20 lat temu w Polsce kupowalam ksiazki i gazetki kulinarne.Stawialam na specjalnym regale w kuchni a korzystala z nich moja rodzina albo znajomi.Ja tylko od czasu do czasu.Pewnie dalej tam stoja tylko od wielu lat nie ruszane i nie odkurzane.Teraz wole poszukac przepis na necie i przy okazji dowiedziec sie jak wielu osobom smakuje lub jakie mozna wprowadzic poprawki albo tez co czym w ostatecznosci zastapic.
Lubie czasem poogladac piekne zdjecia z przepisami np. takie:
www.tasteofhomedigital.com/tasteofhome/
zmieniono 1 raz (ostatnio 19 sty 2009 07:28 przez dobry)
o i bardzo słusznie ja też tak robię czasem zmieniam bo mi coś nie pasuje albo gdy tego nie mam w lodówce (przecież nie będę kupować jakiś tam dodatków bo potrzeba dwie łyżki)
... oj źle źle.... wytrwawna kuchnia oparta jest właśnie na takich niuansach.... takie troszkę czegoś może całkowicie odmienić smak... pamiętam jak kiedyś nie mogłem odnalźć smaku dla zupy tom yum ... aż wreszcie poddałem się i spytałem o składniki tajlandczyka i wiesz co? ... zabrakło mi ździebełka pasty tamaryndowej... ismak się odnalazł...
ale czasami dzieki temu mozna wykombinowac cos lepszego niz z przepisu
tak ... ale to będzie już nowe danie ...i nie powinno używać się nazwy właściwej dla oryginału
o i bardzo słusznie ja też tak robię czasem zmieniam bo mi coś nie pasuje albo gdy tego nie mam w lodówce (przecież nie będę kupować jakiś tam dodatków bo potrzeba dwie łyżki)
... oj źle źle.... wytrwawna kuchnia oparta jest właśnie na takich niuansach.... takie troszkę czegoś może całkowicie odmienić smak... pamiętam jak kiedyś nie mogłem odnalźć smaku dla zupy tom yum ... aż wreszcie poddałem się i spytałem o składniki tajlandczyka i wiesz co? ... zabrakło mi ździebełka pasty tamaryndowej... ismak się odnalazł...
ale czasami dzieki temu mozna wykombinowac cos lepszego niz z przepisu
o i bardzo słusznie ja też tak robię czasem zmieniam bo mi coś nie pasuje albo gdy tego nie mam w lodówce (przecież nie będę kupować jakiś tam dodatków bo potrzeba dwie łyżki)
... oj źle źle.... wytrwawna kuchnia oparta jest właśnie na takich niuansach.... takie troszkę czegoś może całkowicie odmienić smak... pamiętam jak kiedyś nie mogłem odnalźć smaku dla zupy tom yum ... aż wreszcie poddałem się i spytałem o składniki tajlandczyka i wiesz co? ... zabrakło mi ździebełka pasty tamaryndowej... ismak się odnalazł...
o i bardzo słusznie ja też tak robię czasem zmieniam bo mi coś nie pasuje albo gdy tego nie mam w lodówce (przecież nie będę kupować jakiś tam dodatków bo potrzeba dwie łyżki)
ja nie gotuje ani z gazetek, ani z ksiazek... zazwyczaj szukam sobie przepisow w internecie, ktore najczesciej i tak calkowicie zmieniam na swoj sposob
gotowanie z kolorowych gazetek....
Obserwuj wątekOdp: gotowanie z kolorowych gazetek....
Justyna33
Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
Justyna33
Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
Izunia2007
Lubie czasem poogladac piekne zdjecia z przepisami np. takie:
www.tasteofhomedigital.com/tasteofhome/
Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
cremebrule
Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
annajot
Odp: Odp: Odp: Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
chef
tak ... ale to będzie już nowe danie ...i nie powinno używać się nazwy właściwej dla oryginału
Odp: Odp: Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
annajot
ale czasami dzieki temu mozna wykombinowac cos lepszego niz z przepisu
Odp: Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
chef
... oj źle źle.... wytrwawna kuchnia oparta jest właśnie na takich niuansach.... takie troszkę czegoś może całkowicie odmienić smak... pamiętam jak kiedyś nie mogłem odnalźć smaku dla zupy tom yum ... aż wreszcie poddałem się i spytałem o składniki tajlandczyka i wiesz co? ... zabrakło mi ździebełka pasty tamaryndowej... ismak się odnalazł...
Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
mediana
Odp: gotowanie z kolorowych gazetek....
annajot