Odp: Odp: Skąd jestescie?
chef napisał(a): kresy wschodnie to chyba bardziej Lwów i dalej...
Chef ma rację. Lublin to zdecydowanie nie są kresy, słychać to choćby w języku. Na lubelszczyźnie jest na prawdę czysta polszczyzna.
Ale jeśli te kresy to był żarcik, to zdecydowanie przeszedł.
A propos wschodu, kiedyś miałam okazję być na dalszym wschodzie, tzn na głębokiej Białorusi. Jakie tam jest rewelacyjne żarcie! To było miejsce, gdzie nie było ani jednego sklepu i gdzie kwitł w najlepsze handel obwoźny. Ale te potrawy i składniki z jakich były zrobione, tchnęły pierwszą jakością. Natura natura natura! A my tu w Polsce myślimy, że mamy zdrową i niemodyfikowaną żywność...
Odp: jaka muzyka w kuchni przy gotowaniu....
Ooooooo! To jest temat bliski memu sercu Ja generalnie słucham tego co lubię, a że troszeczkę param się śpiewaniam, to też mój repertuar jest baaardzo szeroki ))
Zaczynając od starego dobrego U2, przez jazz i nawet czasami smooth jazz, aż po współczesne czarne rytmy wokalistek i wokalistów r'n'b i soul.
Ale najczęściej... sama daję upust moim talentom wokalnym ))
Zapraszam, zapraszam serdecznie.
Zawsze mogę oprowadzić po kresowych wyżynach
Odp: Odp: Kulinarne "pocieszacze"
Ja jak myślę o czymś co mi ma poprawić humor i ma być do jedzenia, to przede wszystkim przychodzą mi do głowy rzeczy słone, konkretne...
Jakoś tak mam
Odp: Odp: Odp: Odp: Kulinarne "pocieszacze"
chef napisał(a): malgorzata napisał(a): tia...wino!
grzane )
POTWIERDZAM W 100%!
Odp: Odp: warzywa z potencjałem.....
Dla mnie takim warzywem jest fasolka szparagowa.
Jemy to albo w zupie albo z bułeczką z patelni. Ale Dobry ma rację, trzeba pobuszować po naszym serwisie i na pewno jakiś pomysł się znajdzie!
Odp: Kurczak z czekoladą? Parówki z dżemem? Najdziwniejsze połączenia.
Może uda mi się skombinować szczegóły ok koleżanki, która razem ze mną podglądała kucharza... W końcu co dwie głowy to nie jedna. Wtedy na pewno wrzucę przepis.
W 5 minut? Jakim sposobem? Dla mnie to zawsze akcja na pół godziny...
Kocham naleśniki, szczególnie jak mogę powymyślać dodatki. Szczerze mówiąc nigdy nie eksperymentowałam z ciastem, ale jak czytam Wasze pomysły, to może skuszę się na jakąś ekstrawagancję naleśnikową
Aaaa bo to miasto to z wieloma sprawami na opak
Odp: Odp: Jestem na diecie... Jak to wytłumaczyć rodzinie?
dobry napisał(a): dla mnie gorzka kawa i herbata to podstawa
i tez nie ze wzgledow dietetycznych
po prostu chce czuc co pije
inna sprawa to herbata z oromna ilosci a miodu i cytryny jaka zdarza mi sie pic szcegolnie w dlugie zimowe wieczory, ale to zupelnie inna kategoria ;-)
Dobry dosłownie z ust mi to wyjąłeś! Słodzona kawa i herbata bleeeee... natomiast herbatka z miodem i cytrynką jak najbardziej, nawet teraz... mmm...
U mnie w rodzinie zdarzały się sytuacje namolnego namawiania do jedzenia dokładek, ale z reguły krótko ucinałam temat i nikt się nie obrażał.
Po prostu mówiłam, że już jestem tak najedzona, że zaraz pęknę, więcej nie zmieszczę i koniec tematu!
Niezłym sposobem jest też metoda zdartej płyty, czyli powtarzanie do upadłego: Nie, dziękuję! Po tym nawet bardziej niż pewne, że Ci "wrażliwi" się poobrażają, ale w końcu w chodzi nam o to żeby się uwolnić od tego wciskania na siłę żarcia.