Ja mieszkam w SZczecinie w bloku w srodmiesciu(niestety),mam dwoch synkow.Starszy ma 9 lat ,a mlodszy 3 z zawodu jestem kosmetyczka,a obecnie jestem na urlopie wychowawczym i zajmuje sie domem i dziecmi.Lubie gotowac,czytac(choc na to mam malo czasu),interesuje sie historia II wojny swiatowej(niewiem skad mi sie to wzielo,mam to od zawsze)Moja fobia sa szerszenie boje sie ich panicznie

To i ja napisze cos o sobie.Przez cale zycie mieszkalam z Legionowie kolo
Warszawy.Po szkole jestem laborantem chemicznym,ale nigdy nie pracowalam w zawodzie.Od 5 lat mieszkam w UK,wczesniej w Londynie,a ostatnio przenieslismy sie do hrabstwa Yorkshire.Mam meza i 3 i pol rocznego synka.Lubie czytac,zwiedzac i ogladac filmy fantazy i przygodowe.Boje sie wszystkich robakow oprocz dzdzownic

A ja sama pochodze z poludniowo-wschodniej Polski,mam meza i 11-stoletniego synka,obecnie mieszkamy w South Wales,gdzie sa przepiekne krajobrazy i widoki,moj syn w tym roku konczy podstawowke,od wrzesnia zaczyna gimnazjum,acha jeszcze w naszej rodzinie jest nasz ukochany pupil-kotka
Pajakow nie tyle co sie boje jak brzydze,ale za to panicznie boje sie mysz

yola napisał(a):

kiwi napisał(a):

Skoro już się tak ładnie uśmiechasz to napisz kilka słów o sobie jak wszyscy w tym wątku

Och nie sadze,zebysmy sie doczekali czegos innego od kiwi jak ikonek,slowa-witam-na na 12-stu forach i beznadziejnych przepisow,ktore wstawia arcymistrz kuchniAle przeciez za to wszystko sa punkty,prawda

niektórzy oszukują i tylko się uśmiechają

a ja chyba jako jedyna jestem bez dzieci

kiwi napisał(a):

Skoro już się tak ładnie uśmiechasz to napisz kilka słów o sobie jak wszyscy w tym wątku

Bahus napisał(a):

a oto nowsze

świetnie kilka par mi się podoba

A ja mieszkam w mieście średniej wielkości w centralnej Polsce .Mam męża i 13-toletnią córkę,która w tym roku pójdzie do gimnazjum.Z zawodu jestem technikiem ekonomistą.Pracjuę w salonie płytek ceramicznych,którego jestem kierownikiem.Ale od siebie wymagam najwięcej.Domu nie buduję,mieszkam w bloku.Może w dalekiej przyszłości się to zmieni.Na razie dobrze jest jak jest.Nie mam wielkich oczekiwań od życia.Stawaim na rodzinę i na zdrowie i to nie pusty frazes.W ubiegłym roku przekonałam się,że jak nie ma zdrowia to wszystko inne nic nie jest warte.A że póki co po kopniakach od życia dostaję łyżkę miodu to nie wymagam więcej niż Ten ktoś na górze chce mi dać.A gotować bardzo lubię i piec,zwłaszcza gdy innym to smakuje.Mam wtedy ogromną satysfakcję.