Odp: Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
Pyza napisał(a): a u mnie krupniczek na żołądkach drobiowych - mój mąż innego nie jada
Oj mam chrapkę na taki krupniczek.I jak pięknie podany.
Staż w Gotujmy: 5791 dni
Miasto: Sieradz
Pyza napisał(a): a u mnie krupniczek na żołądkach drobiowych - mój mąż innego nie jada
Oj mam chrapkę na taki krupniczek.I jak pięknie podany.
Cześć dziewczyny.W pracy tak na chwilkę wpadałam zerknąć co się dzieje na forach,ale co chwilę albo ktoś dzwonił albo przychodził i nie mogłam doczytać, co się stało Kini.A teraz usiadłam i pomyślałam tylko: O Boże!
Kinga Twój wymarzony pobyt Mamy i takie nieszczęście. Brak mi słów także,aby opisać niefrasobliwość Waszych gospodarzy wynajmowanego domu i ich przyjaciółki.
Najlepiej brać tylko pieniażki a resztę mieć gdzieś.Musicie ich ostrzej przycisnąć,żeby coś zadziałali.skoro sami tak cieniutko przejawiają inicjatywę i ograniczyli się do podesłania bezradnej koleżanki.
Mam nadzieję,że już coś zadziałali i jutro nam napiszesz,że zmierza wszystko w dobrym kierunku.Tego Wam życzę i mocno trzymam kciuki.Tak jak dziewczyny radzą,staraj się nie denerwować (wiem,że łatwo mówić), ale możesz odchorować te nerwy później,więc uważaj.Pozdrawiam
A.B. napisał(a): Tak,mam tam dziką różę,te są dla Ciebie
Dziękuję Ci bardzo,za kwiatki.Kochana jesteś.
https://gotujmy.pl/nalewka-z-dzikiej-rozy,przepisy,39128.html
Bradzo proszę,dostawa błyskawiczna.Przepyszna słodka nalewka,uszlachetniona miodem i sprawdzona wielokrotnie przeze mnie.
A.B. napisał(a): Znaczy kolejna naleweczka PROCENTUJE,super
Zimą to chyba do AA wstąpię.A te kwiateczki to z własnego ogródka? Powąchać by się chciało,tak ładnie wyglądają.U mnie napawałam się maciejką przed odjazdem z działki, ale komarzyce zwąchały mnie i musiałam zwiewać,bo nie wzięłam z domu Off-a.
Trochę ciemno,żeby robić zdjęcie,ale posłałabym Wam nalewkę wiśniową,która dziś trafiła już do butelek i niech nabiera mocy.
A ja właśnie wróciłam z działki.Wyszłam do pracy o 8-ej rano i teraz dotarłam do domu po ciężkiej harówce.Zrobiłam mianowicie 20 słoików dżemu wiśniowego,który musiałam gotować na 2 razy,bo nie miałam na miejscu tak dużego garnka,żeby pomieścić na raz.A później dorabialiśmy wodą nalewkę wiśniową,której też wyszło 20 butelek o różnej pojemności tj. cześc 0,7l a część 0,5l.A mi od próbowania lekko się kręci w głowie.Mąż prowadził,więc to ja byłam królikiem doświadczalnym.Ale dobre było,he,he
Pyza napisał(a): ja zawsze robię z późnych węgierek, ale te wyglądają po prostu na wcześniejszą ich odmianę
Dzięki, Doro!
U mnie też na śliwki trzeba jeszcze sporo poczekać.Więc mam jeszcze trochę czasu,póki co przerabiam to co jest na działce w szczytowej formie tj. wiśnie.
A ja nie mam mirabelek, ale pamiętam kompoty z tych malutkich śliweczek ,które robiła moja mama.
Sarenka napisał(a): Ciacha nie bedzie bo mikser spalony
Zrób kruche ciasto lub ucierane,jak masz pałkę,he,he do ucierania...