To napewno ciężki kawałek chleba, lecz chciałabym usprawiedliwić zachowanie (być może także i swoje) kopiaczy. Przy tak różnorodnym natłoku informacji kulinarnych w mediach, prasie nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy dany przepis gdzieś usłyszeliśmy, przeczytaliśmy czy dostaliśmy "w spadku" po rodzicach. Moja mama piekła wspaniałe kotleciki z dodatkiem pieczarek i sera żółtego, pewnie gdzieś o tym przeczytała być może przepis dostała od koleżanki, lecz ja znam go od niej. Robię dla rodziny od kilku lat, bardzo im smakuje. Zastanawiałam się czy go tu nie zamieścić... ale teraz boję się oskarżenia o kopiowanie
Ja myślę,że takie pojedyncze przepisy,których pochodzenia nie znamy czy nie pamiętamy to nic na tle książki kulinarnej którą niektórzy nam serwują.Kilkadziesiąt przepisów dziennie,bez zdjęć z niejasnym opisem wykonania.Jeśli ktoś zada pytanie co do szczegółów potrawy to nie doczeka się od autora przepisu odpowiedzi.Więc co,nie wie jak prawidłowo to zrobić?
Większość przepisów znamy od kogoś i traktujemy z czasem jak swoje.Przecież wiadomo,że np.zupa pomidorowa nie została wymyślona teraz a przepisy na nią się pojawiają.I to mi nie przeszkadza.Byleby była smaczna i cieszyła oko i podniebienie.Pozdrawiam wszystkich miłośników pichcenia.
Od moderatorki
Obserwuj wątekOdp: Odp: Od moderatorki
msewka
Ja myślę,że takie pojedyncze przepisy,których pochodzenia nie znamy czy nie pamiętamy to nic na tle książki kulinarnej którą niektórzy nam serwują.Kilkadziesiąt przepisów dziennie,bez zdjęć z niejasnym opisem wykonania.Jeśli ktoś zada pytanie co do szczegółów potrawy to nie doczeka się od autora przepisu odpowiedzi.Więc co,nie wie jak prawidłowo to zrobić?
Większość przepisów znamy od kogoś i traktujemy z czasem jak swoje.Przecież wiadomo,że np.zupa pomidorowa nie została wymyślona teraz a przepisy na nią się pojawiają.I to mi nie przeszkadza.Byleby była smaczna i cieszyła oko i podniebienie.Pozdrawiam wszystkich miłośników pichcenia.