Odp: Odp: : Witam, witam kto sie ze mna przywit
Doro napisał(a): Witam Was i na paczka zapraszam sa wysmienitesyn przywiozl wczoraj 10 a to co zostalo, to poczestuje Was sa nadziewane kremem waniliowym, w smaku przypominajacym krem do Karpatki
Dobrze,że pierwsza zauważyłam to jednego zabieram.Dzięki.
Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: O)
Doro napisał(a): msewka napisał(a): Doro napisał(a): msewka napisał(a): Dzięki Dorcia, ja zwsze robiłam na świeżo, taką ilość jaka była potrzebna,a tak zaoszczędzę trochę czasu.
Oczywiscie, masz racje nieraz nie chce sie gotowac , a to jak znalazl...a ze przy pierogach sporo roboty , to jak juz sie robi , to zrobic wiecej milego dnia w pracy napewno przed Swietami duzy ruch?
Wręcz przeciwnie, ruch niewielki.To nie ta branża , w której przed świętami klienci chcą zostawić pieniążki.Raczej wolą kończyć remonty niż na święta zaczynać.
To tez dobrze, nie bedziesz wykonczona wracac do domu
Ja bardziej zmęczona jestem po takim jałowym siedzeniu, niż gdyby coś sę dzialo.Ale co tam, nie mam wpływu na to to sobie siedzę i przeglądam w necie ciekawostki.
Odp: Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
Doro napisał(a): msewka napisał(a): Doro napisał(a): Ja swoje juz mam gotowe dzis mialam w planie ruskie pierogi na obiad- niestety plany sie zmienily......syn przyjechal na Weekend i zaprosil nas do restauracji wiec chyba zrobie jutro ( wykorzystam Andrzeja zeby mi ciasto ugniotl)
Mojego Andrzeja nie dałoby się namówić na gniecenie ciasta.Na pewno wolały zjeść coś innego niż pomóc w kuchni. Czasami tylko, jak widzi,że mam natłok pracy to skroi jakieś cebulki, papryki czy ogórki.Czyli takie nieskomplikowane zajęcia wykonuje, ale to też dużo, bo szybciej obrobię.
Wiesz, Andrzej przy gotowaniu ucieka z kuchni ale za to mam z niego pomoc przy dekorowaniu potraw, o to sie nigdy nie martwie. Jak mamy wieksza uroczystosc , to sam zabiera sie za prace, nie musze nic mowic i nie moge jego krytykowac. Ma poprostu talent do takich rzeczy a ciasto na pierogi czesto ugniata, bo mowi ze ja mam za male rece
Powiem mojemu mężowi,że mam za małe ręce do gniecenia ciasta i on to musi robić.Tylko wypowiedź jego musiałabym ocenzurować , aby Wam ją opisać.
Doro napisał(a): msewka napisał(a): Dzięki Dorcia, ja zwsze robiłam na świeżo, taką ilość jaka była potrzebna,a tak zaoszczędzę trochę czasu.
Oczywiscie, masz racje nieraz nie chce sie gotowac , a to jak znalazl...a ze przy pierogach sporo roboty , to jak juz sie robi , to zrobic wiecej milego dnia w pracy napewno przed Swietami duzy ruch?
Wręcz przeciwnie, ruch niewielki.To nie ta branża , w której przed świętami klienci chcą zostawić pieniążki.Raczej wolą kończyć remonty niż na święta zaczynać.
Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
Doro napisał(a): Ja swoje juz mam gotowe dzis mialam w planie ruskie pierogi na obiad- niestety plany sie zmienily......syn przyjechal na Weekend i zaprosil nas do restauracji wiec chyba zrobie jutro ( wykorzystam Andrzeja zeby mi ciasto ugniotl)
Mojego Andrzeja nie dałoby się namówić na gniecenie ciasta.Na pewno wolały zjeść coś innego niż pomóc w kuchni. Czasami tylko, jak widzi,że mam natłok pracy to skroi jakieś cebulki, papryki czy ogórki.Czyli takie nieskomplikowane zajęcia wykonuje, ale to też dużo, bo szybciej obrobię.
Dzięki Dorcia, ja zwsze robiłam na świeżo, taką ilość jaka była potrzebna,a tak zaoszczędzę trochę czasu.
Odp: co dzisiaj na obiad?
Misia, jak się poznaliśmy to ważyłam 50 kg, więc teraz trochę boli!
Odp: Popołudniowe ploteczki
No, ja też nie mam wyjścia i muszę sama zrobić, skoro Misia się wypięła.I to wkrótce zrobię i Wam pokażę (jak wyjdą?)
Ja dotąd pierogów nie zamrażałam, więc powiedzcie, czy mrozicie surowe czy gotowane i póxniej tylko na trochę wrzucacie do wrzątku, aby się zagotowały porządnie?
Odp: Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
Doro napisał(a): msewka napisał(a): Doro napisał(a): Oczywiscie, cuda zrobilas
No właśnie cuda! A czemu się nie podzieliłaś? Ja taka głodna byłam w pracy.
Ewa , wiesz jak to jest, Misia jak Niedzwiedzie, zima przychodzi...wiec wszystko do siebie
Może Niedźwiadek w Wigilię przemówi "ludzkim" głosem i rzuci jakiegoś pierożka w moją stronę (byle nie za mocno i niech nie celuje w głowę!)