zgadzam się, jak dla mnie zdrowszy i smaczniejszy

Jeżeli chodzi o sypki ryż to moim zdaniem w pierwszej kolejności jest to kwestia długości czasu jego przygotowania,a w drugiej tego na jaki gatunek ryżu się zdecydujemy. Z doświadczenia polecam ten brązowy.

Nie wiedziałam, że wystarczy do ryżu dodać ociupinę masła i wtedy on nie jest jedną, wielką papką.

a nie prościej kupić paraboiled?

dobrze wiedzieć

Cześć! Aby ryż się nie kleił trzeba dodać do niego w trakcie gotowania odrobinę masła, a zanim wsadzimy go do wody, musimy pamiętać, żeby go bardzo dokładnie wypłukać, zmieniać wodę, aż ta, w której płuczemy, stanie się zupełnie przezroczysta

Widze ze nikt tego jeszcze sposobu nie podał. Odrazu mówie, że to mój sposób i w smaku wychodzi podobny do tego co sprzedają u większości chinczyków jest luźny i delikatnie lepki.
Ryż zamiast bezpośrednio gotować w wodzie umieszczam go w pojemniku do gotowania na parze i po prostu czekam aż dojdzie co pewien czas próbując. Problem tego jest taki, że to wymaga dużo więcej czasu, dlatego można najpierw chwile podgotować a dopiero potem przerzucić na sitko do gotowania na parze.

Raz,ze zależy to od rodzaju samego ryżu,a dwa ważną czynnością jest to aby polać go zimną wodą tuż po ugotowaniu,wtedy masz 100% pewności,że wyjdzie Ci sypki.

Mój ryż zawsze jest sypki, niezależnie od jakości, czy parboiled, czy nie ;p. Po prostu wrzucam go najpierw na rozgrzany olej i krótko podsmażam, taki surowy. Potem zmniejszam ogień i podlewam go wodą (strasznie syczy wtedy, dlatego trzeba uważać) i gotuję pod przykryciem na małym ogniu, często dolewając wody. Wtedy zawsze wychodzi sypki. Podpatrzyłąm ten sposób u p. Ewy Wachowicz

Faktycznie zapomniałam o tym,że można potem wrzucić ryz na patelnię aby był bardziej sypki. Spróbuje może nawet dzisiaj i napisze jak smakowało