Odp: Odp: fanclub "rumowy" :)
pusieczek2@wp.pl napisał(a): mam coś pysznego na podniesienie ciśnienia likier różany,kupiłam go w Łańcucie jak byłam na wycieczce
Takiego jeszcze nie piłam.Niesamowity kolor i smak pewnie też.
Odp: Popołudniowe ploteczki
Poważnie dzisiaj jakaś padnięta jestem.Najpierw jak wysiadałam z auta znajomych wlazłam na słup a za chwilę wyłożyłam się na schodach.Zastanawiam się,czy wstawać z krzesła przy moim dzisiejszym szczęściu.
Odp: Popołudniowe ploteczki
Ja mam od wczoraj sałatkę z tuńczyka,ale już dziś nic nie jem.Jeszcze potknęłam się na schodach i mało nie rąbnęłam na schodach.Szybko się podniosłam,ale siniak na kolanie jutro będzie jak ta lala.Mama się ze mnie śmiała,że chcę dołączyć do męża na ortopedię,tylko słabo się przewracam.
Odp: Odp: Odp: Odp: fanclub "rumowy" :)
kinga napisał(a): To ja dolaczam do Was dziewczyny
Dzis jakas niemoc mnie ogarnela,wiec moze rum pozstawi mnie na nogi
No u Ciebie to chociaż ciepło a u nas lepiej nie mówić.Rano lało,od południa duchota a teraz wieje,jak by się ktoś powiesił.
Odp: Popołudniowe ploteczki
Jaka u Was pogoda dziewczynki bo u nas zanosi się na burzę czy deszcz a i straszą wichurami.
Odp: Odp: fanclub "rumowy" :)
teresa.rembiesa napisał(a): Widzę że jestem pierwsza i muszę otworzyć butelkę i sama pić
Ja już dołączę do Ciebie Terseko.
Odp: co dzisiaj na obiad?
Ja właśnie zjadłam obiad, łazanki z kapustką kiszona,pieczarkami i kiełbaską.Po pracy byłam w szpitalu więc wróciłam tak głodna,że nie mogłam się najeść.A teraz dopełnię piwkiem.
Odp: Odp: fanclub "rumowy" :)
pusieczek2@wp.pl napisał(a): widzę że spózniłam się na imprezkę,ale postawie coś niecoś będzie na jutro
Zostaw trochę na wieczór jak wrócę z pracy.Bo rano nie wypada przed wyjściem kosztować.
Odp: Odp: Odp: Popołudniowe ploteczki
kinga napisał(a): msewka napisał(a): Masz rację,jak zwykle zresztą.
Dziś zresztą ten dzień jakiś patowy.Dowiedziałam się,że zmarła ośmioletnia dziewczynka ze szkoły mojej córki.Jesienią na zebraniu w szkole we wszystkich klasach zbierano pieniążki na jej leczenie,bo miałam raka w głowie.Wiem,że leczyli ją w Łodzi i w Warszawie,bo moja ciocia koleguje się z babcią tej dziewczynki.Leczenie,chemia,dziecko załamane bo włoski wychodziły i źle się czuła.Od ponad 4 tygodni nie wstawała i leżała pod tlenem.Rodzice zabrali ją do domu, bo lekarze skierowali ją do hospicjum A dziś wiadomość,że nie żyje.Nie poznałam jej osobiście,ale i tak mi jakoś ciężko na sercu.Żal mi jej i rodziców.Co jest gorszego niż pochowanie własnego dziecka czy patrzenia jak cierpi?
Kończę,bo się rozklejam.Do juterka.
Faktycznie mozna sie rozkleic czytajac takie rzeczy,to jest straszne pochowac swoje dziecko,dziecko,które jeszcze tak malo przezylo i widzialo.
Jak mieszkalismy w Polsce to kolega z pracy mojego meza mial synka(9 lat),który mial bialaczke,kilka razy wszyscy pracownicy robili zbiorke pieniedzy na jego leczenie,ale niestety chlopczyk nie doczekal przeszczepu,czytajac i sluchajac takie historie,za kazdym razem dziekuje Bogu,ze mam zdrowe dziecko.
Jak ja leżałam w szpitalu to z jednej strony prosiłam Boga,żeby wszystko było dobrze a z drugiej strony dziękowałam,że to nie moja córka i zastanawiałam się, czy wolno mi prosić o skupienie się na mojej osobie Tego,który tyle ma na głowie ludzkich dramatów.Ja i moja choroba były niczym w porównaniu do cierpienia innych.Zresztą każdy zadaje sobie pytanie dlaczego ja?Dlaczego to spotkało moją rodzine? A dlaczego nie? Sąsiad tez by tak pytał.Rosyjska ruletka,nikt nie wie kiedy i co może go dotknąć.Więc starałam się nie wymagać zbyt wiele i cieszyć tym,co mam.
A żeby od rana nikogo dalej nie dołować,życzę Wam pięknej pogody.Bo u mnie zaraz będzie pompa.Musiałam zapalić światło,bo ciemno się zrobiło jak jesienią o zmierzchu.Piękną jesień mamy tego lata
Odp: Odp: co na kolację ?
Sarenka napisał(a): Ewo, a czy Ty czasami nie pracujesz w soboty?
W tą sobotę będę miała wolne.Normalnie przypada mi co 4 tygodnie a w wakacje co 3.Mamy stażystę,który w soboty co drugi tydzień się uczy a myponosimy tego konsekwencje.Ale od kilku miesięcy odbieramy sobie 1 dzień za jedną sobotę.Choć przez 10 lat gdybym miała odebrać wszystkie soboty to dłuuuuuuugo w pracy by mnie nie zobaczyli,he,he