Jestem wreszcie na emeryturze. I postanowiłam zabrać się za to co obiecałam swoim dzieciom już dawno temu , mianowicie spisanie Rodzinnej książki kucharskiej .Poprosili mnie o spisanie przepisów na dania które gotowała moja Prababcia, Babcie, Mama i ja . Gotuję więc , robię zdjęcia i spisuje przepisy. Już ich się trochę nazbierało. A między czasie pojawiają się przecież nowe pomysły . A ,że lubię gotowanie to bawię się przy tym przednio.
Wyznaję zasadę :
"Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości
niż odkrycie nowej gwiazdy"
Anthelme Brillat - Savarin
Odp: jakich zachowań nie tolerujecie przy stole???
Zgadzam się dziewczyny - nie znoszę grzebania w talerzach . Czasem Dziadkowie uważają , że to przejaw wielkiej miłości jak się wnuczka sadza na kolana i karmi ze swojego talerza - brr - dziecko też człowiek i ma prawo do swojego posiłku . Albo odkładanie ze swojego talerza na talerz Taty ( Męża czy kogoś tam ) bo ma ktos za dużo - a co to Tata śmietnik
Unikam tego w prosty sposób - podaję na półmiskach- zawsze , nawet na 2 osoby i każdy sam bierze tyle ile chce .Korzyści są trzy a parę ,, skorup " więcej do zmycia warte są tego .
- nikt nie narzeka , że mu dałam za mało, za dużo , albo nie tak ma położone na talerzu jak by chciał
- nie marnuje się jedzenie - bo każdy może sobie dokładać tyle ile zje ile razy chce
-to co zostanie na półmiskach jest czyste i spokojnie mogę to podgrzać na drugi obiad , przerobic na cos innego , zamrozic na potem ( np czyste nie polane sosem ziemniaki można użyć na sałatkę , kopytka , ruskie pierogi - mięso pokroić i zrobić farsz , pastę do chleba - surówkę zmienić w sałatkę kolacyjną itp itd .
A jeszcze jedno czego nie znoszę - że domownicy zaczynają posiłek nie czekając aż wszyscy usiądą . Miałam tak z dziecmi przed laty- ja nosiłam dania na stół a ,, głodomorki " już sobie nakładały .Sprawę rozwiązała moja Mama - po prostu w takich wypadkach wbrew zwyczajowi sztućce podaję na końcu ( i to te indywidualne i te do nabierania z półmisków ) - jak nie ma czym to nie nałożą ani nie zaczną jeść zanim nie podam wszystkiego i nie usiądę razem ze wszystkimi . Proste a działa
Odp: Czy kisicie w domu kapustę?
- Forum: Czy kisicie w domu kapustę?
Kiszę na bierząco przez cały rok - nie lubię takiej przekiszonej, a w dodatku nie mam gdzie trzymać . Ja o swojej mówię , że jest ,, wyprana " - a czemu A to porzeczytajcie sobie w przepisie
Kapusta kiszona domowa wg Buni :
Kapustę kiszę mniej więcej raz na 2 miesiące bo lubię taką świeżo ukiszoną .
Czas : 30 minut + tydzień
Składniki :
biała kapusta posiekana w cienkie paseczki ( objętościowo po pokrojeniu tak ok 3 litrowy garnek pełny- przed ugniataniem )
3 duże marchewki utarte na tarce jarzynowej ( grube oczka )
1,5 płaskie łyżki soli
3 łyżki cukru
4 łyżki nasion kminku
Kapustę wsypać do wyparzonej miski. Dodać marchew, sól, cukier, kminek. Wymieszać i zacząć ugniatać . Moja Babcia zawsze tłumaczyła , że kapustę trzeba ,, wyprać "- bo przy ugniataniu kapusty wykonuje się takie ruchy jak by się coś prało w rękach. Złapać 2 garści kapusty w dłonie i potrzeć je o siebie. Robimy to tak długo aż cała kapusta zmięknie. Przełożyć do kamionki ( lub szklanej beczułki ) . Ułożyć na wierzchu odwrócony dnem do góry wyparzony talerzyk ( trochę mniejszy średnicą od kamionki ) .A na talerzyk postawić obciążnik ( ja używam albo mniejszą kamionkę napełnioną wodą albo litrowy słoik napełniony wodą . Zostawić w kuchni na tydzień ( jak jest chłodno to trochę dłużej .W lecie okrywam całość gazą i zawiązuję na dole nicią żeby meszki nie wlatywały.
Jak spróbujemy i kapusta jest już dość ukiszona to przekładamy do słoików , dociskamy , na wierzchu położyć kawałek woreczka foliowego i docisnąć go tak by sok z kapusty go zakrył ( zapobiega to utlenianiu się kapusty na wierzchu i czernieniu jej ). Słoiki zakręcamy i wstawiamy do lodówki.
Z tej porcji wychodzą 2 litrowe słoiki ( takie ubite ). Robię na 2 miesiące dwie lub 3 takie porcje - zależy co mam w planie gotować .Po półtora miesiąca zaczynam kisić następną kapustę . Zawsze mam świeżo ukiszoną , a główki kapusty można teraz dostać przez cały rok .
A teraz trochę wyjaśnienia co do cukru. Takich proporcji nauczyła mnie moja Babcia .Kapusta którą robi się na bieżąco i która nie stoi miesiącami nie potrzebuje tyle soli co zwykła , a cukier powoduje , ze szybciej kiśnie i jest doskonała w smaku. Nawet nie trzeba jej potem doprawiać - starczy skropić olejem i juz surówka gotowa. Polecam - jest pyszna.
Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
,,Kotlet schabowy na ostro wg Buni :
Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
Pstrąg z cytrusami :
Delikatny pstrąg macerowany w soku z cytrusów .
Zapraszam na rybkę .
Odp: Na ostro
- Forum: Na ostro
: Patrząc po składzie to będzie hu - hu- . Chilli z Guavą i imbirem ? Kurcze ile tam odmian tych papryczek i habanero i chipotle i reszta.Skad Sąsiad to zdobył
Też chcę
Odp: Japonia
- Forum: Japonia
I znów ,, oswajam " kuchnię japońską. Kupiłam sobie wreszcie kwadratowa patelnie do japońskich omletów Tamagoyaki .I stwierdzam , ze jest to fantastyczna sprawa . Wcale nie wydawałam majątku- kupiłam zwykłą za ok 30 zł w sklepie ( bo w internecie markowe chodzą po ok 200 zł ) . Smaży się te omlety wbrew moim obawom bardzo prosto ( łatwiej niż naleśniki ). Na razie zrobiłam taki najprostszy byle sprawdzic jak się smaży- doprawiłam na ostro ( wcale nie po japońsku ) .
Wstawiłam przepis pod nazwą ,, Omlet Tamagoyaki wg Buni podejście 1 "
Odp: Co dzisiaj na podwieczorek?
- Forum: Co dzisiaj na podwieczorek?
Dla odmiany kaszka dla niemowląt w roli deseru ,, Deser waniliowo-różany z kaszki Bebilon "
Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
Sznycle z kurczaka z masłem czosnkowym i kuskus
Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
A u mnie jesiennie- ,, Papryka faszerowana z włoską nutą "
Odp: Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
- Forum: co dzisiaj na obiad?
Bahus napisał(a): Babciagramolka napisał(a): Niedziela - to można się było przy obiadku pobawić .Dziś goloneczki
Buniu ja protestuję Pewnie przestanę na ten wątek zaglądać.......
UWIELBIAM GOLONKĘ
(a jestem na diecie)
Pozwalam odłożyć tłuszczyk dla pieska ( moja Psotka chcętnie siądzie z Tobą do obiadku) - a na dietkę samo chudziutkie ze środeczka prosze zabrać.