Domowe ZAWSZE znaczy:lepsze, Sardynko. Chyba,że chodzi Ci o kwestie smakowe tylko i wyłącznie, albo jeśli ufasz reklamom. Ja nie ufam. A kwestia smaku to też kwestia przyzwyczajenia, a nawyki żywieniowe dzieci kształtujemy od samego początku, gdy podajemy mu pierwsze stałe posiłki.
Ja gotowałam synkowi i gotuję córce. Słoiczki podałam kilka razy, gdy byliśmy w terenie, w klubie malucha albo gdzies, gdzie tak po prostu było łatwiej.
Najpierw podałam marchewkę i jabłko, potem poszerzałam dietę o kolejne składniki, przebrnęłam przez ekspozycję na gluten (na co moja mama powiedziała: "Jezu, co to w ogóle jest ten gluten, ja Wam mannę od samego początku dawalam i bułę w mleku i nic Wam nie było, a teraz takie termedyje") Zupki na wywarze miesnym je od niedawna, byłam uwazna z białkiem zwierzęcym, bo dzidziusiowi wyłaziły plamki uczuleniowe. Teraz ma rok i wcina rosół aż się uszy trzęsą, śladu po uczuleniu nie ma. Nie używam niczego co ma glutaminian sodu i ten nienaturalny żółty kolor, który nadają różne przyprawy warzywne czy kostki rosołowe, mnie osobiście przeraża. Używam odrobiny soli, tymianku, koperku i tergo typu ziołowych przypraw dla smaku - ulepszaczy żadnych. Makarony robię sama. A co do zupek i dań - naprawdę warto ugotować więcej i pomrozić w mniejszych pojemniczkach, a potem tylko podgrzać et voila
Domowe nie zawsze znaczy lepsze. Chyba to zalezy skad zdobywamy produkty na zupki i przeciery. Moje dziecko jadlo i tak i tak. Mialam swiadomosc ze wszystkiego powinien probowac wiec tego sie trzymalam.
Oczywiście ze domowe zupki ..
Kiedy moja mała była mała, nawet nie pomyślałam by kupic blender.. byla to dla mnie zbedna rzecz, zresztą człowiek był na dorobku i nie na wszystko starczało.
Zupki rozgniatałam widelcem jak i moja mama mnie , dziecko zajadało, szybko nauczyło sie gryźć i po kłopocie. Dziś te zupki.. Nie sądzę by to był dobry pomysl, kiedyś też były i zdarzało sie ze ktoś do domu przyniosł taki w prezencie .. niestety, potem dostawał to kot bo nie bylo mowy o zjedzeniu czegoś takiego.
No wiec jakie zupki domowe?
...przede wszystkim na rosole, na kurczaku, warzywne , kolorowe, bo dziecko powinno widziec co je i powinno mu sie to podobać.
chce się podzielić swoim doświadczeniem....wychowałam 3 dzieci i nigdy nie używałam blendera, nie miksowałam jedzenia.....nigdy też nie mieszałam smaków....na początku to była marchewka+ kaszka i to bylo zmieszane jednak potem wszystko było oddzielnie....rozdrabniałam jedzenie dla dzieci przeciskaczem do czosnku a mięsko drobno siekalam.....widziałam jak reaguje na poszczególne smaki.....na poczatku to bylo jedzenie oddzielnie gotowane ale troche później normalne nasze rozsądnie doprawione do smaku.....efekt dzieci jedza wszystko, nigdy nie bylo żadnych problemów z jedzeniem choć zupki na poczatku zjadał kilka lyżeczek......dodam,ze dzięki temu moje dzieci mialy zawsze świeze jedzenie, przygotowane tego samego dnia...
jestem zwolenniczka jedzenia przygotowanego w domu ale w sytuacjach krytycznych nic się nie stanie gdy siegniemy po słoik...oby tylko niezbyt często.....
ja zawsze dawałam odrobinkę soli, koperek dla wzmocnienia smaku. A co do blenderowania tak na maksa nie ma co blenderować bo potem maluszek nie będzie chciał jeść większych kawałków. Ja taki błąd popełniłam z moją pierwszą córcią ( bo pierwsze dziecko człowiek się bał,żeby się nie zakrztusiła podczas jedzenia i drobno blenderowałam)i potem musieliśmy popracować nad nią,żeby chciała jeść większe kawałki.
a doprawiałyście jakoś jedzonko dzieciom? Oczywiście w granicach rozsądku i nie mam na myśli wymyślnych przypraw.
Ja też wiem, że te słoiczkowe dania są bez smaku, ale wydaje mi się, że mój blender nie doprowadzi potrawy do konsystencji odpowiedniej dla moich maluchów. Zawsze mi jakieś grudki zostawały... Ale nie poddam się spróbuję nie raz jeszcze.
Zobaczę też jak synuś zareaguje na domowy jogurcik bo córcia się zajada...
Witam!
Moje córunie też są wychowane na domowym jedzonku. Obie dostawały na próbę sloiczki ale lądowały w koszu bo im nie smakowało a mamusi obiadki zajadały aż im się uszka trzęsły i nigdy nie było problemu z apetytem, więc warto gotować w domu. Ale i tak wszystko zależy od maluszka:-)
Hej mamy!
Czy dawałyście swoim dzieciom dania w słoiczkach czy może same gotowałyście pierwsze zupki?
Przyznam, że chciałabym gotować w domu, a nie kupować ale zarówno kiedyś córcia, jak i teraz synek wolą sklepową konsystencję. A może chodzi o smak...
Jak to u Was było?
Maja córka nie wie co to jedzenie ze słoiczków. Dostawała zupki, soczki i musy owocowe robione w domu. Zjadała i zresztą nadal zjada wszystko. Jakoś nie mam przekonania do takiego jedzenia dań ze słoiczka. Normy żywieniowe normami, restrykcje restrykcjami, ale wolałam i nadal wolę sama zrobić jedzenie.
Hej mamy!
Czy dawałyście swoim dzieciom dania w słoiczkach czy może same gotowałyście pierwsze zupki?
Przyznam, że chciałabym gotować w domu, a nie kupować ale zarówno kiedyś córcia, jak i teraz synek wolą sklepową konsystencję. A może chodzi o smak...
Jak to u Was było?
Słoiczki czy domowe zupki?
Obserwuj wątekOdp: Słoiczki czy domowe zupki?
Rossie
Ja gotowałam synkowi i gotuję córce. Słoiczki podałam kilka razy, gdy byliśmy w terenie, w klubie malucha albo gdzies, gdzie tak po prostu było łatwiej.
Najpierw podałam marchewkę i jabłko, potem poszerzałam dietę o kolejne składniki, przebrnęłam przez ekspozycję na gluten (na co moja mama powiedziała: "Jezu, co to w ogóle jest ten gluten, ja Wam mannę od samego początku dawalam i bułę w mleku i nic Wam nie było, a teraz takie termedyje") Zupki na wywarze miesnym je od niedawna, byłam uwazna z białkiem zwierzęcym, bo dzidziusiowi wyłaziły plamki uczuleniowe. Teraz ma rok i wcina rosół aż się uszy trzęsą, śladu po uczuleniu nie ma. Nie używam niczego co ma glutaminian sodu i ten nienaturalny żółty kolor, który nadają różne przyprawy warzywne czy kostki rosołowe, mnie osobiście przeraża. Używam odrobiny soli, tymianku, koperku i tergo typu ziołowych przypraw dla smaku - ulepszaczy żadnych. Makarony robię sama. A co do zupek i dań - naprawdę warto ugotować więcej i pomrozić w mniejszych pojemniczkach, a potem tylko podgrzać et voila
Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
Sardynka
Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
luna19
Kiedy moja mała była mała, nawet nie pomyślałam by kupic blender.. byla to dla mnie zbedna rzecz, zresztą człowiek był na dorobku i nie na wszystko starczało.
Zupki rozgniatałam widelcem jak i moja mama mnie , dziecko zajadało, szybko nauczyło sie gryźć i po kłopocie. Dziś te zupki.. Nie sądzę by to był dobry pomysl, kiedyś też były i zdarzało sie ze ktoś do domu przyniosł taki w prezencie .. niestety, potem dostawał to kot bo nie bylo mowy o zjedzeniu czegoś takiego.
No wiec jakie zupki domowe?
...przede wszystkim na rosole, na kurczaku, warzywne , kolorowe, bo dziecko powinno widziec co je i powinno mu sie to podobać.
Odp: Odp: Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
misia14
jestem zwolenniczka jedzenia przygotowanego w domu ale w sytuacjach krytycznych nic się nie stanie gdy siegniemy po słoik...oby tylko niezbyt często.....
Odp: Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
monikaT83
Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
pepsicOLA
Ja też wiem, że te słoiczkowe dania są bez smaku, ale wydaje mi się, że mój blender nie doprowadzi potrawy do konsystencji odpowiedniej dla moich maluchów. Zawsze mi jakieś grudki zostawały... Ale nie poddam się spróbuję nie raz jeszcze.
Zobaczę też jak synuś zareaguje na domowy jogurcik bo córcia się zajada...
Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
zewa
Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
monikaT83
Moje córunie też są wychowane na domowym jedzonku. Obie dostawały na próbę sloiczki ale lądowały w koszu bo im nie smakowało a mamusi obiadki zajadały aż im się uszka trzęsły i nigdy nie było problemu z apetytem, więc warto gotować w domu. Ale i tak wszystko zależy od maluszka:-)
Odp: Słoiczki czy domowe zupki?
misia5
Maja córka nie wie co to jedzenie ze słoiczków. Dostawała zupki, soczki i musy owocowe robione w domu. Zjadała i zresztą nadal zjada wszystko. Jakoś nie mam przekonania do takiego jedzenia dań ze słoiczka. Normy żywieniowe normami, restrykcje restrykcjami, ale wolałam i nadal wolę sama zrobić jedzenie.
Słoiczki czy domowe zupki?
pepsicOLA
Czy dawałyście swoim dzieciom dania w słoiczkach czy może same gotowałyście pierwsze zupki?
Przyznam, że chciałabym gotować w domu, a nie kupować ale zarówno kiedyś córcia, jak i teraz synek wolą sklepową konsystencję. A może chodzi o smak...
Jak to u Was było?