Sposób przygotowania:
Powidła śliwkowe z rumem i cynamonem
Śliwki umyłam, przekroiłam na pół usuwając pestki, włożyłam do dużego garnka o grubym dnie, dodałam cukier i podlałam niewielką ilością wody. Smażyłam na wolnym ogniu około 3 godziny, od czasu do czasu mieszając, do momentu, aż śliwki zmniejszyły objętość i odparowała część płynu. Zostawiłam na noc bez przykrycia. Na drugi dzień znowu smażyłam na wolniutkim ogniu, bardzo często mieszając około 2-3 godzin, aż rozgotowane śliwki zaczęły wyraźnie gęstnieć. Ponownie zostawiłam na noc bez przykrycia. Trzeciego dnia przygotowałam słoiczki: umyłam je, ustawiłam je na blaszce do ciasta, obok ułożyłam umyte nakrętki i wstawiłam do zimnego piekarnika. Nastawiłam piekarnik na 110 stopni z termo obiegiem i „piekłam” je przez 15 minut. Zostawiłam w piekarniku do czasu aż były potrzebne. W tym czasie smażyłam powidła do uzyskania odpowiedniej konsystencji – nabrane na łyżkę powinny spadać z niej większymi płatami. Na tym etapie smażenia już praktycznie nie odchodziłam od garnka i co chwileczkę mieszałam. Na koniec dodałam cynamon i rum, dokładnie wymieszałam. Gorące powidła nałożyłam do jeszcze ciepłych słoiczków, zakręciłam i postawiłam do góry dnem na kilka minut. Następnie słoiczki odwróciłam i pozostawiłam do ostudzenia. Z tej ilości składników wyszło mi 7 „dżemowych” słoiczków.
Cukiereczek13
edytaha
Dziękuję Kasiu :) To taka wersja dla miłośników cynamonowych smaków :)
zbysiowa
edytaha
alaaa
edytaha
Też żałuję, że zapodział mi się gdzieś ten przepis zanim skończyły się śliwki. Alu, w przyszłym roku spróbujesz, a jak nie chcesz czekać, to zapraszam do mnie na degustację :)