Ja się pochwalę nie tyle ze swojego osiągnięcia ale raczej z tego, że dzisiaj 13 listopada i jutro 14-go tu w Spokane, Wa będzie występ Baletu Moskiewskiego z baletem Great Russian Nutcracker (Wspaniały Rosyjski Dziadek do Orzechów) w Teatrze im. Binga Crosby. W przedstawieniu weźmie udział 60 lokalnych dzieci w wieku 6 do 16 lat. Bing Crosby pomimo, że urodził się w mieście Tacoma, stan Washington, w wieku 3 lat jego rodzice przenieśli się do Spokane, tu się wychował, chodził do szkoły i Gonzaga University.
http://www.nutcracker.com/yourcity/spokane-wa
Spokane, WA
Performances
Moscow Ballet's Great Russian Nutcracker 2013
Wednesday, November 13 at 7:30 pm
Thursday, November 14 at 7:30 pm
Bing Crosby Theater
Na zdjęciu dodatkowy taniec "Gołąbek Pokoju" składający trybut światowemu pokojowi.
Wygląda na to, że nikt nie chce się przyznać do "sztuczek" przy fotografowaniu.
Takie sztuczki jak przy robieniu reklam to nie, ale małe coś tu i tam to tak.
Ja pamiętam z programu telewizyjnego jak pokazywali jak te reklamy żywności są robione (inne reklamy to też często nierzeczywistość połączona z czarną magią) - mieli całego indyka na talerzu - surowego, kawałek odcięty tak, że tylko odstawał od całości, następnie małym palnikiem ręcznym przypiekli powierzchnię tak, że indyk wyglądał na doskonale upieczonego, soczysty jak nigdy nikomu nie wychodzi bo sok ścieka z surowego mięsa - ale wyglądało tak apetycznie, że ślinka leciała... a inne dodatki przyklejone, żeby były właśnie tam gdzie fotograf chce...
Ja użyłem małego tricku w jednym zdjęciu w najnowszym artykule o serach, jak artykuł zostanie opublikowany to chyba będzie oczywiste... a powiem, że w innym zdjęciu te trzy sery na czarnym tle nie leżą na tym czarnym tle ale są "zawieszone" ok. 10 cm ponad.
Takie programy to duży stres, szybkie tempo i brak czasu nie pozwala na zastanowienie się - wymagana jest natychmiastowa odpowiedź, decyzja i akcja. I tak jak Robert wspomniał wcześniej - nawet profesjonaliści nie mają styczności ze wszystkimi składnikami. Podroby z drugiej strony to przecież podstawa, można nie lubić ale jak się jest kucharzem to trzeba podstawy znać.
W amerykańskiej FoodTV jest program Chopped, w którym biorą udział profesjonaliści, ale czasem jest inny wariant, np. amatorzy, nastolatki, kucharze wojskowi itp., - jest 4 zawodników, dostają 4 składniki obowiązkowe plus mogą użyć co tylko jest w lodówce i spiżarni i w pierwszej rundzie muszą zrobić przystawkę w ciągu 20 minut i po degustacji przez jurorów jeden jest "chopped" można powiedzieć odcięty. W drugiej rundzie 4 obowiązkowe składniki i 30 minut na ugotowanie obiadu bez względu jakie mają mięso - nawet drób i znowu jeden jest chopped, w trzeciej rundzie pozostała dwójka ma 30 minut na deser oczywiście z użyciem 4 obowiązkowych składników, które nie zawsze pasują do siebie - to się tyczy każdej rundy. Czasem dostają składnik - to się zdarza często - który pierwszy raz widzą na oczy. Raz jeden powiedział tak do nikogo bo jurorzy nie mogą nic pomóc chociaż często wołają - wszystko na talerze, nic nie zapomnij ale i tak się zdarza że coś nie wyląduje na talerzu a to jest duży minus ale nie automatyczna dyskwalifikacja - powiedział "ja nie wiem co z tym zrobić" ale coś tam wykombinował. Co mi się nie za bardzo podoba to to, że jurorzy narzekają na brak soli, potrawy muszą być przyprawione i moim zdaniem powinny być ale każdy człowiek ma swój smak i przecież w każdej restauracji jest sól i pieprz na stole to czemu oni tego nie mają tylko za każdym razem narzekają?
Miesiąc temu na początku maja wymieniłem kran w kuchni bo, tak krótko mówiąc, trzeba było.
Ten nowy kran jest po prostu fantastycznie wspaniały. Wygląda bosko i oprócz tradycyjnego operowania kranu rączką można go też uruchomić za pomocą lekkiego dotyku
Jest to bardzo wygodne i chyba w 90% kran jest uruchamiany właśnie przez dotyk.
To niebieskie światełko zmieni się na czerwone gdy przyjdzie pora wymienić baterie. Z tego co piszą w instrukcji to baterie powinny przetrwać około 1 roku, a jak to mówią - pożyjemy, zobaczymy.
Prosimy się zgłosić do działu reklamy, za reklamę nieodpłatną dziękujemy
Jak nie ma piekarnika w domu to z pewnością jest w piekarni
Nie ma nic złego w tym, żeby sobie kupić coś słodkiego czasami, zwłaszcza w takim sklepie gdzie sami pieką (da się to wyczuć własnym nosem) a nie tam gdzie dostawy przychodzą kto wie skąd - może z Chin
Na zdjęciu sernik w 4 smakach ze sklepu gdzie sami pieką
Pamiętam jak pisałyście w komentarzach, że każda chce je wypróbować - ja też i udało mi się was pobić
Zapomniałem Netce odpisać gdzie mieszkam - we wschodniej stronie stanu Washington, który jest po zachodniej stronie kraju przy Kanadzie, miasto Spokane gdzie jest Lilac Festival w maju,
Bloomsday http://en.wikipedia.org/wiki/Lilac_Bloomsday_Run w pierwszą niedzielę maja
Hoopfest - podobno największa impreza typu 3X3 basketball
gdzie zapoczątkowano Dzień Ojca w 1910 roku
odbyło się Expo 74
więcej tu http://en.wikipedia.org/wiki/Spokane,_Washington