ciasteczka napisał(a): Moja pociecha ma urodziny i chciałabym przygotować jej przyjęcie niespodziankę. Problemem jest masakryczny upał. Co przygotować dzieciakom żeby im smakowało i nikomu nie zaszkodziło?
robaczek napisał(a): Chciałabym zrobić sałatkę z ananasem. Raz robiłam i wyszła mi mega słodka. Nie poddaję się jednak i chciałabym podejść do tematu jeszcze raz. Macie może przepis na zrównoważoną w smaku sałatkę z dodatkiem ananasa? Będę wdzięczna z pomysły na nią.
biedroneczki napisał(a): Próbował ktoś zrobić domowe lody w polewie czekoladowej? Chciałabym takie przygotować ale nie wiem jak się za nie zabrać. Będę wdzięczna za wszelkie sugestie.
A czekoladę chcesz dać przed mrożeniem czy już na zamrożone?
ciasteczka napisał(a): Jak Wam idzie kompletowanie rzeczy do szkoły? Już wszystko macie czy jeszcze wszystko przed Wami? Czego kupujecie najwięcej? Wybieracie sklepy stacjonarne czy internetowe?
Wyprawka już prawie gotowa. Brakuje jednej książki, którą trzeba kupić ale jak na złość wszystkie wyszły Trzeba poczekać na dostawę
Całość zamawiana przez internet
Poszperałam trochę, bo osobiście robię tylko powidła ze śliwek ale takie przetwory można zrobić też m.in. z moreli, brzoskwiń, aronii, dyni, gruszek i wiśni.
cherry napisał(a): Czy ktoś ma w rodzinie alergika jeśli chodzi o truskawki? W ubiegłym roku moją córkę wysypywało po truskawkach, miałam opory, czy podawać jej w tym roku, ale teraz po zjedzeniu nawet sporej ilości truskawek nic się nie dzieje. Dziecko ma 2,5 roku.
Czy też macie takie doświadczenia, że z czasem alergia słabnie albo zanika? I to w tak młodym wieku?
Zastanawiam się, bo sama mam dosyć silną alergię na rabarbar (nie stwierdziłam jej badaniami, ale z obserwacji) i gdybam, czy mi nie minęła (ale boję się sprawdzac )
Moja najmłodsza pociecha niedawno miała tak silną reakcję teoretycznie na truskawki, że skończyło się na zastrzyku i lekach odczulających. Piszę teoretycznie, bo dziecko nawet nie zjadło truskawki. Chwyciło jedną do rączki i poprosiło, żebym ją umyła. Poprosiłam, by chwilę zaczekała, bo miałam zajęte ręce. Po chwili zobaczyłam, że spuchły jej oczy. Myślałam, że to ugryzienie komara, bo tak to właśnie wyglądało. Dałam jej wapno i oczy wklęsły, ale zaczęło ją obsypywać. Miała całe plecy, ręce nogi i brzuszek czerwony. Po kilku minutach czerwona zrobił się też buzia. Pędem udałyśmy się na dyżur. Dostała leki odczulające i zastrzyk. Siedziałyśmy godzinę w poczekalni, żeby zobaczyć czy leki działają i dopiero po ponad godzinie widać było poprawę. Okazało się, że dziecko nie ma uczulenia na truskawki tylko na to czym te owoce jakiś kretyn spryskał. Dawka tego chemicznego preparatu była tak duża, że wystarczyło,że moja córka dotknęła owocu i dostała takiego uczulenia. Dwa dni później normalnie jadła truskawki ale już z innego źródła. Do teraz ma jednak uraz do większych truskawek. Woli zabierać mniejsze.