Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
misia53 napisał(a): Doro napisał(a): Andrzej wam wszystko wytlumaczy , ja tez w bilarda nie za dardzo gram
Doro, pod warunkiem ,że jak bedzie nam tłumaczył to Ty pojdziesz do kuchni
I
Odp: Odp: fanclub "rumowy" :)
Doro napisał(a): I zeby zab mnie przestal bolec Maz mowi ze tak cicho sie zrobilo dobrze ze pisac moge
To pod tego zęba
Mój tato przy kolacji stracił zęba.na którym miał zamocowany mostek i jutro startuje na ekstrakcję zęba,żeby później zrobić protezę.Więc Doro,nie jesteś sama.
Niestety ból zęba jest bardzo dokuczkliwy.współczuję.
Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
misia53 napisał(a): chciałam zapytać agdzie jest instrukcja obsługi...?
Misia,reguły są po to,by je łamać.Nie wiesz?
Odp: Odp: Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
Doro napisał(a): msewka napisał(a): Doro napisał(a): Maz , jak tak goraco to nic cieplego niechce, to nawet mi bylo na reke(bol zeba)
ale mam witaminki z dzialki
Ja też mam sezon porzeczkowy,ale papierówek i wiśni jeszcze trzeba wyglądać.Z czarnek porzeczki robi się już nalewka a z czerwonej będzie soczek na zimę.
Msewka , wisni nie mam- to sa czeresnie a jest ich jeszcze mnostwo
Nie poznałam na zdjęciu.Gapa ze mnie.Czereśni nie mam na działce a i kupiłam tylko raz w tym roku.Były już lekko nieświeże i zniechęciłam się do nich.Ale szpaki w tym roku miały co robić,bo na czereśnie był urodzaj.
To ja też Wsze zdrówko i wszystkich Piotrów i Pawłów.
Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
Doro napisał(a): Po takim dobrym ciachu , troche ruchu nie zaszkodzi. Zapraszam na bilarda do mnie na ogrod
Doro w bilarda nigdy nie grałam.Z łuku strzelałam celnie,więc może jakiegoś cela mam.Chyba spróbuję.
Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
Doro napisał(a): Maz , jak tak goraco to nic cieplego niechce, to nawet mi bylo na reke(bol zeba)
ale mam witaminki z dzialki
Ja też mam sezon porzeczkowy,ale papierówek i wiśni jeszcze trzeba wyglądać.Z czarnek porzeczki robi się już nalewka a z czerwonej będzie soczek na zimę.
Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
misia53 napisał(a): msewka napisał(a): misia53 napisał(a): msewka napisał(a): misia53 napisał(a): Ja mam podobny Philipsa.schowany do szafki.
Kiedyś go używałam, ale mąż stwierdził,,że za dużo prądu ciągnie więc schowałam i gotuję na gazie. Teraz policzyć ile razy ten czajnik się palił to na pewno nie wychodzi taniej.Ale cóż ,o tym tylko wiem ja a czasami syn
no i dobrze
Ja stanowczo wolę elektryczne czajniki,bo pewnie tak jak Misia nasza kochana musiałabym kupić co jakiś czas nowy.A tak najwyżej sam się wyłączy.
W pracy raz nam się czajnik elektryczny zaciął i się nie wyłączył.Jak weszłam na zaplecze to wody już praktycznie w nim nie było za to na zapleczu była sauna za darmo.
Zanim doczytałam do końca chciałam Ci powiedzieć, że wpracy też tak się przydażyło . Ja naszłam tuż przed pozarem,Potem przez tydzień karmiły mnie ciastkami
Poza mną w pracy sami panowie a Oni nawet wodę na twardo by zagotowali.Więc czuwam trochę nad tymi swoimi bestyjkami,żeby ta firma jeszcze istniała
Mają fajną szefową , też Cię powinni słodkościami podkarmiać....
Szefowa to 25 km od nas i rzadko nas odwiedza a ja mam nadzieję,że nie zachowuję się tak jak Ona.Tak bez żrtu to taka klasyczna blondynka.Czasami mnie to bawi a czasami wkurza,ale jako człowiek jest o.k.Potrafi się znaleźć w trudnych życiowych sytuacjach i nie robi zbędnych problemów,nawet jeśli trochę pomarudzi.Takie jej prawo,nie? Ja jestem kierownikiem a jak mówi dowcip -kierownik to jeszcze nie dyrektor a już świnia.Dowcip zasłyszany od klienta,który nie miał pojęcia,jakie stanowisko mam w firmie.Ale śmieszne i trochę może prawdziwe,co?
Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
misia53 napisał(a): co powiecie na pierożki?
Uśliniłam się troszkę,aż wstyd się przyznać.
Odp: Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
misia53 napisał(a): msewka napisał(a): misia53 napisał(a): Ja mam podobny Philipsa.schowany do szafki.
Kiedyś go używałam, ale mąż stwierdził,,że za dużo prądu ciągnie więc schowałam i gotuję na gazie. Teraz policzyć ile razy ten czajnik się palił to na pewno nie wychodzi taniej.Ale cóż ,o tym tylko wiem ja a czasami syn
no i dobrze
Ja stanowczo wolę elektryczne czajniki,bo pewnie tak jak Misia nasza kochana musiałabym kupić co jakiś czas nowy.A tak najwyżej sam się wyłączy.
W pracy raz nam się czajnik elektryczny zaciął i się nie wyłączył.Jak weszłam na zaplecze to wody już praktycznie w nim nie było za to na zapleczu była sauna za darmo.
Zanim doczytałam do końca chciałam Ci powiedzieć, że wpracy też tak się przydażyło . Ja naszłam tuż przed pozarem,Potem przez tydzień karmiły mnie ciastkami
Poza mną w pracy sami panowie a Oni nawet wodę na twardo by zagotowali.Więc czuwam trochę nad tymi swoimi bestyjkami,żeby ta firma jeszcze istniała