jak to się mówi co nagle to po diable chyba macie zbyt duże wymagania w stosunku do parowaru piętrowego, nikt nie gwarantuje różnorodności jednoczesnego parowania a tylko pojemność urządzenia, mimo wszystko zamiast parowaru lub jako jego uzupełnienie urządzenie wielofunkcyjne z funkcją parowania, nazywa się varadero i możecie w nim i smażyć bez tłuszczu z zachowaniem soków mięs i warzyw i parować
, wrzucaj Iwonko przepisy im większy mamy wybór tym lepiej
I żeby było jasne - nie mówię o gotowaniu na parze dla osób chorych i zaleconą dietą bez solną i bez tłuszczową - tu sposób gotowania nie podlega dyskusji.
Ale jesli ja gotuję na parze dla urozmaicenia jadłospisu to od potrawy wymagam jednego - by była smaczna .
Tak, tak droga Babciu, tutaj jest pies pogrzebany.
My chcemy ugotować coś, co sobie zaplanujemy, a tu trzeba gotowć to, czego sobie życzy pan parowar.
Bagatelizując sprawę przypraw, pozostaje jeszcze spore ograniczenie, związane z doborem produktów.
A jak pisze Iwona: "Podstawą gotowania w parowarze jest taki dobór składników, które będą się gotować w jednakowym czasie i nie spowoduję efektu "buraków"."
Mamy więc problem, gdyż chcąc w pełni wykorzystać właściwości parowaru, trzeba najpierw dobrać takie produkty, które pan parowar przetrawi w jednakowym czasie.
Jestem pewny, że tego nie wymyślimy na poczekaniu, więc czekamy na przepisy Iwony, a konkretnie na informację, co z czym w jednakowym czasie osiąga stan, tradycjnie nazywany potrawą ugotowaną.
zmieniono 1 raz (ostatnio 20 paź 2009 15:27 przez maciek_001)
Wrzucaj , wrzucaj Iwonko przepisy im większy mamy wybór tym lepiej
Ale co do smaku potraw ( niektórych ) z parowara mam inne zdanie .Widocznie jest tak że jednym takie jarzyny i mięso o jakich piszesz smakują innym nie .Tobie ziemniaki z parowara smakują - ja je po prostu zjem ( bo nie są tragiczne ale przepadać za nimi nie przepadam ) .Pierś z kurczaka taka bez soli i przypraw nie pociąga mnie - jeśli jest to roladka ze szpinakiem , owocami czy np pikantnym ryżem doprawiona przyprawami to tak - smakuje mi .
Lubię potrawy gotowane na parze wzorowane na kuchni chińskiej ( pierogi z pikantnym farszem , ryby zawijane w liście pora lub kapustę pekińską doprawione ziołam ) .
Mam parowar kilku piętrowy z taką wkładką na którą spływa woda która wcześniej przeszła przez mięso czy warzywa .Smakując ta wodę ( a w zasadzie wywar ) można się przekonać na ile para wypłukuje smaki z produktów .To jest normalny bulion . Ja go zlewam i robię na nim sos , ale jak ktoś gotuje na garnku sicie to te smaki po prostu wylewa .
Trzeba ten smak jakoś uzupełnić przed czy po gotowaniu jakimiś przyprawami.
I żeby było jasne - nie mówię o gotowaniu na parze dla osób chorych i zaleconą dietą bez solną i bez tłuszczową - tu sposób gotowania nie podlega dyskusji.
Ale jesli ja gotuję na parze dla urozmaicenia jadłospisu to od potrawy wymagam jednego - by była smaczna .
Z niecierpliwością czekam na przepisy Iwonki smacznych potraw gotowanych na parze jest w sieci mało .Z reguły można tylko trafić na brokuł + ziemniaki + pierś z kurczaka , ryba + fasolka szparagowa - wszystko sote i bez soli .
Poczytałam sobie Waszą dyskusję i zupełnie nic z tego nie rozumiem. Nikt tutaj nie zna zasady działania parowaru? Przecież to nie jest urządzenie, które zrobi zupę i drugie danie i poda je na czas. Od kiedy stałam się szczęśliwą posiadaczką parowaru - wiem, jak smakuje jedzenie. Nie chodzi mi tu o przyprawy, ale o naturalny smak drobiu, czy ryżu. I w końcu nic na talerzu nie zawiera oleju, na którym się smażyło (choć takie potrawy też robię). Ziemniak z parowaru ma smak ziemniaka, a nie wygotowanej w wodzie skrobi, to samo tyczy się jarzyn (sałatka jarzynowa jest przepyszna).
Podstawą gotowania w parowarze jest taki dobór składników, które będą się gotować w jednakowym czasie i nie spowoduję efektu "buraków".
W wolnej chwili wrzucę kilka przepisów.
Sprawdzonych
nie wytrzymam oczywiscie i dorzuce moje trzy grosze. W azjatyckiej kuchni pelno gotowania na parze wiec przeszlam przez wiele eksperymentow i zatoczylam kolo-jestem teraz przy metalowej ramce na patelni glebokiej,przykrywam pokrywka i tyle. Zauwazylam tez teraz dodajac zdjecia ,ze przy kuchni azjatyckiej robi sie mniejsze porcje aby latwo bylo jesc paleczkami wiec i czas gotowania jest skrocony,moze by tak robic mniejsze i kroic cieniej....
Zdecydowanie masz rację z tym kapaniem . I to jest jeden z tych powodów dla których nie gotuję piętrowo , a robię w parowarze mieso , faszerowane warzywa , a ziemniaki osobno .Tak samo nie dostawiam warzyw krótko gotujących sie nad mięso bo soki spływajace z warzyw spłukują przyprawy z mięsa .
Buraków jeszcze nie gotowałam w parowarze i masz rację nie wyobrażam sobie leżących pod nimi ziemniaków - choć tu można by zrobić odwrotnie ziemniaki nad burakami .
Na początku próbowałam nastawiać ziemniaki , po jakimś czasie dostawiać na wierzch mięso ( np pierś z kurczaka ) , a na to potem brokuł.
Jak dla mnie to nieporozumienie .Nic innego nie robiłam tylko przeliczałam czasy , pilnowałam kiedy co dostawić , narażałam się na poparzenie parą w trakcie dostawiania .
Jak juz pisałam ponieważ z drugiej strony nie przepadam za smakiem gotowanych na parze ziemniaków i jarzyn - to zrezygnowałam z tego .
Gotuję jednowarstwowo.
Z wypróbowanych mozliwości .Mozna zupełnie spokojnie położyc na jednym poziomie kilka ziemniaków i mieso i gotować razem .
Do tej pory piętrowo nie gotowałem i na razie nie będę tego robił, gdyż jeden poziom jeszcze mi wystarcza. Ale zastanawiam się nad zmianą.
Kupując piętrowe urządzenie mogę wpuścić się w maliny. Dlatego interesują mnie takie informacje, jakich nie uzyskam z instrukcji, ulotki reklamowej czy od sprzedawcy.
Moje wątpliwości są takiej natury:
- każda potrawa, z której składa się np. 2-gie danie, gotowana jest przez inny czas.
- co trzeba zrobić z każdą z tych składowych potraw po zakończeniu gotowania? Trzeba chyba zdjąć naczynie z parownika i gdzieś go odłożyć.
Jeśli do zakończenia gotowania ostatniej potrawy zostało np. 15 minut, wystarczy to do wystygnięcia tych wcześniejszych.
Dopiero po ugotowaniu ostatniej potrawy można przystąpić do zrobienia dania.
Odgrzewamy poprzednie?
Mając już jakieś doświadczenie, można zacząć od gotowania potrawy wymagającej najwięcej czasu i następnie dokładać kolejne. Wówczas być może skończy się wszystkie mniej więcej w tym samym czasie.
Nie wiem, co się dzieje z wodą kapiącą z wyższych poziomów na położone niżej. Patrząc na konstrukcję zwykłej „wieży” widać, że musi kapać. Jak pokazał na zdjęciu Adian B2C, na łososia będzie coś kapało z ziemniaków pomieszane z sokiem brokułowym. Jeśli w parowniku znajdą się buraki, to dolne potrawy będą kolorowe. Jeśli buraki damy na dół, to na buraki będzie kapał soczek z jakiegoś drobiu. Ale może jestem w błędzie i nic nie będzie kapało?
Gdyby ktoś z Was zechciał podzielić się swoim doświadczeniem i rozwiać wątpliwości, byłby to krok naprzód w podjęciu decyzji o zakupie takiego urządzenia.
Nie tylko dla mnie.
A dobór czasu gotowania to już zupełnie inna historia.
Gotowanie na parze
Obserwuj wątekOdp: Gotowanie na parze
Odp: Odp: Gotowanie na parze
Odp: Gotowanie na parze
A.B.
Odp: Odp: Gotowanie na parze
maciek_001
I żeby było jasne - nie mówię o gotowaniu na parze dla osób chorych i zaleconą dietą bez solną i bez tłuszczową - tu sposób gotowania nie podlega dyskusji.
Ale jesli ja gotuję na parze dla urozmaicenia jadłospisu to od potrawy wymagam jednego - by była smaczna .
Tak, tak droga Babciu, tutaj jest pies pogrzebany.
My chcemy ugotować coś, co sobie zaplanujemy, a tu trzeba gotowć to, czego sobie życzy pan parowar.
Bagatelizując sprawę przypraw, pozostaje jeszcze spore ograniczenie, związane z doborem produktów.
A jak pisze Iwona: "Podstawą gotowania w parowarze jest taki dobór składników, które będą się gotować w jednakowym czasie i nie spowoduję efektu "buraków"."
Mamy więc problem, gdyż chcąc w pełni wykorzystać właściwości parowaru, trzeba najpierw dobrać takie produkty, które pan parowar przetrawi w jednakowym czasie.
Jestem pewny, że tego nie wymyślimy na poczekaniu, więc czekamy na przepisy Iwony, a konkretnie na informację, co z czym w jednakowym czasie osiąga stan, tradycjnie nazywany potrawą ugotowaną.
Odp: Gotowanie na parze
Babciagramolka
Ale co do smaku potraw ( niektórych ) z parowara mam inne zdanie .Widocznie jest tak że jednym takie jarzyny i mięso o jakich piszesz smakują innym nie .Tobie ziemniaki z parowara smakują - ja je po prostu zjem ( bo nie są tragiczne ale przepadać za nimi nie przepadam ) .Pierś z kurczaka taka bez soli i przypraw nie pociąga mnie - jeśli jest to roladka ze szpinakiem , owocami czy np pikantnym ryżem doprawiona przyprawami to tak - smakuje mi .
Lubię potrawy gotowane na parze wzorowane na kuchni chińskiej ( pierogi z pikantnym farszem , ryby zawijane w liście pora lub kapustę pekińską doprawione ziołam ) .
Mam parowar kilku piętrowy z taką wkładką na którą spływa woda która wcześniej przeszła przez mięso czy warzywa .Smakując ta wodę ( a w zasadzie wywar ) można się przekonać na ile para wypłukuje smaki z produktów .To jest normalny bulion . Ja go zlewam i robię na nim sos , ale jak ktoś gotuje na garnku sicie to te smaki po prostu wylewa .
Trzeba ten smak jakoś uzupełnić przed czy po gotowaniu jakimiś przyprawami.
I żeby było jasne - nie mówię o gotowaniu na parze dla osób chorych i zaleconą dietą bez solną i bez tłuszczową - tu sposób gotowania nie podlega dyskusji.
Ale jesli ja gotuję na parze dla urozmaicenia jadłospisu to od potrawy wymagam jednego - by była smaczna .
Z niecierpliwością czekam na przepisy Iwonki smacznych potraw gotowanych na parze jest w sieci mało .Z reguły można tylko trafić na brokuł + ziemniaki + pierś z kurczaka , ryba + fasolka szparagowa - wszystko sote i bez soli .
Odp: Gotowanie na parze
IwonaF
Podstawą gotowania w parowarze jest taki dobór składników, które będą się gotować w jednakowym czasie i nie spowoduję efektu "buraków".
W wolnej chwili wrzucę kilka przepisów.
Sprawdzonych
Odp: Gotowanie na parze
Odp: Gotowanie na parze
Babciagramolka
Buraków jeszcze nie gotowałam w parowarze i masz rację nie wyobrażam sobie leżących pod nimi ziemniaków - choć tu można by zrobić odwrotnie ziemniaki nad burakami .
Na początku próbowałam nastawiać ziemniaki , po jakimś czasie dostawiać na wierzch mięso ( np pierś z kurczaka ) , a na to potem brokuł.
Jak dla mnie to nieporozumienie .Nic innego nie robiłam tylko przeliczałam czasy , pilnowałam kiedy co dostawić , narażałam się na poparzenie parą w trakcie dostawiania .
Jak juz pisałam ponieważ z drugiej strony nie przepadam za smakiem gotowanych na parze ziemniaków i jarzyn - to zrezygnowałam z tego .
Gotuję jednowarstwowo.
Z wypróbowanych mozliwości .Mozna zupełnie spokojnie położyc na jednym poziomie kilka ziemniaków i mieso i gotować razem .
Odp: Gotowanie na parze
maciek_001
Kupując piętrowe urządzenie mogę wpuścić się w maliny. Dlatego interesują mnie takie informacje, jakich nie uzyskam z instrukcji, ulotki reklamowej czy od sprzedawcy.
Moje wątpliwości są takiej natury:
- każda potrawa, z której składa się np. 2-gie danie, gotowana jest przez inny czas.
- co trzeba zrobić z każdą z tych składowych potraw po zakończeniu gotowania? Trzeba chyba zdjąć naczynie z parownika i gdzieś go odłożyć.
Jeśli do zakończenia gotowania ostatniej potrawy zostało np. 15 minut, wystarczy to do wystygnięcia tych wcześniejszych.
Dopiero po ugotowaniu ostatniej potrawy można przystąpić do zrobienia dania.
Odgrzewamy poprzednie?
Mając już jakieś doświadczenie, można zacząć od gotowania potrawy wymagającej najwięcej czasu i następnie dokładać kolejne. Wówczas być może skończy się wszystkie mniej więcej w tym samym czasie.
Nie wiem, co się dzieje z wodą kapiącą z wyższych poziomów na położone niżej. Patrząc na konstrukcję zwykłej „wieży” widać, że musi kapać. Jak pokazał na zdjęciu Adian B2C, na łososia będzie coś kapało z ziemniaków pomieszane z sokiem brokułowym. Jeśli w parowniku znajdą się buraki, to dolne potrawy będą kolorowe. Jeśli buraki damy na dół, to na buraki będzie kapał soczek z jakiegoś drobiu. Ale może jestem w błędzie i nic nie będzie kapało?
Gdyby ktoś z Was zechciał podzielić się swoim doświadczeniem i rozwiać wątpliwości, byłby to krok naprzód w podjęciu decyzji o zakupie takiego urządzenia.
Nie tylko dla mnie.
A dobór czasu gotowania to już zupełnie inna historia.
Odp: Odp: Gotowanie na parze
mamqa