Odp: Odp: O)

misia53 napisał(a): Dorcia, zwiedzaj i odpoczywaj tylko nie kupuj mi już więcej żadnych kulek ,bo znów użyję tam gdzie nie trzeba
Opowiedz no kochana o tych kulkach.Co za jedne i coś z nimi robiła? Pochwal się, pochwal!
A ja dziś powinnam pić do bólu.Od dwóch kilentów dostałam trunki procentowe.
Bardzo głupio sie czuję w takich sytuacjach.Jak ktoś jest zadowolony z obsługi to ja mam z tego satysfakcję.A jak na siłę próbuję być "wdzięczny" i coś na koniec przynosi, zawsze jestem zmieszana.Nie chcę przyjmować prezentów, dziękuję i odmawiam a ktoś na siłę kładzie coś za biurkiem .Jak się zachować? Gonić go do drzwi i wciskać z powrotem czy podziękować i przyjąć?Co o tym myślicie z punktu widzenia sprzedawcy lub klienta?

Odp: Odp: Odp: O)

Doro napisał(a): msewka napisał(a): Ja wczoraj zrobiłam sobie wieczór relaksu.Znów późno wróciłam z pracy,przez te koszmarne korki.Wczoraj był dłuższy bo auto stojące w kolejce się zapaliło i straż nie miała jak do niego się przedostać, a później auta nie bardzo miały jak ominąć pokrytego pianą wraku.Mąż na służbie.Więc zrobiłam sobie relaksujący prysznic, zastosowałam swoje ulubione specyfiki do pielęgnacji ciała( mąż się śmieje,że chyba mam do każdej części ciała inny balsam, i ma racją-tylko nie mam czasu ich używać).Zaparzyłam sobie w ulubionej filiżance mieszankę herbaty rum i irlandzka kawa i położyłam się o godz.19,30.Nie zdarza mi się to normalnie.Oczywiście spać poszłam późno, bo córce zebrało się na rozmowy wieczorne na łóżku (jak męża nie ma zawsze pędzi spać do mnie) i nie koniecznie się wyspałam a dziś do pracy.Ale i tak czuję się o niebo lepiej.Taki wieczór dobroci dla siebie raz na jakiś czas jest zbawienny, zwłaszcza jesienią, gdy raczej trudno o wielki entuzjazm.
A napić się wpadnę do Was wieczorkiem, a z pracy podglądam w wolnej chwili, co się dzieje.

Takie kapiele dobrze robia ale trzeba bylo wziesc taka kapiel jak Andrzej byl w domu i z nim do lozeczka A my jedziemy dzis do syna...pogoda ma byc ladna...to napewno duzo zobaczymy, syn juz zaplanowal caly dzien...i powiedzial ze jak bede miala bole to posadza mnie w kawiarence i beda sami zwiedzac, ale mysle ze tak zle nie bedzie ale jednego przed podroza napije sie
Doro kochana, zawsze można zrobić repley. A Tobie życzę udanego weekendu i nie forsuj się zbyt mocno.I jak już syn chciałby Cię posadzić w kawiarence, to koniecznie internetowej

Odp: Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?

tokijka napisał(a): msewka napisał(a): Ja miałam wczoraj placki ziemniaczane,których już dawno nie jadłam.Posypane tylko cukrem, bo takie bardzo lubię.
nie ,ze to wrecz smieszne jak placki ziemniaczane z cukrem sa pyszne
A tak na marginesie -ktos wie gdzie Babciagramolka cos nie widze.....
To mój smak dzieciństwa, nie wiem jak jest w innych regionach kraju ale wiem,że nie jestem odosobnionym przypadkiem w swoim.Tak się jadało i nadal je.Do placków nie dodaje się cebuli, ani czosnku itp. przypraw.Tylko starte ziemniaki,mąka,jajka i tradycyjne dodatki.A kluski ziemniaczane czy pyzy na słodko jadłaś?Też są z ziemniaków.
A Babciagramolka faktycznie gdzieś się zaszyła, może nas czymś zaskoczy.
Oby tylko nam się nie pochorowała.

Odp: O)

Ja wczoraj zrobiłam sobie wieczór relaksu.Znów późno wróciłam z pracy,przez te koszmarne korki.Wczoraj był dłuższy bo auto stojące w kolejce się zapaliło i straż nie miała jak do niego się przedostać, a później auta nie bardzo miały jak ominąć pokrytego pianą wraku.Mąż na służbie.Więc zrobiłam sobie relaksujący prysznic, zastosowałam swoje ulubione specyfiki do pielęgnacji ciała( mąż się śmieje,że chyba mam do każdej części ciała inny balsam, i ma racją-tylko nie mam czasu ich używać).Zaparzyłam sobie w ulubionej filiżance mieszankę herbaty rum i irlandzka kawa i położyłam się o godz.19,30.Nie zdarza mi się to normalnie.Oczywiście spać poszłam późno, bo córce zebrało się na rozmowy wieczorne na łóżku (jak męża nie ma zawsze pędzi spać do mnie) i nie koniecznie się wyspałam a dziś do pracy.Ale i tak czuję się o niebo lepiej.Taki wieczór dobroci dla siebie raz na jakiś czas jest zbawienny, zwłaszcza jesienią, gdy raczej trudno o wielki entuzjazm.
A napić się wpadnę do Was wieczorkiem, a z pracy podglądam w wolnej chwili, co się dzieje.

Odp: co dzisiaj na obiad?

Ja miałam wczoraj placki ziemniaczane,których już dawno nie jadłam.Posypane tylko cukrem, bo takie bardzo lubię.

Odp: Odp: Odp: Wątek grzybowy.

misia53 napisał(a): caroline1983 napisał(a): A taki grzyb Wam sie podoba? Nazywa sie Mitrówka półwolna [Smardz półwolny]
Za wielki to on nie jest, max 10cm wysokosci
Caroline , Ty chcesz mnie wkręcić
Nie , już się nie dam chociaż wiem już co bym napisała ,ale wygonili by mnie stąd
Napisz, bo bardzom ciekawa

Odp: Odp: Odp: O)

misia53 napisał(a): msewka napisał(a): No tak, ja obie piszę i czekam, czekam i piszę i nie ma nikogo.A jak tylko facet się pojawi na horyzoncie to wszystkie się zleciały i piją.Masz tu babo picie z koleżankami
Ale to nic, za to miałam się wyspać i to mi też nie bardzo wyszło.
A mówiłam Ci tam wyżej żebyś za wcześnie nie szła spać
i widzisz co straciłaś słuchaj się starszych
Co z tego,że mówiłaś jak ja już nie zdążyłam przeczytać.

Odp: Odp: Odp: Odp: Wątek grzybowy.

teresa.rembiesa napisał(a): kinga napisał(a): misia53 napisał(a): Dalej tym tropem
No ta jak baby sie jedego uczepią to pózniej ciężko zrezygnwać
Ja się już trzymam 34 lata
Ja za 3 miesiące 14 lat, i nie zbaczam z raz obranego tropu.

Odp: O)

No tak, ja obie piszę i czekam, czekam i piszę i nie ma nikogo.A jak tylko facet się pojawi na horyzoncie to wszystkie się zleciały i piją.Masz tu babo picie z koleżankami
Ale to nic, za to miałam się wyspać i to mi też nie bardzo wyszło.

Odp: O)

Nawet napić się nie ma z kim . To już grzybki cieszą się większym powodzeniem niż rum .
Idę się położyć.Najwyżej mąż stwierdzi,że jestem chora.Bo normalnie o tej porze siedzę przy kompie.Ale jak nie to nie. zabieram i idę spać.