Ja swoje juz mam gotowe dzis mialam w planie ruskie pierogi na obiad- niestety plany sie zmienily......syn przyjechal na Weekend i zaprosil nas do restauracji wiec chyba zrobie jutro ( wykorzystam Andrzeja zeby mi ciasto ugniotl)
Mojego Andrzeja nie dałoby się namówić na gniecenie ciasta.Na pewno wolały zjeść coś innego niż pomóc w kuchni. Czasami tylko, jak widzi,że mam natłok pracy to skroi jakieś cebulki, papryki czy ogórki.Czyli takie nieskomplikowane zajęcia wykonuje, ale to też dużo, bo szybciej obrobię.
Wiesz, Andrzej przy gotowaniu ucieka z kuchni ale za to mam z niego pomoc przy dekorowaniu potraw, o to sie nigdy nie martwie. Jak mamy wieksza uroczystosc , to sam zabiera sie za prace, nie musze nic mowic i nie moge jego krytykowac. Ma poprostu talent do takich rzeczy a ciasto na pierogi czesto ugniata, bo mowi ze ja mam za male rece
Powiem mojemu mężowi,że mam za małe ręce do gniecenia ciasta i on to musi robić.Tylko wypowiedź jego musiałabym ocenzurować , aby Wam ją opisać.
Popołudniowe ploteczki
Obserwuj wątekOdp: Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
msewka
Powiem mojemu mężowi,że mam za małe ręce do gniecenia ciasta i on to musi robić.Tylko wypowiedź jego musiałabym ocenzurować , aby Wam ją opisać.