Ja też bardzo nie lubię niezapowiedzianych gości. Będąc w domu czuję się swobodnie. Czasem mam potargane włosy, czasem zieloną glinkę na twarzy - szczególnie w weekendy bo tylko wtedy mam czas dla siebie. Z kolei "proszone" kolacje uwielbiam i bardzo często je organizuję. Nie cierpię, kiedy ktoś zaproszony przyjeżdża godzinę wcześniej - gdyż ja mam zawsze wszystko na ostatnią chwilę:-)
Dziwoląg jestem . Mój dom moją twierdzą jak to mówią . Nie znoszę niespodziewanych gości. A jeśli ja akurat robię sobie domowe SPA ? na włosach mam odżywkę z żółtek i oleju, na twarzy maseczkę a na oczach plastry ogórka ? Do tego rozgrzebane pranie ? .
Wystarczy zadzwonić i zapytać - a ja nie mam oporów by grzecznie wyjaśnić, że dzisiejszy dzień nie jest najlepszym na wizyty.
Jest kila osób które mają prawo bywać o każdej porze dnia i nocy ( najbliżsi i 1 przyjaciółka ) , ale akurat Oni na pewno tego nie nadużywają.
Ktoś kto wpada bez zapowiedzi na 3 godziny i dezorganizuje mi życie mile widziany nie jest .
Myślałem, że tylko ja jestem jakiś dziwny i ze spontanicznością u mnie raczej słabo. Chociaż zależy. Jeśli wpadają do mnie moi bliscy znajomi, co to już dawno stwierdzili, że w "przyjaźni nie ma miejsca na szacunek" (proszę mnie źle nie zrozumieć - chodzi tu głównie o to, że zachowujemy się w swojej obecności naturalnie, bez spiny), to nie mam problemu z niezapowiedzianymi wizytami. Bałagan czy rozgardiasz nie ma tu żadnego znaczenia. Co innego z dalszymi znajomymi, takimi co to raz na ruski rok na kawę się spotkają. Wtedy wolę jak wcześniej dzwonią i informują że przyjdą. nie czuję w tedy dyskomfortu, że nie zdążyłem ogarnąć pokoju albo że nie mam ich czym poczęstować.
Mi tam niezapowiedzeni goście nie przeszkadzają, tylko by niebyli dłużej niż 2-3 godziny.
Zawsze ugoszczę ich, tym co mam, bez żadnych szaleństw i tyle, a nie jak co niektórzy "zastaw się, a postaw się", a potem zęby w ścianę.
Mi tam niezapowiedzeni goście nie przeszkadzają, tylko by niebyli dłużej niż 2-3 godziny.
Zawsze ugoszczę ich, tym co mam, bez żadnych szaleństw i tyle, a nie jak co niektórzy "zastaw się, a postaw się", a potem zęby w ścianę.
a ja mam kolege z pracy, który pasjami mi sie wprasza.Wie- diabeł, że dobrze gotuję))
Zawsze znajdzie jakis pretekt nie do pokonania.no ,ze sprawę ma.Zawsze zastanawiam sie co na to jego żona-żeby nie było wątpliwości-chodzi tylko o jedzenie))
Fakt-jego żona nie gotuje.Stołuje się z dziećmi w stołówce. Kolega gotuje. Fakt też, że zawsze prosi mnie o porady, co ugotowac np na niedzielny obiad. Wyksztacił sie już niexle.Ale te wizyty mnie troche wkurzaja, bo czasem mam po prostu ochotę poleżec do góry kitą, a tu gosc i jeszcze posiedzieć lubi i pouczyć się i popytać.Cholerka, nie chce go obrazic, bo fajny jest to wymyslam cudy-niewidy, a to chora jestem, a to to, a to tamto.Może sie obraże za coś tam , albo za cos innego to będzie spokój, co?
a żony nigdy ze sobą nie zabiera w gości? Może by się czegoś kobieta od Ciebie nauczyła i przestaliby Tobie na głowie siedzieć
"Wpraszanie się" w gości
Obserwuj wątekOdp: "Wpraszanie się" w gości
darmiona
Odp: "Wpraszanie się" w gości
Babciagramolka
Wystarczy zadzwonić i zapytać - a ja nie mam oporów by grzecznie wyjaśnić, że dzisiejszy dzień nie jest najlepszym na wizyty.
Jest kila osób które mają prawo bywać o każdej porze dnia i nocy ( najbliżsi i 1 przyjaciółka ) , ale akurat Oni na pewno tego nie nadużywają.
Ktoś kto wpada bez zapowiedzi na 3 godziny i dezorganizuje mi życie mile widziany nie jest .
Odp: "Wpraszanie się" w gości
helpless
Odp: Odp: Odp: "Wpraszanie się" w gości
gusia1000
Akcja śledcza na każdym kroku.
Odp: Odp: "Wpraszanie się" w gości
Henia
Odp: "Wpraszanie się" w gości
gusia1000
Zawsze ugoszczę ich, tym co mam, bez żadnych szaleństw i tyle, a nie jak co niektórzy "zastaw się, a postaw się", a potem zęby w ścianę.
Odp: "Wpraszanie się" w gości
Odp: Odp: "Wpraszanie się" w gości
luna19
to spam... wszedzie ten sam tekst po necie
Odp: "Wpraszanie się" w gości
Odp: Odp: "Wpraszanie się" w gości
cherry
a żony nigdy ze sobą nie zabiera w gości? Może by się czegoś kobieta od Ciebie nauczyła i przestaliby Tobie na głowie siedzieć