Jestem wreszcie na emeryturze. I postanowiłam zabrać się za to co obiecałam swoim dzieciom już dawno temu , mianowicie spisanie Rodzinnej książki kucharskiej .Poprosili mnie o spisanie przepisów na dania które gotowała moja Prababcia, Babcie, Mama i ja . Gotuję więc , robię zdjęcia i spisuje przepisy. Już ich się trochę nazbierało. A między czasie pojawiają się przecież nowe pomysły . A ,że lubię gotowanie to bawię się przy tym przednio.
Wyznaję zasadę :
"Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości
niż odkrycie nowej gwiazdy"
Anthelme Brillat - Savarin
Odp: Odp: Tutaj zgłaszamy łamanie regulaminu serwisu
bernika napisał(a): https://gotujmy.pl/morszczuk-w-papilotach,przepisy,76710.html
https://gotujmy.pl/sledz-w-zalewiez-koperkiem,przepisy,76708.html
https://gotujmy.pl/losos-w-rosole,przepisy,76707.html
https://gotujmy.pl/ryba-z-frytkami,przepisy,76673.html
słowo w słowo przepisane z gazetki - oferty Biedronki pt Morskie przysmaki. mam ja moge podeslac skan.
Dzięki Berniko- można kota dostać- jak sprawdzę w necie to z książki skopiowane - jak nie z książki to z ulotki - co się z ludźmi wyrabia - dla mnie to chore
.Po kie licho wchodzic na stronę kulinarną jak się nie gotuje i nie ma swoich przepisów
Dla tych drobiazgów za awans
Tragedia . Przecież każdy ma jakies zainteresowania i może bawić się na stronam mówiących o tym na czym sie zna .Ręce opadają jak mawia klasyk.
Przepisy zablokowane
Odp: Odp: Co podajecie na Wigilię?
- Forum: Co podajecie na Wigilię?
Bahus napisał(a): Mój zeszłoroczny stół wigilijny.
Barszcz wleją za chwilę....
No dobrze- uszka sama zrobię- barszczu nie musisz wlewac - sama naleję i to własny (
) - ale talerze ( te spodnie ) to poprostu zabiorę i już
- już Ci przecież nie potrzebne - miałeś w zeszłym roku -- nie będziesz się chyba powtarzał z zastawą
( hi hi
).
A tak poważnie to bardzo mi sie podoba zastawa .
A do wcześniejszego postu- u mnie też najpierw opłatek na stojaco zanim wszyscy siada przy stole .
Odp: Co podajecie na Wigilię?
- Forum: Co podajecie na Wigilię?
Heniu- jak ,, bony dydy " kompocik - tyle ,że w szkle . Już się poprawiam - proszę bardzo przyzwoity kompocik w szklaneczce .
Odp: Co podajecie na Wigilię?
- Forum: Co podajecie na Wigilię?
Tradycyjnie na Wigilijnym stole 12 - stałych potraw :
1)- Barszcz czerwony czysty z uszkami ( farsz tak jak u Bahusa z suszonych prawdziwków z odrobiną cebulki )
2)-Ryba smażona ( najczęściej filet karpia , ale moze być łosoś , halibut lub pstrąg )
3)-kapusta z grzybami
4)-pierogi z kapustą i grzybami ( gotowane lub smażone w głębokim oleju )
5)-ryba w galarecie ( jak smażę inną niż karp to karp w galarecie jak jestr karp to inna w galarecie )
6)-ryba gotowana ( typu rolada na zimno z majonezem )- lub na po polsku z jajkami lub inna w tym stylu lub po grecku ( ze wszystkimi odmianami )- do wyboru
7)-śledzie -proste w oleju ( Mama żąda na każdą Wigilię )
8)-śledzie inne - tu dowolnie mogą byc nowości
9)-kompot z suszonych owoców
10)-makowiec
11) - piernik
12 )-kluski z makiem lub kutia lub inna potrawa z tego cyklu
Raczej nie zmieniam tego zestawu- po prostu te potrawy tak lubimy że czekamy na ten zestaw przez cały rok.
Stawiam kompocik - pijcie i szykujcie się do Świąt.
Odp: Ryba inaczej
- Forum: Ryba inaczej
A tak na poważnie - najbardziej humanitarny sposób jaki znam to włożyć rybę do woreczka i na kilkanaście minut do zamrażalnika . Zaśnie - a nie zdąży zamarznąć .Spokojnie możemy wyjąć i sprawiać.
Odp: Odp: Ryba inaczej
- Forum: Ryba inaczej
Henia napisał(a): A kto każe Wam te biedne ryby maltretować?! Biorę bardzo ostry nóż, karpia na gazetkę i jednym ruchem robię to co muszę. Po co mam go dodatkowo bić?!
Zawsze najpierw ogłuszam - na rybach też ( waliłam o burtę )- jakoś mi ,,rżnięcie " na żywca nie wychodzi
Odp: Tanio- oszczędnie - nie znaczy biednie
Wstawiłam dziś przepis na Buniowy pasztet z pieczarkami :
Tam pod przepisem zrobiłam wyliczankę cenową . Przytoczę ją tu - zobaczcie ile kosztuje doskonały pasztet - jesli pomyśli się o nim wcześniej .
,,...A teraz o kosztach . Kupuję całe kurczaki i potem je porcjuję - z każdego mam porcję na zupę ( szyjka , skrzydełka , korpus ) . Po ugotowaniu zupy obieram na ciepło mięso odrzucając skóry , kości i chrząstki . Jest tego coś około 1,5 szklanki po zmieleniu .Koszt tego mięsa w zasadzie jest zerowy bo już zupę na nim ugotowałam.
Warzywa z zupy- zero bo już je raz użyłam.
Wątróbkę odkładam sobie usmażoną jak robię ją na obiad ( kupuję zawsze 15 dag więcej niż potrzebuję ) - koszt ok 1 zł
Jajka 1,6 zł .
Masło ok 2,40 zł
Pieczarki - ok 1,5 zł
Przyprawy, bułka tarta itp. ok 2 zł ( używa się przecież po szczypcie tego co jest - specjalnie niczego nie kupuję )
Podliczając - cały pasztet kosztuje mnie ok. 8,50 zł .Mam z niego minimum 10 porcji .Wychodzi 0,85 zł za gruby plaster pysznego pasztetu - niech ktoś spróbuje taki kupić za tą cenę .Dobry pasztet kosztuje najmniej 40 zł / kg ( te po 15 zł to nie pasztety to się tylko tak nazywa )
Polecam- mało ,że oszczędność - roboty mało ( bo rozkłada sie na etapy ) i w dodatku pyszne . Można nie dawać pieczarek z zamiennie np. żurawinę , pieprz zielony marynowany , kapary itp.
Odp: jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???
No to się narażę młodym Mamom- absolutnie nie zgadzam się na to by dziecko samo decydowało o tym czy chce czy nie chce jeść . Oczywiście nie mówimy tu o wciskaniu na siłę wśród ryków przy Świątecznym stole ( jak raz nie zje to nic się nie stanie ) - ale normalnie żywienie dzieci powinno podlegać ścisłej kontroli bo można zrobić krzywdę dziecku na całe życie . Oczywistym jest że nasza pociecha będzie wykorzystywać sytuację i jadać to co chce i kiedy chce ( robiąc dorosłym łaskę że coś zje bo wyczuje że im na tym zależy ) . Nic nie będzie się złego działo przez 5 czy 10 lat - te braki wyjda w dorosłym życiu. Zobaczcie jakie szkody poczyniła w pokoleniu moich dzieci ( tak ok 30 ) moda na wegetarianizm w wieku jak mieli po 15-18 lat .Wiele koleżanek moich córek którym Mamy pozwoliły na decydowanie o wyborze sposobu jedzenia ma dziś problemy z zajściem w ciążę , anemią , donoszeniem ciąży .Nie jest to oczywiście wina wegetarianizmu- tylko tego że żeby wybierać jakąs dietę to trzeba miec jakąs wiedzę- a ile wie dziecko czy nastolatek ? Samo z siebie będzie dziecko jeść szpinak, warzywa , brukselkę ? Ryby ? Będzie pić sok z marchewki zamiast Coli ? Zabierze do szkoły kanapki z gotowanym kurczakiem i sałatą zamiast drożdżówki ?
Toczę od zawsze totalną wojnę o to z własnymi dziećmi pozwalającymi na takie wybory moim wnukom - bo nic dobrego z tegop nie wynika - a zgoda wynika moim zdaniem z tego że moim córom nie chce się stać przy garach i cierpliwie uczyć dzieci ,że je się wszystko- nie tylko 5 rzeczy które się lubi.
Dziecko musi zjeść- śniadanie, II śniadanie, zupkę, drugie danie, podwieczorek i kolację .I to czy chce czy nie . Jest mniej głodny to zje pól kromki i jabłko- bardziej to 2 kromki i cos tam . Ale zawsze o tej samej porze , systematycznie i różnorodnie . Małe dziecko nie wie że czegoś nie lubi to my dorośli mu to wmawiamy ( lub powodujemy złym doprawieniem czy zrobieniem że nie chce czegoś jeść 0 . Pewnie że każdy ( w tym dziecko ) może czegoś nie lubić - ale to są 3-4 rzeczy - a nie odwrotnie .
A teraz już możecie mnie ,, rozszarpać "
A i jeszcze jedno- dzieci na imprezie jedzą osobno- bo wspólne siedzenie przy stole z wiercącymi się maluchami to żadna przyjemnośc i dla dorosłych i dla dzieci . ( oddelegować 1 dorosłego na zmianę do pilnowania i już ) . Nie muszą uczestniczyć dzieci w rozmowach dorosłych - mają na to czas .A już zupełnie niedopuszczalne jest by cała impreza kręciła się wokół dzieci- od tego jest Kinderbal .
Odp: Odp: Odp: Ryba inaczej
- Forum: Ryba inaczej
cherry napisał(a): luna napisał(a): Moge sobie wybrac jaki mi sie spodoba a kolezanka go zagaluszy i gotowe
Twarda kobieta! Ja bym nie miała serca tego zrobić
E tam - na ryby nie chodziłaś ? Ja tylko raz miałam obciach z karpiem. Jak dzieci były małe - mąż miał wrócić wcześniej z pracy i zabić pływajace w wannie karpie ( tak to kiedyś bywało ) . Coś mu wypadło i nie było na co czekać .Dzieci siedziały przed telewizorem- ja zamknęłam się w łazience - spuściłam wodę z wanny- młotek w garść - karpia na gazetę i .... W momencie w którym przywaliłam karpiowi najmłodsza córa otworzyła drzwi. Ale był wrzask. Mąż od drzwi słyszał łkanie i skargę ,, a Mama karpia popsowała " - na Wigilię był śledź bo karpi nie chcieli jeść . Od tej pory żywego karp w domu nie bywa- w sklepie dostaje w ,, dziób " - potem ciach- ciach na filety i koniec - żadnych ,, ryków " sobie nie życzę
Odp: oto mój pomysł na kolację
- Forum: co na kolację ?
Wypróbowuję pomysły na Święta ( w wersji mini ) - dziś na kolację zupełnie nie piątkowo ( ale nie wytrzymam do jutra jak już jest )
-,,Buniowy pasztet z pieczarkami ,,
- ,, Sos tatarski z marynowanym patisonem ,,