bijkotuje fastfoody , wszystkie bez wyjątku , nie jadam w McD i innych ....to jest gnojstwo , przyzwyczajam moja corke do jedzenia w kulturze i z dobrym smakiem , choc i tak wiem że kultura bedzie poza mna i jak bedzie wieksza pojdzie z nimi na burgera do donalda.....ale cóż ja tez palę papierosy.....
brawo ... nie jestem osamotniony w swojej walce ... choć przyznam że za granicami kraju z braku czasu bywało że korzystałem z take away
bijkotuje fastfoody , wszystkie bez wyjątku , nie jadam w McD i innych ....to jest gnojstwo , przyzwyczajam moja corke do jedzenia w kulturze i z dobrym smakiem , choc i tak wiem że kultura bedzie poza mna i jak bedzie wieksza pojdzie z nimi na burgera do donalda.....ale cóż ja tez palę papierosy.....
no tak, ale te restauracje sa dla najbogatszych lub dla "arystokracji" a cala reszta wsuwa hamburgery
u mnie rodzice i dziadkowie byli na miejscu a wszystko jadlo sie prosto z ogrodka lub szklarni, bo cala rodzina byla ogrodnikami, dziadek hodowal nawet arbuzy i melony, a tego nie szlo nigdzie kupic...
widzicie w UK tak dla kontrastu ... jest wiele miejsc uznanych za najlepsze knajpy na świecie ... to nie francuzi wiodą prym w tym stuleciu ... ajednak świadomość fast food'ów bierze górę .... zastanawiam się kiedy zamiast jedzenia będziemy przyjmować pigułki zawierające odpowiednią ilość energi , witamin , minerałów etc ... żeby funkcjonować
smutne, z drugiej strony naprawde taki pochrzaniony teraz jest swiat
wystarczy, ze dwie osoby pracuja, buduja sie, maja male dziecko, nikogo w promieniu 300 km, kto zechcialby sie zajac choc na 5 min maluszkiem
tak jest u nas
mielismy szczescie, ze mamy super nianie, ktora prowadzi dosc tradycyjna ale bardzo dobra kuchnie i pokazuje naszemu brzdącowi wiele fajnego jedzonka
w przeciwnym razie albo bysmy byli chodzacym wyrzutem sumienia zywiacym sie mrozonkami albo nasze zainteresowania nie wykraczalyby nigdy poza prace i gotowanie
nie wiem w jakich domach sie wychowywaliscie, ale u mnie oboje rodzice jednoczesnie pracowali tylko przez czesc mojego dziecinstwa, na dodatek mama miala taka prace, ze po przyjsciu do domu mogla zapomniec o wszystkim i zajac sie tylko domem
nie bylo projektow po pracy, zlecen, etc, ale to temat na osobna flaszke
z jednej strony nie sadze zeby Ci co jedli sztuke kulinarna nagle przerzucili sie na fastfoody....
z drugiej strony mieszkam w kraju gdzie fast foody sa od dawna i nie ma sie co oszukiwac, kroluja, wiec moze sie tak stac i u nas
Tutaj (w UK) jest taki kucharz Jamie Oliver i on zajal sie uczeniem swojego narodu gotowac, bo jest zalamany ze ludzie nie gotuja, w jego programach pokazuja kobiety, ktore wieczorem robiac kolacje dla rodziny po prostu wyjmuja 5 opakowan z zamrazarki i wrzucaja po kolei do mikrofali, gotowe, albo raz pokazywali kobiete ktora miala male dzieci, w tym 2 roczna coreczke, dla ktorej nigdy sama nic nie ugotowala, dzieci jedza na zmiane hamburgery i kebaba i ci ludzie sa przekonani ze ich nie stac na kupowanie nieprzetworzonych rzeczy i ich gotowanie ( a w domu miala 8-palnikowa kuchenke...)
Bardzo popularne sa tez takie kurczaki z frytkami, sprzedaja to na szybko w kartonikach i dzieci po wyjsciu ze szkoly to wsuwaja w autobusach...
Raz ten Jamie pytal dzieci takich 7-8 letnich czy znaja warzywa i pokazywal im przerozne, na wszystko mowily cebula.... ale za to znaczek McDonalda rozpoznaly zanim kartke odwrocil znaczkiem do nich....
Generalnie tragedia, mysle ze moze tak sie stac u nas...
slowfood
Obserwuj wątekOdp: Odp: slowfood
chef
brawo ... nie jestem osamotniony w swojej walce ... choć przyznam że za granicami kraju z braku czasu bywało że korzystałem z take away
Odp: slowfood
jarek-energy
Odp: Odp: Odp: slowfood
cremebrule
u mnie rodzice i dziadkowie byli na miejscu a wszystko jadlo sie prosto z ogrodka lub szklarni, bo cala rodzina byla ogrodnikami, dziadek hodowal nawet arbuzy i melony, a tego nie szlo nigdzie kupic...
Odp: Odp: slowfood
chef
Odp: slowfood
dobry
wystarczy, ze dwie osoby pracuja, buduja sie, maja male dziecko, nikogo w promieniu 300 km, kto zechcialby sie zajac choc na 5 min maluszkiem
tak jest u nas
mielismy szczescie, ze mamy super nianie, ktora prowadzi dosc tradycyjna ale bardzo dobra kuchnie i pokazuje naszemu brzdącowi wiele fajnego jedzonka
w przeciwnym razie albo bysmy byli chodzacym wyrzutem sumienia zywiacym sie mrozonkami albo nasze zainteresowania nie wykraczalyby nigdy poza prace i gotowanie
nie wiem w jakich domach sie wychowywaliscie, ale u mnie oboje rodzice jednoczesnie pracowali tylko przez czesc mojego dziecinstwa, na dodatek mama miala taka prace, ze po przyjsciu do domu mogla zapomniec o wszystkim i zajac sie tylko domem
nie bylo projektow po pracy, zlecen, etc, ale to temat na osobna flaszke
Odp: slowfood
cremebrule
z drugiej strony mieszkam w kraju gdzie fast foody sa od dawna i nie ma sie co oszukiwac, kroluja, wiec moze sie tak stac i u nas
Tutaj (w UK) jest taki kucharz Jamie Oliver i on zajal sie uczeniem swojego narodu gotowac, bo jest zalamany ze ludzie nie gotuja, w jego programach pokazuja kobiety, ktore wieczorem robiac kolacje dla rodziny po prostu wyjmuja 5 opakowan z zamrazarki i wrzucaja po kolei do mikrofali, gotowe, albo raz pokazywali kobiete ktora miala male dzieci, w tym 2 roczna coreczke, dla ktorej nigdy sama nic nie ugotowala, dzieci jedza na zmiane hamburgery i kebaba i ci ludzie sa przekonani ze ich nie stac na kupowanie nieprzetworzonych rzeczy i ich gotowanie ( a w domu miala 8-palnikowa kuchenke...)
Bardzo popularne sa tez takie kurczaki z frytkami, sprzedaja to na szybko w kartonikach i dzieci po wyjsciu ze szkoly to wsuwaja w autobusach...
Raz ten Jamie pytal dzieci takich 7-8 letnich czy znaja warzywa i pokazywal im przerozne, na wszystko mowily cebula.... ale za to znaczek McDonalda rozpoznaly zanim kartke odwrocil znaczkiem do nich....
Generalnie tragedia, mysle ze moze tak sie stac u nas...
slowfood
chef