A ja jestem po wczorajszym grilowaniu zmęczona i lekko przejedzona.
Wypróbowałam kilka nowych przepisów.Jeden niestety z czasopisma nie był rewelacyjny.Ale szaszłyki z piersi kurczaka wrzucę do przepisów,tylko nie zdążyłam zrobić fotki,bo się rozeszły za szybko.No i upiekłam ciasto Kubuś, wszyscy się zajadali.Do tego jajeczka z pieczarkami a wokoło na półmisku ogóreczki małosolne,papryczka rzodkiewki kukuryydza konserwowa w kolbkach i sałata.No i do mięska sosik czosnkowy z kperkiem oraz sałatka z sałaty,pomidorów,ogórków,rzodkiewek i fety z sosem włoskim.
Udka ,które przygotowałam zostały w lodówce,bo już nie było sensu ich grilować i tak nikt już nie mógł nic przełknąć.
A ja mam dziś dietę.Byłam u stomatologa i nic dziś już nie jem.Za to ząbek o.k.
Marzena.M.Siek napisał(a): To napewno ciężki kawałek chleba, lecz chciałabym usprawiedliwić zachowanie (być może także i swoje) kopiaczy. Przy tak różnorodnym natłoku informacji kulinarnych w mediach, prasie nie jesteśmy w stanie stwierdzić czy dany przepis gdzieś usłyszeliśmy, przeczytaliśmy czy dostaliśmy "w spadku" po rodzicach. Moja mama piekła wspaniałe kotleciki z dodatkiem pieczarek i sera żółtego, pewnie gdzieś o tym przeczytała być może przepis dostała od koleżanki, lecz ja znam go od niej. Robię dla rodziny od kilku lat, bardzo im smakuje. Zastanawiałam się czy go tu nie zamieścić... ale teraz boję się oskarżenia o kopiowanie
Ja myślę,że takie pojedyncze przepisy,których pochodzenia nie znamy czy nie pamiętamy to nic na tle książki kulinarnej którą niektórzy nam serwują.Kilkadziesiąt przepisów dziennie,bez zdjęć z niejasnym opisem wykonania.Jeśli ktoś zada pytanie co do szczegółów potrawy to nie doczeka się od autora przepisu odpowiedzi.Więc co,nie wie jak prawidłowo to zrobić?
Większość przepisów znamy od kogoś i traktujemy z czasem jak swoje.Przecież wiadomo,że np.zupa pomidorowa nie została wymyślona teraz a przepisy na nią się pojawiają.I to mi nie przeszkadza.Byleby była smaczna i cieszyła oko i podniebienie.Pozdrawiam wszystkich miłośników pichcenia.
Odp: Odp: Typowe dla zodiakow zachowanie w kuchni...
hgg napisał(a): A byczki lubia gotowac, tylko nie zawsze maja czas... ale jak juz maja czas albo jest odpowiednia okazja, to zawsze grubo przesadzą z iloscia - no bo moze zabraknie No i lubią jesc, nawet czasami za bardzo niestety.
Niestety muszę się pod tym podpisać obiema rękami.
Myśliwa widzę,że jesteś taką samą "solniczką" jak ja.Wiem,że jej nadmiar szkodzi, ale co z tego ,kiedy niedosolone potrawy mi nie smakują.
Natala ,Ty jesteś taka szczuplutka,że ten jogurt naturalny i czerwona herbata to wogóle nie powinny figurować w Twoim jadłospisie.To raczej ja powinnam sobie takie kolacje fundować.
A ja i owszem kupiłam czerwoną herbatę,ale rzadko ją pijam niestety.
Normalnie nic już dzisiaj nie jem,zaczynam mieć kompleksy,czy co?
a ja planuję na wieczór sałatkę z fetą.Sałata zielona lub lodowa.pomidory,ogórki,oliwki,rzodkiewka,zieleninka i sos włoski lub grecki.
Jakieś pieczywko typu bagietka.Zależy co wieczorem dostanę w sklepie.
Odp: jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???
A co myślicie o paleniu w trakcie jedzenia lub po posiłku w towarzystwie osób niepalących?
Odp: Popołudniowe ploteczki
Teresko, okolice tam są piękne,ale jak jest ładna pogoda.My raz mieliśmy luksusową pogodę i też cały dzień spacerowaliśmy przez las lub brzegiem morza,tak jak Ty.Ale jednego roku (bo byłam tam 2 razy cały czas padał deszcz z różnym natężeniem.Po prostu masakra..Tam już totalnie nie ma co robić w czasie niepogody.Nawt przejść spokojnie drogą się nie da,bo praktycznie nie ma pobocza a rowy wypełnione wodą taki odór wytwarzały,że ciężko było oddychać.Owadów z racji tego była rzesza.Tej miejscowości przydałaby się kanalizacja i jakieś ścieżki rowerowe lub utwardzone pobocze.Byłam świadkiem,jak kobieta prowadząca wózek z dzieckiem zagapiła się i pacnęła nim w samochód jadący ślimaczym tempem .Kierowca wzywał policję,bo mu uszkodziła samochód.Paranoja.
Ale jak jest ładna pogoda to jeśli ktoś lubi ciszę,spokój i długie spacery to polecam.
normalne
telefon czy list?
czosnek
sos czy zieleninka do ziemniaków?