Odp: O)

Ja już ok.14 lat pracuję w handlu a w obecnej firmie ponad 10 i jeszcze mi nie dali rady.Więc chyba w miarę odporna jestem.I charakterów ludzkich trochę poznałam.Ale wiem,że nikogo nie pozna się do końca ,więc nie można generalizować w ocenie.Choć kobieca intuicja często mi pomaga i niejedną sytuację przewidziałam.Dziś też miałam jeden przykład.Ale to inna bajka.Idę już spać,aby wypocząć przed kolejną batalią.To zdrowie wszystkich fajnych sprzedawców i klientów.

Odp: Odp: O)

iwi69 napisał(a): A ja dzisiaj nie zdolna do picia.Boli mnie glowa i chce mi sie wymiotowac I wiem cos o tych niecierpliwych gwiazdach,rece "opadaja".
Najlepsze jest to,że ja lubię ludzi i wielu moich klientów łączy ze mną relacja ,jak z super znajomymi ale czasami trafi się jakaś wyjątkowa osoba i wtedy cieszę się,że nie mam nikogo takiego w najbliższym otoczeniu bo na dłużsdzą metę bym tego nie zniosła.A klient kiedyś wyjdzie i złość minie.Póki co proponuję po jednym

Odp: O)

Misiu ja nie mam borówek i muszę je kupować.Ale te owoce.które posiadam też przetwarzam na siłę.Tak to jest,że chętniej sięgamy po to,co trudniej nam przychodzi a niue doceniamy tego,co jest.
A o jaki przepis Kiwi Ci chodzi to zachodzę w głowę i nie mam pojęcia.Czy borówki trzeba wyrzucic?

Odp: Odp: co na kolację ?

Sarenka napisał(a): Oj msewko, ciesze sie razem z Toba, ze wyjezdzasz na wyteskniony urlop! Maz juz pewnie dobrze sie czuje, corka nie ma wiekszych problemow, w dodatku mieszkasz z rodzicami, ktorzy wszystkiego dopilnuja tzn dobytku i opieki nad wnusia. Super, pamietaj zeby zrobic jak najwiecej foteczek, zaopatrz sie w baterie No i moze sprobujesz jakiejs ciekawej potrawy, na ktora przepis zamiescisz tutaj, po powrocie! Fajnie, ze sobie odpoczniesz, nalezy Ci sie, buziak
Córka jedzie z nami, więc opieka nad wnuczką odpada.Czasami chciałabym wyjechać tylko we dwoje ,ale córka nie chce jechać na żaden obóz więc pępowina cały czas wisi i nie chce się odciąć.A odpoczynek jest mi niezbędny jak rybie woda.

Odp: Odp: O)

misia53 napisał(a): Dziewczyny , mam doła i przyszłam się napić
Misiunia ty masz doła a ja mam dość nadmiaru obowiązków w pracy.Ale do końca tygodnia wytrzymam i pójdę na urlop.Dziś miałam taki kocioł,że od rana do 16-tej nie mogłam nawet wyjść do toalety.A nagłaśniają warunki z supermarketów,że jest tak źle.A co ja mam powiedzieć ?Jeszcze jedna pani mnie rozbroiła.Nie czekała nawet dwóch minut na obsługę i pytała dlaczego nikt do niej nie może podejść,bo ona czeka.Poprosiłam ją,żeby zaczekała bo właśnie obsługuję inną osobę i zaraz się nią zajmę a kolega właśnie przyjmuje towar.Była zdziwiona ,że tak mało osób jest do obsługi.Jak pójdzie do urzędu czy ośrodka zdrowia to czeka cierpliwie siedząc "na pupie" i się nie odzywa a tu eksponuje przerost formy nad treścią. Ale zaciskam zęby i czekam do soboty a wtedy urlop i brak zasięgu telefonu przez ponad dwa tygodnie
Więc Misiu napijmy się a koleżanki dołączą do nas w niedoli.

Odp: co na kolację ?

Ja jeszcze ten tydzień kucharzę a później zmykam na wytęskniony urlop. Już włączyłam odliczanie.Ale się cieszę.Nie macie pojęcia.Ubiegły rok w wakacjie spędziłam na rekonwalescencji po operacji,więc teraz jestem spragniona słodkiego nieróbstwa i wędrówek całymi dniami.

Odp: Odp: Witam, witam kto sie ze mna przywita, mam cos slodkiego ;P

iwi69 napisał(a): Takie biszkopciki z ananaskami.Troche nie dla dzieci bo z rumem
To ja poproszę.Ja takie wyrośnięte dziecko jestem

Odp: co na kolację ?

Po wczorajszej wyżerce na grillu dziś wogóle zapomniałam,co znaczy słowo kolacja.
Dwa dni imprez.Raz urodziny córki, raz grill dla znajomych mam dość pichcenia.Wolę zjeść suchą bułkę z kefirem w pracy.A jak smakuje,mmmm

Odp: Odp: O)

A.B. napisał(a): ja mam urodzinki córy(16!),a ona potem jeszcze jest zaproszona na 18-kę
Moja córka dokładnie tego smaego dnia się urodziła.Tyle,że 13 lat temu.Opękałam imprezę na 8 osób dla 13-to latków.Zorganizowaliśmy ją na działce.Po torcie i szampanie (bezalkoholowym) i lodach zostawiliśmy ich na 2 godziny samych.Tzn. na godzinę,bo mój tato pojechał na swoją działkę,która sąsiaduje z naszą.Udzieliłam młodzieży instruktażu co im wolno a czego nie i że udzielamy im kredytu zaufania i jak nas zawiodą to już nie powtórzymy takiej opcji.My pojechaliśmy do domu poczynić przygotowania do grilla,którego zaplanowaliśmy na niedzielę na 10 osób.Mięsa już się marynowałam,więc szybko piekłam ciasto i robiłam sałatki a później biegiem po pizzę dla młodzieży i z powrotem na działkę.Upał był niemiłosierny a ja po pracy,więc ledwo mogłam chodzić.Wchodząc na działki zauważyłam kolegę Patrycji stojącego na czatach.I już zaczęłam się bać.Ale okazało się,że chłopcy zaczęli polewać dziwczyny wodą z wanny,która stoi przed altanką a one aby się bronić poprosiły mojego tatę o wiadro i ten im je dał.Więc bitwa na wodę szła na wiadra.Jak weszłam dzieciaki stały na dworze w równym rządku.Dziewczęta w długich włosach, z których ciekła strugami woda,chłopcy z dżinsami z których kapało jak diabli.Pizzę jedli na dworze,żeby wyschnąć na słońcu.
Koleżanki córki dostały ode mnie na przebranie moje koszulki i spodenki wyglądały komicznie.Cały wieczór pryskałam dzieciaki Offem i grały w Wygibajtusa.Na koniec przy lampce powieszonej na papierówce tańczyły na trawie do przebojów biesiadnych typu:Siadła pszczółka na jabłoni....
Następnego dnia koleżanka wysłała mi sms-a,że Jej syn stwiedził,że to najfajniejsza impreza na jakiej był a jedzenia nie dało się przejeść.Lepszej nagrody mi nie było trzeba.Sama się nieźle ubawiłam.