Ja słyszałam o zupie z lebiody. Czytałam o niej. ale, cholerka- nie wiem jak wygląda lebioda.Podobno super zdrowa. Zupę i jarzynke z wiosennych pokrzyw robiłam- pycha.Surówkę z dodatkiem młodziutkiego mniszka lekarskiego(popularny mlecz) też
Podobno najlepsze przepisy brały sie z biedy. Nie sztuka przyrządzić drogie rzeczy- sztuka kombinować)).Podroby wszelkiej maści zawsze były tanie to i potrawy z nich jadały "niziny" .Często stawały się narodowymi potrawami.Ja je uwielbiam i często kombinuję, bo mam dosc tradycyjnych potraw. Urozmaicenie jest fajne. Potrafię stać pół dnia nad cynaderkami, czy ozorem wolowym. może też mam sentyment do dawnych czasów, kiedy były jedynym dostępnym powzechnie i tanim źródłem białka. Może to tęsknota za czyms, co mineło...
A ja jako dziecko uwielbiałam piec na blasze (jak jeszcze były te starodawne kuchnie węglowe) placki z rozwałkowanego cieniutko ciasta na pierogi lub makaron.Robiły sie na nim takie bąble z powietrza.Pyszne to było.Nawet dzisiaj miałabym na to ochotę,ale już nie ma gdzie upiec
to się podpłomyk nazywa, zawsze jak były grane pierogi u mojej babci to podbieraliśmy z kuzynostwem ciasto makaronowe i rozwałkowane wrzucaliśmy na kuchnie kaflową do dziś to uwielbiam
Francuska zupa Bouillabaise - początkowo była zupą biednych rybaków - którzy gotowali ją w kociołkach z resztek ryb, które się nie sprzedały. Teraz jest najekskluzywniejszym daniem w Marsylii i okolicach, w najlepszych knajpach trzeba ją zamawiać z wyprzedzeniem kilkudniowym.
U mnie byla jeszcze taka potrawa z ziemniakow Lemieszka lub Kulasza
teraz sie tego juz nie robi , czasem jeszcze ktoś tam zatęskni ale to moze raz do roku Potrawa pochodzi z Lubelszczyzny , pewnie miala jeszcze inne nazwy bo cos mi sie o uszy obilo .. ale u nas nazywano ją tak ..
zrobilam kiedys tylko do pokazania
https://gotujmy.pl/lemieszka-,przepisy,64174.html
potem jak reszta wystygła robilo sie z tego placki , otaczało w bułce tartej i smażyło.. a do tego śmietana i pyyyycha ale ja to na wiecznej diecie wiec takich tłustości nie jadam , tym bardziej ziemniakow
zmieniono 1 raz (ostatnio 28 paź 2010 11:16 przez luna19)
A ja jako dziecko uwielbiałam piec na blasze (jak jeszcze były te starodawne kuchnie węglowe) placki z rozwałkowanego cieniutko ciasta na pierogi lub makaron.Robiły sie na nim takie bąble z powietrza.Pyszne to było.Nawet dzisiaj miałabym na to ochotę,ale już nie ma gdzie upiec
Też jadłam takie cudeńko zawsze jak mama robiła makaron ależ to były KLAWE czasy
Przekaska z pieczonych obierek ziemniaczanych(znalazlam nawet gdzies przepis na ciasto z obierek)Kiedy pierwszy raz zobaczylam w pracy jak podaja obierki bylam troche zaskoczona,ale wiadomo co kraj to obyczaj.Nie sa nawet zle ,ale jakos mnie nie zachwycily.
pyszności ze społecznych nizin....
Obserwuj wątekOdp: pyszności ze społecznych nizin....
pysia 88
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
Henia
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
marietta
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
naonao
Podobno najlepsze przepisy brały sie z biedy. Nie sztuka przyrządzić drogie rzeczy- sztuka kombinować)).Podroby wszelkiej maści zawsze były tanie to i potrawy z nich jadały "niziny" .Często stawały się narodowymi potrawami.Ja je uwielbiam i często kombinuję, bo mam dosc tradycyjnych potraw. Urozmaicenie jest fajne. Potrafię stać pół dnia nad cynaderkami, czy ozorem wolowym. może też mam sentyment do dawnych czasów, kiedy były jedynym dostępnym powzechnie i tanim źródłem białka. Może to tęsknota za czyms, co mineło...
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
margolata
I nie wiedzieć czemu przepadałam za świeżym chlebem z masłem i czosnkiem
Odp: Odp: pyszności ze społecznych nizin....
Pablito
to się podpłomyk nazywa, zawsze jak były grane pierogi u mojej babci to podbieraliśmy z kuzynostwem ciasto makaronowe i rozwałkowane wrzucaliśmy na kuchnie kaflową do dziś to uwielbiam
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
luna19
teraz sie tego juz nie robi , czasem jeszcze ktoś tam zatęskni ale to moze raz do roku Potrawa pochodzi z Lubelszczyzny , pewnie miala jeszcze inne nazwy bo cos mi sie o uszy obilo .. ale u nas nazywano ją tak ..
zrobilam kiedys tylko do pokazania
https://gotujmy.pl/lemieszka-,przepisy,64174.html
potem jak reszta wystygła robilo sie z tego placki , otaczało w bułce tartej i smażyło.. a do tego śmietana i pyyyycha ale ja to na wiecznej diecie wiec takich tłustości nie jadam , tym bardziej ziemniakow
Odp: Odp: pyszności ze społecznych nizin....
margolata
Też jadłam takie cudeńko zawsze jak mama robiła makaron ależ to były KLAWE czasy
Odp: pyszności ze społecznych nizin....
Anula