Nie potrafię, nie chce mi się, szkoda mi czasu na przygotowywanie masy, dlatego wysługuję się masami z ( usunięte przez moderatora), które są już przez moją rodzinę sprawdzone. Z resztą, większosć kobiet nie ma czasu na robienie mas, podobnie do mnie, moja mama również posiłkowała się gotowymi, takie są najlepsze.
ja zawsze robię swój budyń gdy ostygnie dodaję masło, budyń musi być całkowicie zimny bo się zważy.
moja mama robi według tego przepisu:
Masa budyniowa:
* 8 dag cukru
* 0,5 litra mleka
* 1 łyżka mąki pszennej
* 2 łyżki mąki ziemniaczanej
* 25 dag masła
* 1 cukier waniliowy
Większą połowe mleka zagotować z cukrem i masłem, dodać mąkę wymieszaną z pozostałym mlekiem i ugotować jak budyń.
Dziękuję wam bardzo za wszystkie rady.Muszę koniecznie spróbować zrobić ten krem z mniejszej ilości mleka i utrzeć ręcznie, a nie mikserem.
Pozdrawiam.
Ja też gotuję 2 budynie w 0,5 l mleka, tak jak Pyza.Ciężej się miesza, ale po połączeniu z tłuszczem może w sumie 2 razy mi się masa popsuła.Ale to na początku moich doświadczeń kulinarnych.Chyba nie chciało mi się zbyt długo czekać i budyń nie wystygł do końca.Ucieram pałką drewnianą.
Zacznę robić tak,jak Pyza-gotować budyń dzień wcześniej.Wygodne to i zaoszczędza się czas. A w razie by nie wyszło, odpukać, wypróbuję radę Misi.
Droga Gosiu!
Nigdy więcej nie wyrzucaj masy , bo jest ona do uratowania. Otóż wszystko robisz dobrze , ale natura robi nam takie psikusy i już! Tak jak pisze Pyza najlepiej jest ucierać w makutrze i najlepsze jest masło dobrej jakości czyli bez dodatków oleju.(trzeba czytać skład , bo my często nie zwracamy na to uwagi)Mikser masę rozrzedza ,ale za to szybko się robi . No i ja właśnie często robię mikserem i nie zawsze z masłem ale z Palmą - nasze bielskie margaryny uważam są najlepsze.. Zdarza mi się też, ,że się masa zwarzy dodając alkohol ,bo takie lubię najbardziej i karpatkowa też . Wtedy należy leciuteńko i z wielkim wyczuciem stawiać na ogień jedną ręką ciągle mieszając i zestawiać, bo garnek się nagrzewa a masło nie może się rozpuścić tylko rozrzedzić.. To nic ,że będzie taka chlapka ,ale się wszystko połaczy . Wstawiasz wtedy do zimnego miejsca i masa dobra będzie, stężała .Ten sposób już wypraktykowałam i jest naprawdę skuteczny . Nie ja go jednak wymyśliłam tylko inni mnie nauczyli , przekazuję więc to dalej..Pzdr.
Szczerze mówiąc u mnie nie ma znaczenia czy używam masła czy margaryny.Gdzieś na forum też przeczytałam, ze rodzaj tłuszczu nie ma znaczenia.Wiesz, może rzeczywiście miksery do mas się nie sprawdzają.Jak byłam małą dziewczynką, to z babcią robiłyśmy masy zawsze w makutrze, taką drewnianą pałką-kulą i jak dobrze pamiętam, to one zawsze wychodziły.Muszę zapytać babci czy jeszcze ma tę makutrę
też robię budyń z proszku - dodaję jednak jeszcze mniej mleka bo 2 torebki wsypuję na 0,5 l
budyń robię dzień wcześniej żeby dobrze wystygł a potem cierpliwie ucieram, ale nie mikserem tylko zwykłą drewnianą pałką w misie z rowkami zwaną makutrą...i żadnej margaryny, tylko i wyłącznie masło i to takie z zawartością tłuszczu min. 82%...na 2 ugotowane budynie 1 kostka masła
przyznam, że jeszcze nigdy masa mi się nie zważyła i nie bardzo rozumiem dlaczego tak Ci się dzieje bo właściwie wszystko robisz poprawnie....może długie miksowanie margaryny za bardzo ją rozgrzewa? nie mam pojęcia...
Witam
Najpierw ustalę pisownię, bo komputer mi uparcie poprawia, a ja wiem swoje, więc:warzymy w garnku, ważymy na wadze.
Wczoraj robiłam ciasto, które chciałam przełożyć kremem budyniowym.Oczywiście, tradycyjnie już zresztą, krem mi się zwarzył.Nie wiem co robię źle, składniki mam w temperaturze pokojowej, margarynę dobrze ucieram nim zacznę dodawać budyń, a mimo to, moja masa najczęściej ląduje w koszy na śmieci.Kiedyś robiłam cisto na przyjazd teściowej i dopiero 3 (!) masa mi wyszła.Znalazłam wczoraj kilka sposobów na uratowanie takiego kremu, utarłam pół kostki margaryny i powoli dodawałam tę nieszczęsną masę, wydawało się, że masa jest ok.Wyszedł puszysty krem, ale jak po kilku godzinach kroiłam ciasto, widać było wyraźnie, że masa się delikatnie rozwarstwia.Co ja mogę źle robić?
Mam taki przepis:2 budynie, gotuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, ale używam 3,5 szkl. mleka, jeśli budyń jest bez cukru, słodzę 4 łyżki.Ostudzony budyń dodaję do zmiksowanej margaryny (250 g).Margarynę tak miksuję, że aż się biała robi, no i oczywiście nie z lodówki, tylko zawsze miękka.
Piekę ciasta już od kilkunastu lat, ale ta masa zawsze była dla mnie nie do pokonania.Przez nią przestałam piec karpatkę((
Czytałam wczoraj gdzieś na forum, że budyń trzeba zrobić od podstaw, nie z torebki, bo taka masa zawsze się zwarzy.Czy to może być prawda?
Bardzo proszę o rady i wasze sprawdzone sposoby na udaną masę, ale też na ewentualne uratowanie już zwarzonego kremu.
ZWARZONY KREM DO CIASTA
Obserwuj wątekOdp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
katarzynafijoł
Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
justynak223
moja mama robi według tego przepisu:
Masa budyniowa:
* 8 dag cukru
* 0,5 litra mleka
* 1 łyżka mąki pszennej
* 2 łyżki mąki ziemniaczanej
* 25 dag masła
* 1 cukier waniliowy
Większą połowe mleka zagotować z cukrem i masłem, dodać mąkę wymieszaną z pozostałym mlekiem i ugotować jak budyń.
Odp: Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
gosia79z
Pozdrawiam.
Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
msewka
Zacznę robić tak,jak Pyza-gotować budyń dzień wcześniej.Wygodne to i zaoszczędza się czas. A w razie by nie wyszło, odpukać, wypróbuję radę Misi.
Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
misia53
Nigdy więcej nie wyrzucaj masy , bo jest ona do uratowania. Otóż wszystko robisz dobrze , ale natura robi nam takie psikusy i już! Tak jak pisze Pyza najlepiej jest ucierać w makutrze i najlepsze jest masło dobrej jakości czyli bez dodatków oleju.(trzeba czytać skład , bo my często nie zwracamy na to uwagi)Mikser masę rozrzedza ,ale za to szybko się robi . No i ja właśnie często robię mikserem i nie zawsze z masłem ale z Palmą - nasze bielskie margaryny uważam są najlepsze.. Zdarza mi się też, ,że się masa zwarzy dodając alkohol ,bo takie lubię najbardziej i karpatkowa też . Wtedy należy leciuteńko i z wielkim wyczuciem stawiać na ogień jedną ręką ciągle mieszając i zestawiać, bo garnek się nagrzewa a masło nie może się rozpuścić tylko rozrzedzić.. To nic ,że będzie taka chlapka ,ale się wszystko połaczy . Wstawiasz wtedy do zimnego miejsca i masa dobra będzie, stężała .Ten sposób już wypraktykowałam i jest naprawdę skuteczny . Nie ja go jednak wymyśliłam tylko inni mnie nauczyli , przekazuję więc to dalej..Pzdr.
Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
Pyza
Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
gosia79z
Odp: ZWARZONY KREM DO CIASTA
Pyza
budyń robię dzień wcześniej żeby dobrze wystygł a potem cierpliwie ucieram, ale nie mikserem tylko zwykłą drewnianą pałką w misie z rowkami zwaną makutrą...i żadnej margaryny, tylko i wyłącznie masło i to takie z zawartością tłuszczu min. 82%...na 2 ugotowane budynie 1 kostka masła
przyznam, że jeszcze nigdy masa mi się nie zważyła i nie bardzo rozumiem dlaczego tak Ci się dzieje bo właściwie wszystko robisz poprawnie....może długie miksowanie margaryny za bardzo ją rozgrzewa? nie mam pojęcia...
ZWARZONY KREM DO CIASTA
gosia79z
Najpierw ustalę pisownię, bo komputer mi uparcie poprawia, a ja wiem swoje, więc:warzymy w garnku, ważymy na wadze.
Wczoraj robiłam ciasto, które chciałam przełożyć kremem budyniowym.Oczywiście, tradycyjnie już zresztą, krem mi się zwarzył.Nie wiem co robię źle, składniki mam w temperaturze pokojowej, margarynę dobrze ucieram nim zacznę dodawać budyń, a mimo to, moja masa najczęściej ląduje w koszy na śmieci.Kiedyś robiłam cisto na przyjazd teściowej i dopiero 3 (!) masa mi wyszła.Znalazłam wczoraj kilka sposobów na uratowanie takiego kremu, utarłam pół kostki margaryny i powoli dodawałam tę nieszczęsną masę, wydawało się, że masa jest ok.Wyszedł puszysty krem, ale jak po kilku godzinach kroiłam ciasto, widać było wyraźnie, że masa się delikatnie rozwarstwia.Co ja mogę źle robić?
Mam taki przepis:2 budynie, gotuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, ale używam 3,5 szkl. mleka, jeśli budyń jest bez cukru, słodzę 4 łyżki.Ostudzony budyń dodaję do zmiksowanej margaryny (250 g).Margarynę tak miksuję, że aż się biała robi, no i oczywiście nie z lodówki, tylko zawsze miękka.
Piekę ciasta już od kilkunastu lat, ale ta masa zawsze była dla mnie nie do pokonania.Przez nią przestałam piec karpatkę((
Czytałam wczoraj gdzieś na forum, że budyń trzeba zrobić od podstaw, nie z torebki, bo taka masa zawsze się zwarzy.Czy to może być prawda?
Bardzo proszę o rady i wasze sprawdzone sposoby na udaną masę, ale też na ewentualne uratowanie już zwarzonego kremu.