartwienia.Tak więc dzień zakończyłam pesymistycznie.Ale i takie chwile bywają.Napiję się z Wami to może mi trochę przejdzie