Sposób przygotowania:
Malinowa Chmurka
Białka ubijamy na sztywno, dodajemy po łyżce cukier, aż do wyczerpania, a na końcu ubijania 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej. Masę białkowa wykładamy do formy 20x30 cm wysmarowanej olejem i wyłożonej wcześniej papierem do pieczenia. Posypujemy migdałami i pieczemy około godziny w temp. 150 stopni.
W tym czasie robimy spód.
Herbatniki rozbijamy tłuczkiem lub miksujemy, dodajemy rozpuszczone, gorące masło i mieszamy (do konsystencji mokrego piasku). wykładamy dno drugiej blaszki o wymiarach 20x30 cm, ubijamy i wkładamy do lodówki na około pół godziny.
Następnie rozpuszczamy 3 galaretki w 4 szklankach wrzątku i odstawiamy do ostygnięcia.
Chłodną galaretkę mieszamy z malinami, wstawiamy do lodówki, a kiedy zacznie gęstnieć, wykładamy na herbatnikowy spód. Ponownie wstawiamy do lodówki.
W tym czasie beza jest już gotowa (lekko złotawa na wierzchu), więc wystawiamy ją z piekarnika aż ostygnie.
Teraz robimy masę śmietanowo-serową:
kremówkę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier i po łyżce mascarpone (masa będzie dość gęsta). Na końcu kilka kropli olejku waniliowego. Krem wykładamy na stężona galaretkę.
No i najtrudniejszy moment - beza.
Blaszkę z bezą przykrywamy dużą deską do krojenia i odwracamy ją ostrożnie do góry dnem. Ściągamy papier z bezy, kładziemy na wierchu blaszkę odwrócona do góry dnem i ponownie odwracamy bezę, tak, żeby migdały były na górze. Za pomocą dużego noża przesuwamy blat bezowy na powierzchnię kremu.
Uff!!! Skończone!
Blat bezowy możemy upiec dzień wcześnie. Ciasto jest najlepsze na drugi dzień, kiedy smaki przenikną się nawzajem.
W tym czasie robimy spód.
Herbatniki rozbijamy tłuczkiem lub miksujemy, dodajemy rozpuszczone, gorące masło i mieszamy (do konsystencji mokrego piasku). wykładamy dno drugiej blaszki o wymiarach 20x30 cm, ubijamy i wkładamy do lodówki na około pół godziny.
Następnie rozpuszczamy 3 galaretki w 4 szklankach wrzątku i odstawiamy do ostygnięcia.
Chłodną galaretkę mieszamy z malinami, wstawiamy do lodówki, a kiedy zacznie gęstnieć, wykładamy na herbatnikowy spód. Ponownie wstawiamy do lodówki.
W tym czasie beza jest już gotowa (lekko złotawa na wierzchu), więc wystawiamy ją z piekarnika aż ostygnie.
Teraz robimy masę śmietanowo-serową:
kremówkę ubijamy na sztywno, dodajemy cukier i po łyżce mascarpone (masa będzie dość gęsta). Na końcu kilka kropli olejku waniliowego. Krem wykładamy na stężona galaretkę.
No i najtrudniejszy moment - beza.
Blaszkę z bezą przykrywamy dużą deską do krojenia i odwracamy ją ostrożnie do góry dnem. Ściągamy papier z bezy, kładziemy na wierchu blaszkę odwrócona do góry dnem i ponownie odwracamy bezę, tak, żeby migdały były na górze. Za pomocą dużego noża przesuwamy blat bezowy na powierzchnię kremu.
Uff!!! Skończone!
Blat bezowy możemy upiec dzień wcześnie. Ciasto jest najlepsze na drugi dzień, kiedy smaki przenikną się nawzajem.
SylaUla
haniakson
SylaUla napisał(a):