Nigdy nie kupuję ryb (poza żywym karpiem) w marketach! Już ich wygląd odstręcza - suche, matowe. Ryby kupuje na targu w sklepiku. Są trochę droższe, ale świeżutkie i pachnące.

Persik napisał(a):

dobry napisał(a):

No wlasnie.
Jak bylismy w zeszlym roku nad Baltykiem to wcinalismy halibuta i maslana (podobno bardzo niezdrowa). Po powrocie probowalismy kupowac to w marketach, ale po prostu jesc sie nie dalo, albo totalnie sama sól, albo poprostu niezbyt swieze, gumowe, w ogole nieprzypominajace tych nadmorskich pysznosci.
Poki co kupuje makrele i zawsze sa ok. Co jeszcze polecicie?

zapomniałam dodać że ryby kupuję tylko w rybnym nigdy w supermarketach tak samo żadnego mięsa i kiełbasy pracowałam w tego typu sklepach i wiem co tam sie dzieje i co się robi

To bys się zdziwiła co sie robi w małych sklepikach miesnych........... Znajoma miała okazje odbywac praktyki w takim sklepie, a wiadomo że praktykant jest od najgorszej roboty to się dziewczyna naogladała.... Co prawda nie we wszystkich ale nieuczciwi sprzedawcy zdarzaja się wszędzie.

Usunełam zdublowane

A ja może niektórych zdziwie ale czy kupujecie ryby w markecie czy w sklepie rybnym to jecie to samo. Mój maż jakiś czas pracował jako dostawca w firmie sprzedajacej ryby, mrożonki, lody itp. Ta sama firma dostarczała produkty dla małych sklepików wiejskich, sklepów w miastach a także dużych supermarketów. Towar wszędzie szedł ten sam, zgodnie z zamówieniem. Różnice mogły byc tylko w tym jakiego producenta wybrał sprzedawca.
Tak sie jakiś czas temu utarło że to co z marketu to gorsze ale to nieprawda. Dużo zależy tez jak z towarem obchodza się w sklepie. Czy jest odpowiednio przechowywany itp. No i tzk na logike: czy komus produkujacemu w tysiacach sztuk, ton itp. chce sie bawić w sortowanie co jest produkowane do marketu a co nie?

A rybka najsmaczniejsza jest świeżo złowiona

Ja też nie kupuję ryb w marketach,
a te najsmaczniejsze okonie jadłam w burzę,
smażone osobiście przeze mnie na patelni na ognisku.
Pycha, ale więcej nie miałam już okazji...bu...

dobry napisał(a):

No wlasnie.
Jak bylismy w zeszlym roku nad Baltykiem to wcinalismy halibuta i maslana (podobno bardzo niezdrowa). Po powrocie probowalismy kupowac to w marketach, ale po prostu jesc sie nie dalo, albo totalnie sama sól, albo poprostu niezbyt swieze, gumowe, w ogole nieprzypominajace tych nadmorskich pysznosci.
Poki co kupuje makrele i zawsze sa ok. Co jeszcze polecicie?

zapomniałam dodać że ryby kupuję tylko w rybnym nigdy w supermarketach tak samo żadnego mięsa i kiełbasy pracowałam w tego typu sklepach i wiem co tam sie dzieje i co się robi

dobry napisał(a):

No wlasnie.
Jak bylismy w zeszlym roku nad Baltykiem to wcinalismy halibuta i maslana (podobno bardzo niezdrowa). Po powrocie probowalismy kupowac to w marketach, ale po prostu jesc sie nie dalo, albo totalnie sama sól, albo poprostu niezbyt swieze, gumowe, w ogole nieprzypominajace tych nadmorskich pysznosci.
Poki co kupuje makrele i zawsze sa ok. Co jeszcze polecicie?

ja też kupuję wędzona makrelę i czasem wędzonego tuńczyka nic poazatym

Ja kupuję tylko żywe ryby i problem rozwiązany!

Bardzo fajnie, że ten temat został "odgrzany". Zbliżają się wakacje...i każdy będzie pewnie zastanawiał się co kupić do jedzenia na wycieczkę czy piknik. Kanapki z wędzoną rybą są świetnym pomysłem. Myślę, że najlepsza w tym celu jest wędzona makrela. Jednak nie polecam kupowania w marketach. Sam zaopatruję się w ryby na osiedlowym ryneczku. Pani zamawia tylko ilości, które wie że sprzeda w danym dniu. Często widzę jak przyjeżdża samochód z wędzarni na wybrzeżu. Bywało, że ryby były jeszcze ciepłe.

dobry napisał(a):

No wlasnie.
Jak bylismy w zeszlym roku nad Baltykiem to wcinalismy halibuta i maslana (podobno bardzo niezdrowa). Po powrocie probowalismy kupowac to w marketach, ale po prostu jesc sie nie dalo, albo totalnie sama sól, albo poprostu niezbyt swieze, gumowe, w ogole nieprzypominajace tych nadmorskich pysznosci.
Poki co kupuje makrele i zawsze sa ok. Co jeszcze polecicie?

Tez zdarza mi sie kupowac makrele nawet w marketach ale tylko paczkowane na nich jest termin waznosci i nie zdarzylo mi sie kupic ,,smierdzacych"