Odp: Wątek piwny
- Forum: Wątek piwny
Odświeżam ten wątek...jak to możliwe, że został "zapomniany"? NIEDOPATRZENIE!
Staż w Gotujmy: 6086 dni
Miasto: Poznań
Odświeżam ten wątek...jak to możliwe, że został "zapomniany"? NIEDOPATRZENIE!
A ja zawsze jestem, "za" nawet gdy nie wiem o co chodzi ....
Ja przywiozę piwo...
Witaj wśród nas. Tutaj znajdziesz tysiące pomysłów "co na obiad". Na forum jest nawet specjalny wątek "w tem temacie" .
U nas "listopadowo" mokro zimno i wietrznie
Z tym, że wygląda smakomicie; zgadzam się w całej "rozciągłości"
Moje ciasto już w lodówce, zrobiłem wg poniższego przepisu:
Piernik z ciasta dojrzewającego
1/2 kg miodu,
2 szklanki cukru,
25 dag masła,
1 kg mąki pszennej,
1/2 szklanki mleka,
3 jajka,
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej,
1/2 łyżeczki soli,
2-3 torebki przypraw korzennych do piernika
Piernik ten nie lubi pośpiechu. Ciasto trzeba przygotować 5-6 tygodni przed pieczeniem, a piec 4-5 dni przed podaniem na Wigilijny stół.
Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu, najlepiej na "parterze" lodówki lub w chłodnej spiżarni.
Miód, cukier oraz masło należy podgrzewać stopniowo, niemal do wrzenia, a następnie ostudzić. Do chłodnej masy dodać mąkę pszenną, jajka, sodę oczyszczoną, rozpuszczonej w mleku, sól i korzenne przyprawy. Ciasto starannie wyrobić i przełożyć do kamionkowego lub emaliowanego garnka, przykryć ściereczką i odstawić w chłodne miejsce. Tam poleży aż do upieczenia...
Ciasto trzeba podzielić na 2-3 części, rozwałkować na placki, ułożyć na posmarowanej tłuszczem blasze i włożyć do piekarnika nagrzanego do temperatury 160-180oC. Temperatura zależy jednak od kuchenki, czasami warto podgrzać piekarnik o jakieś 10oC mocniej, a zmniejszyć po włożeniu ciasta. Pieczenie powinno trwać około 15-20 minut.
Ochłodzone placki należy przełożyć podgrzanymi powidłami śliwkowymi, które można wymieszać z bakaliami, nakryć arkuszem papieru i równomiernie obciążyć, następnie odstawić aż "skruszeje" - potrzebuje na to jakichś 3-4 dni. Piernik można polać polewą czekoladową lub polukrować, w takiej wersji dłużej się przechowa.
To oczywiście żart....
Jutro umieszczę tutaj..ale to nie mój przepis...nawet nie wiem skąd go mam....boję się, że Henia mi wywali
Wszunia napisał(a): Ja czasami mam ochotę odświeżyć nieco swoją garderobę (szczególnie gdy 'kryzys' nie pozwala na kupno czegoś nowego i wycinam, tnę, przyszywam. Nazwijmy to tchnięciem życia w stare ciuchy
Nie wiele mogę, bo nie wiele umiem i posiadam, za to pomysłów nie brakuje.
A później paluchy bolą... i nowa bluzeczka w szafie
Na tym właśnie polega "obrotność"... czynić cuda na płaszczyźnie już nieco nieaktualnych dokonań. To ogromny talent. Dla mnie takie nowatorskie "spojrzenie" na przemijający świat to wiatr w żagle przedsiębiorczości....serdecznie Ci gratuluję i podziwiam