Niezastygający lukier
- Forum: Niezastygający lukier
Co zrobić żeby lukier, którym poleję drożdżówki nie zastygał tylko był taki lepki, mokry i genialny jak ten na kupnych drożdżówkach?
Staż w Gotujmy: 2951 dni
Miasto: -
Co zrobić żeby lukier, którym poleję drożdżówki nie zastygał tylko był taki lepki, mokry i genialny jak ten na kupnych drożdżówkach?
Ten lukier jest genialny Dzięki dziewczyny za radę. Od teraz tylko tego lukru będę używała
Co w tym roku planujecie przygotować na jesienną i zimową porę? Stawiacie na przetwory z warzyw czy może tylko owoców? A może robicie i taki i takie?
Ja grilluję ziemniaki w folii. Ziemniaki delikatnie nacinam. Dodaję trochę masła, szczyptę soli i pieprzu, a do tego zgnieciony czosnek Zawijam i grilluję
misia5 napisał(a): mocsłodkości napisał(a): biedroneczki napisał(a): Co zrobić żeby lukier, którym poleję drożdżówki nie zastygał tylko był taki lepki, mokry i genialny jak ten na kupnych drożdżówkach?
Spróbuj zrobić go z mleka i cukru pudru. Nie dawaj za dużo pudru, bo będzie się kruszył.
Też polecam ten lukier. Jest genialny tylko trzeba wyczuć ile cukru dosypać. Niby nic strasznego, bo jak się go doda za dużo można dolać niewielka ilość mleka, a jak za mało to dosypać
Dzięki dziewczyny. W weekend będę robiła ciasto drożdżowe i poleję je tym lukrem
U nas weekend mija pod znakiem burz. W sobotę przyszła taka "piękna" burza, a w zasadzie burze, że przez godzinę waliło ze wszystkich stron.
Jak długo trzymacie na grillu kukurydzę w kolbach?
ciasteczka napisał(a): Jak rozmawiać z kimś dorosłym co ma tak strasznie bujną wyobraźnię, że czasem ciężko wyłapać co jest prawdą a co fikcją? Moja koleżanka doprowadza nas do obłędu. Każdemu mówi co innego na ten sam temat. Potem jak spotykamy się wszyscy razem z nią to nie wiemy komu prawdę powiedziała, bo ta wypiera się każdego wypowiedzianego słowa. Ostatnio mówiła koleżance że jeździ ze swoim 4 miesięcznym dzieckiem do kliniki, bo ma za dużą głowę w porównaniem z resztą ciała. Ta przestraszona dzwoni do mnie i pyta czy nie trzeba jej pomóc, a ja nie wiedziałam o co chodzi, bo ona całymi dniami zawracała mi głowę i albo u mnie siedziała z małym, albo do mnie dzwoni, albo siedzi z dzieciakami przy piaskownicy, którą widać z okna. Mam ją na głowie od kiedy mały się urodził, aż do teraz. Ciężko ją spławić. I niby kiedy miałaby jeździć do tej kliniki? Chyba we snach :/
Ciężka sprawa. Co byście nie zrobiły to i tak będzie źle. Próbowałyście rozmawiać z koleżanką na ten temat?
Macie jakiś pomysł co robić na obiad w te upały? Dzieciaki przez to gorąco apetytu nie mają, a muszą przecież coś zjeść. Co Wy gotujecie gdy z nieba taki żar się leje?
Rozgotowałam kalafior, który miał być dodatkiem do obiadu. Co można z niego zrobić?