Sposób przygotowania:
Indyjskie magdalenki z lukrem rozanym
Magdalenki tamaryndowe sa popularne w calych Indiach, wytwarzane przemyslowo, do kupienia nawet w niektorych brytyjskich supermarketach (sama widzialam w ASDA) i - same przez sie - sa tzw. fusion, kompromisem pomiedzy smakiem indyjskich kucharzy i wymaganiami brytyjskich kolonistow. Niniejszy przepis jest autorstwa pani Pameli Timms, ktora - przeprowadziwszy sie z rodzina do Indii - propaguje wsrod rodakow tradycyjna i mniej tradycyjna kuchnie indyjska.Tu wiecej o tej pani: http://www.telegraph.co.uk/foodanddrink/recipes/8344825/Pamela-Timms-The-Delia-of-old-Delhi.html
Magdalenki, znane w calej Europie, to jedne z najlatwiejszych ciasteczek do wykonania - robia sie niemalze same. 1) Rozpuscic maslo w rondelku i wystudzic. 2) W miedzyczasie utrzec recznym mikserkiem w sporej misce cale jaja z cukrem na pulchna mase, dodajac pod koniec (inaczej nizli w przepisie pani Timms) pare kropli ekstraktu waniliowego i paste tamaryndowa - ta ostatnia lepiej sie rozprawadza mikserem, nizli dodawana pozniej wraz z maka. 3) Make przesiac (dla pewnosci dodalam do niej z odrobine proszku do pieczenia). 4) Do masy jajecznej dodawac make i przestudzone roztopione maslo, delikatnie je mieszajac, a wlasciwie - jak przy przygotowywaniu biszkoptu - przekladajac je drewniana lyzka czy lopatka. Gotowe ciasto rozlac do foremek (sama uzywam silikonowych 'blaszek' do tzw. mini cup cakes, magdalenki zajely mi prawie 3 blaszki z 12 dziurkami) do 3/4 wysokosci. Piec ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180-200 C (zalezy, czy z wentylatorem czy nie). Sama na wszelki przypadek ide sprawdzic wykalaczka, czy mi sie do niej ciasto nie klei. Upieczone ciastka polukrowac prosciutkim, ale za to pieknie pachnacym lukrem z cukru pudru ucieranego z woda rozana (mnie wlasnie 'wypija' wiecej wody rozanej, nizli owe 3 lyzki z przepisu Pameli). Gdy skoncze, to moze i fotke zrobie...
PS:Paste tamaryndowa mozna dostac w Polsce tutaj: http://www.masala.com.pl/index.php?p3729,pasta-tamaryndowa-250ml (Przydaje sie do bardzo roznych przepisow, nawet do ryby).
Magdalenki, znane w calej Europie, to jedne z najlatwiejszych ciasteczek do wykonania - robia sie niemalze same. 1) Rozpuscic maslo w rondelku i wystudzic. 2) W miedzyczasie utrzec recznym mikserkiem w sporej misce cale jaja z cukrem na pulchna mase, dodajac pod koniec (inaczej nizli w przepisie pani Timms) pare kropli ekstraktu waniliowego i paste tamaryndowa - ta ostatnia lepiej sie rozprawadza mikserem, nizli dodawana pozniej wraz z maka. 3) Make przesiac (dla pewnosci dodalam do niej z odrobine proszku do pieczenia). 4) Do masy jajecznej dodawac make i przestudzone roztopione maslo, delikatnie je mieszajac, a wlasciwie - jak przy przygotowywaniu biszkoptu - przekladajac je drewniana lyzka czy lopatka. Gotowe ciasto rozlac do foremek (sama uzywam silikonowych 'blaszek' do tzw. mini cup cakes, magdalenki zajely mi prawie 3 blaszki z 12 dziurkami) do 3/4 wysokosci. Piec ok. 10 minut w piekarniku nagrzanym do 180-200 C (zalezy, czy z wentylatorem czy nie). Sama na wszelki przypadek ide sprawdzic wykalaczka, czy mi sie do niej ciasto nie klei. Upieczone ciastka polukrowac prosciutkim, ale za to pieknie pachnacym lukrem z cukru pudru ucieranego z woda rozana (mnie wlasnie 'wypija' wiecej wody rozanej, nizli owe 3 lyzki z przepisu Pameli). Gdy skoncze, to moze i fotke zrobie...
PS:Paste tamaryndowa mozna dostac w Polsce tutaj: http://www.masala.com.pl/index.php?p3729,pasta-tamaryndowa-250ml (Przydaje sie do bardzo roznych przepisow, nawet do ryby).