Sposób przygotowania:
Prawdziwa marmolada z pigwy
Pigwę dobrze umyłam i osączyłam. Pokroiłam ją na mniejsze kawałki usuwając część gniazd nasiennych, ale ponieważ bardzo ciężko się je wykrawa to część została. Nie obierałam owoców ze skórki. Wrzuciłam je do dużego gara, dodałam obraną ze skórki i pokrojoną na plasterki cytryny. Wlałam też ok. 1 , 5 wody. Całość gotowałam na małym ogniu, pod przykryciem ok. 45 minut aż owoce zmiękły. Po lekkim przestudzeniu zmiksowałam całość na pulpę i przetarłam przez gęste, metalowe sito. Taki przecier wlałam do garnka z powłoką, do której nic nie przywiera. Dodałam cukier i smażyłam - bez przykrycia, na małym ogniu, tak żeby masa tylko leciutko pyrkała. Co jakiś czas trzeba całość przemieszać bo gęściejsze osadza się na dnie. Trzeba też uważać żeby nic się nie przypaliło bo przy moim garnku nie jest już problemem. Marmolada pyrkała sobie ładnie jakieś 4 godziny zmniejszając w tym czasie swoją objętość o jakąś 1/3, ciemniejąc i gęstniejąc. Tutaj jest ten moment gdy każdy musi sam zdecydować czy już jej wystarczy czy nie - wszystko zależy jak gęstą masę chcemy otrzymać, ale pamiętajmy że stygnąc jeszcze zgęstnieje bo pigwa zawiera dużo związków żelujących. Gotową, gorącą marmoladę nałożyłam do wyparzonych słoiczków, zakręciłam i zostawiłam do wystudzenia stawiając je do góry dnem.
msewka
zewa
Pyza
jellonka
Pyza
Rossie