Jestem wreszcie na emeryturze. I postanowiłam zabrać się za to co obiecałam swoim dzieciom już dawno temu , mianowicie spisanie Rodzinnej książki kucharskiej .Poprosili mnie o spisanie przepisów na dania które gotowała moja Prababcia, Babcie, Mama i ja . Gotuję więc , robię zdjęcia i spisuje przepisy. Już ich się trochę nazbierało. A między czasie pojawiają się przecież nowe pomysły . A ,że lubię gotowanie to bawię się przy tym przednio.
Wyznaję zasadę :
"Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości
niż odkrycie nowej gwiazdy"
Anthelme Brillat - Savarin

Odp: Cześć

Witamy- baw się dobrze .

Odp: co dzisiaj na obiad?

A ja z ,,poślizgiem " z powodu gości - dopiero dziś wstawiam wczorajszy obiadek .Było rybnie jako ze piatek
- Oczazuke nad Odrą
-Oranżowy to ( czyli Łosoś z pomarańczowym smakiem "
-Piątkowy deserek dla Iwony

Dzisiejszy obiadek będze pewnie też albo późno wieczorem albo jutro- jak już przestanę się gościć.

Odp: oto mój pomysł na kolację

U mnie dziś w ramach odreagowania wczorajszych i dzisiejszych stresów z opanowaniem skoków ciśnienia u Mamy- zabawa z oliwkami.
Będzie ,,Oliwkowe Obento Ole "

Odp: co dzisiaj na obiad?

Ruskie pierogi - dziś trochę inaczej bo z miętą

Odp: Konkurs fotograficzny Jane Austin

Gratulacje dla Wszystkich .Teraz to już chyba możemy wstawić swoje przepisy jak konkurs rozstrzygnięty ? Aż jestem ciekawa waszych wersji. Niecierpliwie będe czekać na książki ( akurat na Mikołaja przyjdą - hi hi ) .
Przedstawiam w taki razie ,,Owsiano-ziołowy pudding wg Buni "

Odp: Ale z czym to się je?

Hi hi- a wiesz , że to tzw proso Inków jest spokrewnione z naszą komosą biała czyli Lebiodą ? Jadalne jest nie tylko ziarno-nasiona ale i liście . U nas w czasach głodu lebioda była jadana jak szpinak .Wiem ob Babci , że nasiona też jadali tyle ,że podobno mają w sobie jakiś składniki , który trzeba dobrze wypłukać bo wywołuje biegunki .Ciekawe czy nasza Lebioda jest w sprzedaży w sklepach Eco ?
Ja kupowałam Amarantus ale muszę się przyznać , że tylko kilka razy- nie przyjął się - może i zdrowy ale smakowo nie jest tak rewelacyjny by kupować .Ciekawa jestem jak będzie z tym Twoim QUINOE .Daj znać jak już dostaniesz i coś zrobisz .

Odp: Odp: O)

Bahus napisał(a): Proponuję toast....."na pohybel komunie".....

O nie- za politykę nie piję Mogę za tych co na morzu

Odp: Odp: Ale z czym to się je?

thegrooba napisał(a): To prezent z Hiszpanii, choć nie wyprodukowany w Hiszpanii Podsumuję to wszystko i coś wykombinuję Z grzybami może być ciekawie On ma gęsta konsystencję i smakuje jakby sfermentował, już nie wiem jak to określić Ale pewnie mi na długo starczy. Ostatnio skrupulatnie przeglądałam półki w Piotrze i Pawle, i nie znalazłam nic podobnego;/

Ja olej truflowy przywiozłam od córy z Anglii - chyba był cos koło 4,5 funta za małą buteleczkę - to znaczy oliwa nie olej - doskonale komponował sie z pieczarkami .Tak sobie pomyslałam że ten balsamiczny z truflami może byc dobry do sałatki ziemniaczanej - takiej z plastrów ziemniaków w mundurkach posypanych dymką i grubo mielonym pieprzem - skropionych tym octem i oliwą .

Odp: Odp: Ale z czym to się je?

thegrooba napisał(a): Ten koper tez mi się źle kojarzy. Kupiłam kiedyś koper włoski, chciałam sałatke zrobic, czy coś, ale on am dziwny, anyżowy smak:./ ten sumak sprawdziłam w necie, kojarzę skądś to drzewo, nie wiedziałam ze to jest to. I ze to jest jadalne. Patrzeć na ta paczuszkę jakby tłustych grudek( lekko sie lepią do ścianki opakowania), myślałam ze to przyprawa kuchni hinduskiej. Ale rzeczywiście, słony jest. Z tych trzech użyję go najprędzej. Ten truflowy balsamiczny to krem- tak jest napisane, jest ciemny, gęsty nie jak ocet balsamiczny i ma dziwny, ciekawy smak którego nie potrafię wam opisać bo nie wiem do czego go porównać. Muszę pokombinować z sosem do sałatki, tak by go nie zepsuć. Dzięki za pomysły na musztardowy proszek Wykorzystam, bo cała puszeczka.

Ocet -użyj do grzybów lub sera - nie zwróciłam uwagi że to truflowy- jak za kwaskowaty to dodaj miód i przedgotuj- ile za niego płaciłaś jak można zapytać - oliwa truflowa tania nie była - jak popróbujesz to daj znac czy warto kupić .

Odp: Ale z czym to się je?

thegrooba napisał(a): Macie czasem dylemat, jak wykorzystać jakiś produkt i wykorzystać go dobrze? Gdy macie jakieś gadżety, prezenty z podróży zagranicznych, a nie wiecie jak je wykorzystać w kuchni? Wklejajcie zdjęcia, czekajcie na porady, propozycje, pomocne wskazówki ekspertów i forumowiczów. ja mam zagadkę. Trzy przyprawy:coriander, fennel i sumac( taki w bordowym kolorze), musztarda w proszku i krem balsamiczny o smaku białych trufli.Ale z czym to się je? ten krem to może jako sos do sałatki..., w proszku musztardowym obtoczyć kotlety- zamiast w mące. Ale te przyprawy..?

Musztardę w proszku przywożę sobie z Anglii- używam do doprawiania majonezu, sosów typu tatarski, robię sos musztardowy , ucieram z miodem i innymi przyprawami jako marynatę do mięs . Ratunkowo- można z tego proszku zrobić musztardę .
Ocet balsamiczny czasem używam - nie przepadam za nim .Redukuję go połączonego z miodem do konsystencji gęstości miodu i podaję do serów plaśniowych , owoców granatu , niektórych sałat.
Coriande - to zdaje się po prostu kolendra - nie lubię - nasiona używane w kuchni hinduskiej - świeża dostępna u nas też - jak już mówiłam - nie lubię - mam warażenie że ma jakiś taki lekko mydlany posmak.
Sumak znam tylko z opowiadań Pyzy - wiem , że u nas oprawiany jest jako roślina ozdobna - jest rosliną miododajną -z tego co czytałam to chyba ma lekko kwaskowaty smak
Fenel to Fenkuł - koper włoski - wszystkie stosowałyśmy jako napary z kopru włoskiego ( nasionka ) dla dzieci. Nie lubię - ani bulw ani nasion - chyba że jako lek.