Moje pytanie podyktowane jest faktem jedzenia jabłka.
Jem właśnie jabłko i zastanawiam się ile procent wody/soku w sobie ma - całe się lepi, ocieka, nie można spokojnie zjeść jabłka żeby nie walczyć z sokiem. Chyba że akurat trafiło mi się wyjątkowo soczyste... To samo jest z gruszkami. Jak nie ma warunków do pokrojenia to ciężko jest się za nie zabrać przy ludziach - no chyba że wszystko nam jedno jak się staramy nie wypaćkać zupełnie.
No więc niech się wyżalę:
1. Wkurza mnie to, że owoce się lepią, sok wypływa, trudno się obejść bez chusteczek, a nie zawsze się da,
2. Do jogurtów nie są dołączane plastikowe łyżeczki - o ile prostsza byłaby ich konsumpcja poza domem. Tak, wiem - są jogurty pitne ale to nie to samo. Nie kupię deseru z groszkami, orzechami, czekoladą albo serka homogenizowanego jeśli chcę go zjeść poza domem, bo nie zwykłam w torebce nosić łyżek.
W ogóle sądzę że nie jestem jakimś wyjątkiem i sprzedaż ogólnie by wzrosła, gdyby te wspomniane łyżki dołączali,
3. Wkurza mnie to że karmel zastyga, podczas gdy np. mam ochotę zjeść go w postaci takiej klejącej - czego nie zrobię, po doznałabym oparzeń 1. stopnia...
4. Otóż wkurza mnie również to, że czekolady mają tyle kalorii, przez co nie można ich jeść w ilości kilka(naście),
5. Wkurza mnie to, że niektórzy mają zwyczaj wrzucania do zupy (np. fasolowej) skwarków. Ja takiej zupy nie przełknę - ktoś tego może nie rozumieć
6. Wkurza mnie to, że w zimie pomidory "żywe" nie mają smaku
I pewnie jeszcze mi się coś przypomni, tymczasem czuję się o niebo lepiej po wyrzuceniu tych żalów. A teraz idę się umyć i wytrzeć po zjedzeniu 1 jabłka...
Powiedzcie że mnie rozumiecie a może macie podobnie?
Z uwagi na to, że niektórzy mają absolutnie dosyć walentynkowego szału, a niekoniecznie zawsze udaje im się go uniknąc - może kilka porad z zakresu "jak przeżyć Walentynki bez szwanku" - czyli bezpiecznie przetrwać 14 lutego, a może wręcz zrobic coś antywalentynkowego
to jest dział na forum, w którym wszyscy się ze sobą witamy. Tymczasem dziś (w swoje imieniny) postanowiłam się tutaj pożegnać jako redaktor i moderator Gotujmy. Od tej pory nie będę już mogła pomóc Wam w naliczaniu cennych wirtuali, wyjaśnić zawiłości dotyczących punktacji, konkursów i wysyłek nagród, czy (co było chyba najfajniejsze) ogłaszać nowych konkursów. Jest mi oczywiście bardzo szkoda, bo to oznacza, że nie będziecie już do mnie pisać
Naszła mnie natomiast taka miła refleksja: przez cały ten czas kiedy pracowałam "na stronie", miałam okazję być świadkiem Waszych wspaniałych sukcesów, a także niebywały zaszczyt obserwować Wasze postępy w gastronomicznym showbiznesie. Z dumą więc mogę stwierdzić (i pogratulować Wam), że jesteście gwiazdami nie tylko w wirtualnym świecie Internetu - wielu z Was się poszczęściło, zajmowaliście ważne miejsca w konkursach, także w gotowaniu "na żywo", a Wasze przepisy były drukowane w czasopismach, a nawet stworzyły KALENDARZ KULINARNY z prawdziwego zdarzenia! Niektórzy z Was, dzięki zachętom innych, założyli (wreszcie!) własne blogi kulinarne. Mam nadzieję, że każdy, kto nawet przypadkiem tutaj zajrzał, zechciał zostać na dłużej, a nawet jeśli to była jednorazowa wizyta - to pewnie bardzo mu głupio, i niech Go za to uszy swędzą! Taki był zawsze mój cel, abyście wszyscy czuli się tutaj dobrze (myślę, że Tit i kołczu się ze mną zgodzą, zresztą najlepiej zapytajcie - też im będzie miło dostać trochę wiadomości hurtem )
Mam nadzieję, że okazałam się pomocna i nie ma tu osoby, której bym w jakikolwiek sposób napsuła krwi (a przynajmniej nie całkiem)
Myślę, że z wszelkimi pytaniami możecie teraz pisać do kołczu i Tit, oraz do moderatorek. Jak się coś jeszcze w mojej skrzynce zawieruszy, oczywiście przekażę, ale może to być o wiele mniej skuteczna droga.
Tym samym życzę Wam samych sukcesów (nie tylko kulinarnych), a Moderatorkom szczególnie dziękuję za współpracę. Jestem przekonana, że nigdzie nie spotkam drugiej Babcigramolki, Zbysiowej, czy Misi5. Po prostu jesteście jedyne w swoim rodzaju!
Buziaki i machające do was obie łapki posyłam:
PS to wcale nie jest tak jak na obrazku (że mam 2 lewe ręce)...