Witam! Ja na małą chwilkę tylko.Piszę z Pati laptopa, bo mój komputer sfiksował.Mam tak, jak kiedyś Misia.Nie mogę dodać żadnego wpisu na forum, ani komentarza do przepisu.Jutro wpadnę na stronkę w pracy na moment.
Pozdrawiam i proponuję kolejkę
A.B. napisał(a): Witam zginęłam i przepraszam,a żeby winy zostały odpuszczone mam coś dla moich ulubionych kuchareczek
Witaj Aniu kochana.Bardzo Cię tu brakowało.Za to masz wielkjie wejście:tyle smakowitości!
Ja dziś jadę na działkę, poryć w glebie jak kret, a konkretnie powyciągać olbrzymie chwasty z truskawek i obielić drzewka wapnem, choć to drugie to zadanie dla męża.
A po pracy to miła odmiana, zaraz kończę i zmykam do domu.
U mnie w pracy dziś drzwi otwarte na oścież i cieplej niż przy zamkniętych.Superr!
To dzięki Wam dziewczynki, bo sporo za to wypiłyście!
misia53 napisał(a): iwi69 napisał(a):
Ale wyczułam .......Iwi polej
Ta jak zwykle ma nosa! Dobra Misia pij Ty, skoro ja nie mogę! Niech choć jedna będzie wesolutka a jutro kukaj, bo świetnie Ci idzie.Zalążki wiosny są!
To podobnie do mnie.Zwłaszcza teraz, gdy mam w poście abstynencję.
Odp: co dzisiaj na obiad?
Kurczaczek, nie wiem sama co wybrać.Flaki uwielbiam i to właśnie ostre.Szaszłyk na drugie to już dla mojego podniebienia druga pokusa.A tu jeszcze Zuzu dorzuciła drugi pyszny obiad.Nie daję rady z Wami dziewczyny! Kusicie tak, że ślinka leci a ja zaraz muszę zmykać robić swoją dawkę brzuszków .A już nawet zakwasy mniej dokuczają.O rety, zaczynam mieć mięsnie brzucha.Bo skoro bolą, to znaczy, że są, prawda?
iwi69 napisał(a):
O, na taką kawę to wcale nie jest zbyt późna pora.Skąd Iwi wytrzasnęłaś tak szybko likier kawowy?
luna napisał(a): Ja mialam dzisiaj przepiekny wiosenny dzien. Posprzatalam balkon, wymylam stol i krzesla i pilam juz kawe na swiezym powietrzu w cieplych promykach slonca.
Tobie to dobrze.Ja jak wracam z pracy to już na dworze nie posiedzę.A i na kawkę za późno.Ale już nie długo pojadę na działkę i się ponapawam słońcem.
Ja przez chwilę też widziałam słoneczko, idąc w pracy do łazienki.Muszę przejść kilkanaście kroków przez rampę na zewnątrz budynku.A w środku zero okien, zero słoneczka, ani kukać ani nawet kwilić się nie chce w takiej pieczarze.
W sobotę po pracy koniecznie wyruszam na długi spacer.Choć znając moje zezowate szczęście do pogody, to z pewnością będzie lało.