ja byłam na grzybach więc...schab z tymiankiem w borowikach
Gdybym chciała ugotować obiad z grzybów u nas zebranych,to....nie byłoby obiadu.
Nawet kurek nie ma a o innych grzybach można zapomnieć.W ubiegłym roku nie byłam w stanie ich przerobić a teraz totalny brak.Długo było sucho i stąd główna przyczyna.A teraz noce chłodne i nadal nie pada.To choć sobie Pyzuniu popatrzę,żeby nie zapomnieć jak grzyb wygląda.Choć nie! Tato znalazł dziś dwa pasożyty-tj. kanie.A te wiadmo-pyszotka.
My dziś obiadowaliśmy w Częstochowie.Flaczki były dobrze doprawione.Schab w miarę,najlepsze były ziemniaki z sosem a surówką nie nadawała się do jedzenia.Zawierała ogórki kiszone.I to takie,jakby kisły ze 2 miesiące.Oczywiście nikt ich nie zjadł,bo tak śmierdziały,że żołądek by ich nie strawił,ani przełyk nie przyjął.Wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej.
co dzisiaj na obiad?
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
msewka
Gdybym chciała ugotować obiad z grzybów u nas zebranych,to....nie byłoby obiadu.
Nawet kurek nie ma a o innych grzybach można zapomnieć.W ubiegłym roku nie byłam w stanie ich przerobić a teraz totalny brak.Długo było sucho i stąd główna przyczyna.A teraz noce chłodne i nadal nie pada.To choć sobie Pyzuniu popatrzę,żeby nie zapomnieć jak grzyb wygląda.Choć nie! Tato znalazł dziś dwa pasożyty-tj. kanie.A te wiadmo-pyszotka.
My dziś obiadowaliśmy w Częstochowie.Flaczki były dobrze doprawione.Schab w miarę,najlepsze były ziemniaki z sosem a surówką nie nadawała się do jedzenia.Zawierała ogórki kiszone.I to takie,jakby kisły ze 2 miesiące.Oczywiście nikt ich nie zjadł,bo tak śmierdziały,że żołądek by ich nie strawił,ani przełyk nie przyjął.Wszędzie dobrze,ale w domu najlepiej.