na szczescie nie mam raczej czasu na podjadanie.. 3 posilki dziennie i tyle

izabelka19 napisał(a):

u mnie i tak i tak. jak na slodko to zelki, jak na slono mini salatki neptuna a to z lososiem a to z tunczykiem, o zgrozo nie moge zwalczyc tego nalogu, bo to wszystko to takie smakolyki ze ooh!

też Neptuna!

u mnie i tak i tak. jak na slodko to zelki, jak na slono mini salatki neptuna a to z lososiem a to z tunczykiem, o zgrozo nie moge zwalczyc tego nalogu, bo to wszystko to takie smakolyki ze ooh!

Nie jestem miłośniczką czekolad, ale wszelkiego rodzaju ciasta to i owszem. Wszyscy w domu uwielbiamy wypieki, ale to niestety po nas widać. Zbliża się komunia córki i chcę trochę zrzucić zbędnych kilogramów, więc od kilku dni koniec podjadania, ale łatwo nie jest.

Oj, a ja podjadam,oj i to czasem bardzo.Potrafie wciągnąć naraz 2 czekolady z orzechami, heheheeheh

Oj podjadam,podjadam i to słodkości i w bioderka poooszło

Ja prawie wcale nie jem czekolady...
Jednak..zawsze dam sie skusic na cos drozdzowego! waniliowego!
Jesli zjem tresciwy obiad, nie mam juz ciágotek do podjadania..ale jak obiadek wypadnie gwizdany... to szukam...co by tu wpalaszowac.. i zjadam kanapki.. serki topione.. jak sa jakies dobre owoce..to czasem sie nimi zadowole
Nie potrafie spac, jak mi w brzuchu burczy

Ja obowiązkowo coś slodkiego

Najlepsze rozwiązanie to nie kupować No ale cóż to jest silniejsze od nas

słodycze aż mi wstyd za siebie