mocsłodkości

ciasteczka napisał(a): Jakie przekąski polecacie na imprezę imieninową? Czego absolutnie nie może zabraknąć? Ja mam mętlik w głowie i nic ciekawego i nietuzinkowego na myśl mi nie przychodzi:/

Może koreczki, lub mini kanapeczki?

biedroneczki napisał(a): Ile mąki dodajecie do zasmażki, żeby kapusta nie była ani za wodnista ani za gęsta i oblepiona górą mąki?

Dużo zależy ile tłuszczu się wytopi z boczku lub ile tłuszczu użyłaś. Ja najczęściej daję czubatą łyżkę. Ważne też, żeby dobrze przesmażyć taką mąkę

mocsłodkości napisał(a): robaczek napisał(a): Szukam ciekawych przepisów na sałatki imieniny. Możecie polecić mi jakieś fajne przepisy, która zaskoczą i zachwycą gości? Będę wdzięczna.

Pyszna jest też sałatka typu gyros.

Jest też sałatka, która na samej górze ma równiutko ułożone pieczarki. Nie mogę sobie przypomnieć nazwy, ale wygląda zjawiskowo

robaczek napisał(a): Szukam ciekawych przepisów na sałatki imieniny. Możecie polecić mi jakieś fajne przepisy, która zaskoczą i zachwycą gości? Będę wdzięczna.

Pyszna jest też sałatka typu gyros.

U nas pada. Prawie cały weekend padało. Już nie lubię jesieni

W jakich naczyniach podajecie na stół sałatki warstwowe? Próbowałam w misce, ale jakoś niefajnie się nabierało i nie wszystkie warstwy można było zabrać za jednym razem.

Czym złagodzić smak sosu czosnkowego? Przesadziłam z ilością czosnku (w zasadzie dałam go tyle samo, ale ten ma jakoś więcej mocy). Dodałam już jogurtu jednak to nie pomogło :/

biedroneczki napisał(a): Jak przygotowujecie kiszoną kapustę to jakich ziół, dodatków i przypraw używacie? Czego nie może w niej zabraknąć?

U nas tylko sól. Kminku połowa rodziny nie lubi więc nie dodajemy. Mamy za to sporo gałązek kopru

robaczek napisał(a): Jak robicie zupę dyniową to stawiacie na zupę w łagodnym wydaniu czy może z ostrą nutą?

W tym roku robię i taką i taką zupę. Zależy od dnia. Jak jest ciepło i przyjemnie to bez ostrej nutki, za to jak pada i jest paskudna pogoda to na rozgrzanie z dodatkiem chili

misia5 napisał(a): mocsłodkości napisał(a): Ja w tym roku pokroiłam papryczki na połówki i razem z pestkami dałam do oleju. Następnie postawiłam go na średnim ogniu i doprowadziłam do wrzenia. Gotowałam około 10 minut (dłużej nie byliśmy w stanie wytrzymać ) Potem przelałam do butelek, zamknęłam je i tak sobie stoją i się przegryzają.

Masz rację. Tak przygotowywany olej jest genialny, ale jego aromat dosłownie wali po oczach, aż miło. 


Dokładnie. Potem moc takiego oleju jest nieziemska. Trochę trzeba pocierpieć żeby mieć potem coś ekstra