Jestem wreszcie na emeryturze. I postanowiłam zabrać się za to co obiecałam swoim dzieciom już dawno temu , mianowicie spisanie Rodzinnej książki kucharskiej .Poprosili mnie o spisanie przepisów na dania które gotowała moja Prababcia, Babcie, Mama i ja . Gotuję więc , robię zdjęcia i spisuje przepisy. Już ich się trochę nazbierało. A między czasie pojawiają się przecież nowe pomysły . A ,że lubię gotowanie to bawię się przy tym przednio.
Wyznaję zasadę :
"Odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości
niż odkrycie nowej gwiazdy"
Anthelme Brillat - Savarin

Odp: Witajcie o poranku...

Natala1210- a na filiżankę od herbatki można się zapisać ? ( hi hi ) - śliczna jest .

Odp: Gotowane kontra gotowe

To teraz ja . Dzieci ze zrozumiałych względów wychowałam w okresie bez słoiczkowym . Dwoje najstarszych wnuków też ( 16 i 15 lat ) . Reszta wnucząt różnie .Dzieci ( moje ) ułatwiały sobie życie kupując słoiczki i wiecznie narzekali ,że wnuki ,, plują ", są niejadkami itp. A potem podrzucali wnuki na odkarmienie . Dzieciaki ,, rąbały " wszystko i tylko się dopominali żeby było więcej .I tak już zostało .W domu nie chcą jeść buraczków ( kupna surówka ) u mnie zajadają się nimi bo sami je doprawiają po swojemu ( a wcześniej się upaprzą przy tarciu ) .A najmłodsze wnuki ( te które siedzą w Anglii ) to już zupełnie słoiczkowe .Dzieciaki się rozbisurmaniły i wszystko gotowe kupują bo tak wygodniej .
Nie umiem określić co lepsze ? Ja zawsze będę przekonana ,ze to co zrobione w domu to smaczniejsze i wartościowsze .Ale z drugiej strony jak przypomnę sobie moje koleżanki które nie miały drygu do gotowania i te biedne dzieci skazane były na jakieś popłuczkowate zupki to już lepiej by było na słoiczkach .A teraz kiedy rodzice s ą zaganiani , ciągle nie maja czasu i sami żywią się ,, gotowcami " to dobrze ,że są takie słoiczki .
Powiedziała bym tak - albo Babcia która lubi stać przy garach , albo Mama ( dzidziusia ) maniaczka gotowania ( co to noc zarwie by rodzinie obiad upichcić ) - albo słoiczki .Bo jak ma być byle co to lepiej słoiczek.
Tyle ,że nie wszystkie maluchy dają się na to nabrać - są mali smakosze którzy plują takim słoiczkiem - i takie maluchy uwielbiam .

Odp: co dzisiaj na obiad?

Chodziły za mną szare kluski - no i wychodziły .

Odp: SERenada czyli dlaczego kochamy sery :)

To teraz trochę o znanych serach - GOUDA :

Cytuję za Foody (http://www.foody.pl/strony/1/i/520.php )

,,….Gouda jest serem twardym, podpuszczkowym, dojrzewającym, produkowanym z pasteryzowanego mleka krowiego, niedaleko holenderskiego miasta Gouda. Obecnie gouda jest jednym z najbardziej znanych holenderskich serów zaraz obok sera edamer. Kolor tego sera jest kremowo-żółty, z zewnątrz każdy krążek jest obleczony folią z żółtego tworzywa. Smak i konsystencja zależy od wieku sera - im starszy, tym ostrzejszy, bardziej korzenny i kruchy. Zawartość tłuszczu w suchej masie wynosi ok. 48%.

Ser gouda dojrzewa bardzo długo, czasami nawet do 12 miesięcy i dłużej. Ze względu na wiek wyróżnia się młody ser gouda - jong gouda, który ma ok. 6 tygodni, średnio stary ser - belegen gouda i stary - oude gouda. Ser młody ze względu na swój łagodny smak, doskonale nadaje się do sałatek i zimnych dań. Średnio stary ser, jest już ostrzejszy w smaku i po ok. 6 miesiącach jest wysyłany na eksport do pozostałych krajów, jest fantastyczny do kanapek, tostów, zapiekanek i innych dań. Najstarszy ser gouda jest najostrzejszy i ma lekko korzenny posmak. Ponieważ jest twardy, świetnie nadaje się do tarcia i na fondue.

Skala eksportu sera gouda jest tak ogromna, że jest on eksportowany głównie w formie dużych bloków, choć niektórzy wolą krążki o znacznie mniejszej wadze 8-12 kg i takiej też formie najczęściej można spotkać na holenderskich targowiskach.

Poza zwykłym serem gouda, znany jest także ser o nazwie mai-guda. Wytwarzany wczesną wiosną z mleka krów, które po raz pierwszy po długiej zimie wyszły na pastwisko. Ser ten dojrzewa tylko przez sześć tygodni i w sprzedaży jest niezwykle krótko. Odznacza się delikatniejszym smakiem. Jest smaczny z kanapkami i jako dodatek do sałatek warzywnych, szczególnie wiosennych…..”

A tu prezentuję moim zdaniem nieudana próbę z wypuszczenia na rynek Goudy z zielonym pesto .Kupiłam i rozczarowałam się strasznie – ani to Gouda – ani Pesto .

Odp: Nieśmiała prośba....

Podpowiadam ,że ciasta innych naszych znajomych z tej strony też biorą udział w konkursie .Warto zadać sobie trochę trudu - odszukać i zagłosować .Ja to zrobiłam - podziwiam każdego kto potrafi samodzielnie stworzyć takie cuda ( ja jestem beztalencie cukiernicze ) .Mam nadzieję ,ze to ktoś z NASZYCH wygra .

Odp: co dzisiaj na obiad?

Sarenko- zamienię kotleciki rybne na rogaliki - co Ty na to ?

Odp: co dzisiaj na obiad?

Rybkowato .Kotlety rybno-pieczarkowe + ziemniaczki + kapustka obgotowana z kminkiem

Odp: SERenada czyli dlaczego kochamy sery :)

No to bierzemy Camembert na tapetę .Cytuję za Wikipedią
,,...Camembert – miękki ser podpuszczkowy. Nazwa sera pochodzi od wsi w departamencie Orne, w Normandii, gdzie w 1791 r. opracowano ścisłą recepturę produkcji tego sera.

Oryginalny Camembert jest produkowany z niepasteryzowanego mleka krowiego. W procesie dojrzewania dzięki grzybom pleśni z gatunku Penicillium camemberti pokrywa się charakterystyczną białawą pleśnią. Oryginalny Camembert jest formowany w krążki o masie ok. 250 g i pakowany w papier i pudełko.

We Francji prawo do nazwy Camembert ma tylko kilkuset wytwórców z departamentu Orne, którzy są poddawani szczegółowej kontroli jakości, w ramach systemu apelacyjnego (AOC – Appelation d'Origine Contrôlée) podobnego do systemu apelacji winiarskich.

Oryginalny camembert jada się zawsze świeży (maksimum tydzień od daty produkcji). Powinien być sprężysty przy lekkim naciskaniu, mieć wewnątrz barwę kremową (a nie żółtą) i fakturę porowatą, bez nacieków. Nacieki, ostry zapach zgnilizny i żółta barwa świadczy o tym, że ser się popsuł i zasadniczo nie nadaje się już do spożycia – choć istnieją osoby, którym stary, przejrzały ser smakuje lepiej od świeżego..."

A ja proponuje podjadać go z winogronami lub świeżymi figami.

Odp: łańcuszek potraw - czyli jedno z drugiego :

,, Trójpolówka " - czyli trzy dni pod rząd :
- pomidorowa z makaronem na wołowinie i kurczaku ( wołowinę obrać i zmielić , kurczaka zmielić z warzywami z zupy )
- ziemniaki puree + pulpety z gotowanego kurczaka z warzywami ( ziemniaków ugotować więcej )
-knedel ziemniaczany z farszem z wołowiny ( z cebulką ) z pomidorowej

Odp: co na kolację ?

I w dodatku pięknie wygląda