Ja mam podobny Philipsa.schowany do szafki.
Kiedyś go używałam, ale mąż stwierdził,,że za dużo prądu ciągnie więc schowałam i gotuję na gazie. Teraz policzyć ile razy ten czajnik się palił to na pewno nie wychodzi taniej.Ale cóż ,o tym tylko wiem ja a czasami syn
no i dobrze
Ja stanowczo wolę elektryczne czajniki,bo pewnie tak jak Misia nasza kochana musiałabym kupić co jakiś czas nowy.A tak najwyżej sam się wyłączy.
W pracy raz nam się czajnik elektryczny zaciął i się nie wyłączył.Jak weszłam na zaplecze to wody już praktycznie w nim nie było za to na zapleczu była sauna za darmo.
Zanim doczytałam do końca chciałam Ci powiedzieć, że wpracy też tak się przydażyło . Ja naszłam tuż przed pozarem,Potem przez tydzień karmiły mnie ciastkami
Poza mną w pracy sami panowie a Oni nawet wodę na twardo by zagotowali.Więc czuwam trochę nad tymi swoimi bestyjkami,żeby ta firma jeszcze istniała
Mają fajną szefową , też Cię powinni słodkościami podkarmiać....
Szefowa to 25 km od nas i rzadko nas odwiedza a ja mam nadzieję,że nie zachowuję się tak jak Ona.Tak bez żrtu to taka klasyczna blondynka.Czasami mnie to bawi a czasami wkurza,ale jako człowiek jest o.k.Potrafi się znaleźć w trudnych życiowych sytuacjach i nie robi zbędnych problemów,nawet jeśli trochę pomarudzi.Takie jej prawo,nie? Ja jestem kierownikiem a jak mówi dowcip -kierownik to jeszcze nie dyrektor a już świnia.Dowcip zasłyszany od klienta,który nie miał pojęcia,jakie stanowisko mam w firmie.Ale śmieszne i trochę może prawdziwe,co?
Popołudniowe ploteczki
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
msewka
Szefowa to 25 km od nas i rzadko nas odwiedza a ja mam nadzieję,że nie zachowuję się tak jak Ona.Tak bez żrtu to taka klasyczna blondynka.Czasami mnie to bawi a czasami wkurza,ale jako człowiek jest o.k.Potrafi się znaleźć w trudnych życiowych sytuacjach i nie robi zbędnych problemów,nawet jeśli trochę pomarudzi.Takie jej prawo,nie? Ja jestem kierownikiem a jak mówi dowcip -kierownik to jeszcze nie dyrektor a już świnia.Dowcip zasłyszany od klienta,który nie miał pojęcia,jakie stanowisko mam w firmie.Ale śmieszne i trochę może prawdziwe,co?