A co wy na to: kanapka ze smalcem i solą?
Całe dzieciństwo się tym zażerałam. Dzisiaj nie wiem jak tak można.

Glumanda napisał(a):

Jest taka Pizza Hawaii tam sie miesza ananasa z szynka Ja lubie takie polaczenia. Uwielbiam tez borowki do gési lub kaczki, podane w polowce gruszki, lekko podgrzane... mniammmmmmmm Borowki zbieram sama w pobliskim lesie.. pychotka

ja też tak lubę bardzo lubię

No moze nie dziwne..ale rozni konsumenci, roznie to nazywaja
Wazne, zeby smakowalo

oo, to ciekawe... ja wiem ze niektorzy nie lubia owocow z miesem, sama mam takiego w domu, ale to nie znaczy ze to jest dziwne polaczenie, nie? jak dla mnie polaczenie jest naturalne wrecz

cremebrule napisał(a):

ale to nie sa raczej dziwne polaczenia, tylko powiedzialabym ze dosc klasyczne...

No tak niby klasyczne..jednak sa tacy ludzie, ktorzy krzywia sie na sam mysl, ze maja jesc owoce i mieso naraz..
Pamietam, jak mieszkalam jeszcze w Zabrzu.. to maz naszej sasiadki jadal po nockach..dziwne sniadanie: platki owsiane na mleku.. z wkrojona do nich surowa cebula..

A jedliście grochówkę z musztardą.Jak byłam mała( też około sto lat temu) to zawsze do talerza z zupą dodawałam ze dwie łyżeczki musztardy. Wyrosłam z tego. Dziś już tak nie lubię.

ale to nie sa raczej dziwne polaczenia, tylko powiedzialabym ze dosc klasyczne...

Jest taka Pizza Hawaii tam sie miesza ananasa z szynka Ja lubie takie polaczenia. Uwielbiam tez borowki do gési lub kaczki, podane w polowce gruszki, lekko podgrzane... mniammmmmmmm Borowki zbieram sama w pobliskim lesie.. pychotka

No to ja juz rozumiem skąd takie połączenia, bo w lubelskiem to sie tak jada... dla mnie to powszedni chleb.
Natomiast co do dziwnych połączeń, to dla mnie zawsze było dziwne ser żółty z dżemem i kiełbasa z ananasem. Ale podobno to dość powszechne i dopóki nie spróbowałam to nie wierzyłam. Teraz zaś już wiem. Dobre! Można jeść!

astra napisał(a):

Glumando może byłyśmy na jednych koloniach ?

No kto wie?
To bylo w Lugowie, kolo Lublina... Lugowie..prze L jak Lozko..hahha