Sposób przygotowania:
Beziki
Przepis:
1. Wyłóż dwie blachy pergaminem. Rozgrzej piekarnik do 120oC.
2. W dużej misce ubij mikserem białka z solą na sztywna pianę. Stopniowo dodawaj cukier, cały czas ubijając, aż piana będzie lśniąca, gęsta i sztywna. Cukier musi się w całości rozpuścić.
3. Przełóż pianę do rękawa cukierniczego z gładką końcówką. Nie musisz przejmowac się zachowaniem odstępów pomiędzy bezami, bo w piekarniku i tak nie urosną.
4. Piecz je przez półtorej godziny albo do momentu, kiedy nabiorą jasnozłotej barwy i będzie j można z łatwością zdjąć z pergaminu.
Smacznego!:)
Przynam się bez bicia , boje się bez. Pamiętam swoje pierwsze (i do przedwczoraj ostatnie:P) -nieudane kompletnie podejście.Zamiast bezików wyszła mi jedna wielka beza,która zaczęła rosnąć jak oszalała,a potem nagle opadła..-dziwne ? Widać cuda się zdarzają:P.
Z racji tego,że się tak łatwo nie poddaję to przełamałam się i postanowiłam upiec bezy.Tak daawno ich nie jadłam .. chyba od podstawówki :). Z tej okazji nawet zainwestowałam w nową szprycę.Muszę się przyznać ,że mam pecha do tego urządzenia,czy to rękaw cukierniczy,czy szpryca zawsze zostaje zepsuta -mój osobisty rekord to popsucie jej po 1 minucie od wyjęcia z opakowania! :D Dlatego pochwalę obecną,bo użyta została i nawet nieźle się spisała,ba nawet jeszcze jest sprawna! :)
Dobrze,nie będę przynudzać tylko podsumuję moje drugie podejście do bezików - wyszły ciągnące (to przez brak mojego doświadczenia, gdybym wystudziła je w piekarniku,a nie wyjmowała zaraz po pieczeniu byłyby chrrupiące;). Jednak smakowały wszystkim ,a najbardziej cioci i wujkowi (tak,tak temu od sernika..) ,którzy podsumowali je tak :"Ojej ! bezy! ale nam radochę sprawiłaś,wieki ich nie jedliśmy. Łał i ciągnące,noo najlepsze!".
Tak więc bezy,które (tylko pozornie) się nie udały zostały prawdziwą atrakcją wieczoru:-).
1. Wyłóż dwie blachy pergaminem. Rozgrzej piekarnik do 120oC.
2. W dużej misce ubij mikserem białka z solą na sztywna pianę. Stopniowo dodawaj cukier, cały czas ubijając, aż piana będzie lśniąca, gęsta i sztywna. Cukier musi się w całości rozpuścić.
3. Przełóż pianę do rękawa cukierniczego z gładką końcówką. Nie musisz przejmowac się zachowaniem odstępów pomiędzy bezami, bo w piekarniku i tak nie urosną.
4. Piecz je przez półtorej godziny albo do momentu, kiedy nabiorą jasnozłotej barwy i będzie j można z łatwością zdjąć z pergaminu.
Smacznego!:)
Przynam się bez bicia , boje się bez. Pamiętam swoje pierwsze (i do przedwczoraj ostatnie:P) -nieudane kompletnie podejście.Zamiast bezików wyszła mi jedna wielka beza,która zaczęła rosnąć jak oszalała,a potem nagle opadła..-dziwne ? Widać cuda się zdarzają:P.
Z racji tego,że się tak łatwo nie poddaję to przełamałam się i postanowiłam upiec bezy.Tak daawno ich nie jadłam .. chyba od podstawówki :). Z tej okazji nawet zainwestowałam w nową szprycę.Muszę się przyznać ,że mam pecha do tego urządzenia,czy to rękaw cukierniczy,czy szpryca zawsze zostaje zepsuta -mój osobisty rekord to popsucie jej po 1 minucie od wyjęcia z opakowania! :D Dlatego pochwalę obecną,bo użyta została i nawet nieźle się spisała,ba nawet jeszcze jest sprawna! :)
Dobrze,nie będę przynudzać tylko podsumuję moje drugie podejście do bezików - wyszły ciągnące (to przez brak mojego doświadczenia, gdybym wystudziła je w piekarniku,a nie wyjmowała zaraz po pieczeniu byłyby chrrupiące;). Jednak smakowały wszystkim ,a najbardziej cioci i wujkowi (tak,tak temu od sernika..) ,którzy podsumowali je tak :"Ojej ! bezy! ale nam radochę sprawiłaś,wieki ich nie jedliśmy. Łał i ciągnące,noo najlepsze!".
Tak więc bezy,które (tylko pozornie) się nie udały zostały prawdziwą atrakcją wieczoru:-).
sakosiara
olciaky
lukash347
Harry