lukrowanepierniczki napisał(a): Jak zrobić pompon? Odpadł z czapki dziecku i jest straszna tragedia.
Na kartonik nawiń sporą ilość włóczki (kolor dowolny). Następnie ostrożnie wyjmij kartonik i zwiąż włóczką (byle byłą mocna) po środku. Ostrymi nożyczkami rozetnij końcówki i je wytrzep tak by pompon był puszysty Jak chcesz duży to kartonik powinien być dość duży. Po związaniu w połowie złóż w miejscu związania i owiń około 1-1,5 cm nad wiązaniem. Zrobi się taka mała główka ( za nią przymocujesz pompon) a potem porozcinaj nitki
Telecatering_pl napisał(a): Mam podobnie surowe ciasto wyjadam od dziecka, chociaż mi zabraniano. Teraz u mnie role się odwróciły - teraz to Ja zabraniam go jeść swoim dzieciom.
A to surowe ciasto takie pyszne i tak strasznie kusi
skuter5 napisał(a): Gdzie spędzacie w tym roku święta? Stawiacie na domowe zacisze, czy może jedziecie do rodziny? A może gdzieś dalej-poza granice kraju?
My mieliśmy jechać na wigilię do brata. Tylko coś poszło nie tak i zostaliśmy w domu. Mimo wszystko było super i rodzinnie
skuter5 napisał(a): misia5 napisał(a): lukrowanepierniczki napisał(a): Macie sprawdzony przepis na pyszne kruche ciasteczka? Takie żeby się rozpływały w ustach
Polecam ten przepis https://gotujmy.pl/ciasteczkowy-szal-karnawalowy,przepisy-przekaski-dla-dzieci-przepis,130157.html
To mój ulubiony przepis Nigdy się na nim nie zawiodłem
Bardzo się cieszę Ja też ten przepis uwielbiam. Ciasteczka zawsze wychodzą i są mega pyszne
skuter5 napisał(a): A gry planszowe? Ja ostatnio grałem z dzieciakami siostry w grę wyścig. Myślałem, że oszaleję. Jak nie powrót na start to do szpitala A jak już przeszedłem te nieszczęsne pola to przed samą metą stanąłem na polu, które przeniosło mnie praktycznie na sam początek gry. Ręce mi opadły, a dzieciaki składały się ze śmiechu Aż piszczały. A ja od początku zaczynałem i tradycyjnie 5 razy powrót na start lub do szpitala Zabawa przednia Dorosłym też się spodoba
A myślałam, że tylko ja mam pecha w tej grze Jak już przejdę pierwszą "pułapkę" to wpadam w następną To jedna z najfajniejszych gier jakie mamy w domu Nigdy się nie nudzi
skuter5 napisał(a): misia5 napisał(a): skuter5 napisał(a): Moja siostrzenica marzy o własnej tablicy, na której mogłaby rysować co tylko zechce. Stwierdziła, że jej rodzeństwo ma fajnie, bo w szkole po tablicy kredą pisze, a ona taka biedna, bo nie ma takiej w domu. Siostra jednak uważa, że nie ma gdzie jej dać i będzie się plątała po całym domu. Macie pomysł jak zrobić żeby był przysłowiowy wilk syty i owca cała?
Możesz kupić taką specjalną naklejkę, po której można rysować Wystarczy przykleić ją np. na ścianę lub drzwi (u mnie jest na drzwiach) i dziecko może rysować, pisać ile dusza zapragnie
Super pomysł. Gdzie można taką naklejkę kupić?
Cieszę się, że pomysł przypadł Ci do gustu. Ja taką tablicę kupiłam w jednym sklepie internetowym. Myślę, że wiesz o jaki chodzi. Jakby co pisz na PW podeślę Ci link do strony
mocsłodkości napisał(a): misia5 napisał(a): skuter5 napisał(a): Moja siostrzenica marzy o własnej tablicy, na której mogłaby rysować co tylko zechce. Stwierdziła, że jej rodzeństwo ma fajnie, bo w szkole po tablicy kredą pisze, a ona taka biedna, bo nie ma takiej w domu. Siostra jednak uważa, że nie ma gdzie jej dać i będzie się plątała po całym domu. Macie pomysł jak zrobić żeby był przysłowiowy wilk syty i owca cała?
Możesz kupić taką specjalną naklejkę, po której można rysować Wystarczy przykleić ją np. na ścianę lub drzwi (u mnie jest na drzwiach) i dziecko może rysować, pisać ile dusza zapragnie
Świetny pomysł. Podkradam go. Muszę moim dzieciakom taką tablicę zorganizować. Będą mogli pisać i rysować. Zabawa w szkołę nie będzie skutkowała górami papieru
Dokładnie. To był jeden z powodów, by kupić tą naklejaną tablicę. Teraz jak coś przy rysowaniu nie wyjdzie wystarczy zmazać, a nie do kosza wrzucać.
biedroneczki napisał(a): Spotkaliście się w sklepach z bombkami w kształcie bałwanków? Szukałam już w kilkunastu sklepach w różnych miastach i nigdzie nie ma :/
U nas pełno małych bałwanków. Niestety już dawno nie widziałam dużych. Ostatni raz takie duże bombki kupiłam mając lat może jedenaście. I tylko rok przetrwały. Tata przy wyjmowaniu na kolejne święta zgniótł wszystkim brzuchy i zostały same głowy