Sposób przygotowania:
Chłodnik po brzezińsku
Umytą, oczyszczoną botwinkę kroimy: buraczki w drobną kostkę, łodyżki w pólcentymetrowe odcinki (listki botwinki nie będą nam potrzebne). Tak przygotowaną botwinkę zalewamy w rondelku niewielką ilością wody (powinna przykrywać buraczki na jakieś 2-3 cm) i gotujemy krótko (ok. 4-5 min.), sprawdzając, czy zmiękła. Pod koniec gotowania wsypujemy do niej pół płaskiej łyżeczki soli i wlewamy dwie łyżki octu winnego. Odstawiamy do ostygnięcia (nie odcedzamy!). W międzyczasie gotujemy jajka na twardo, studzimy je, a następnie kroimy wszystkie pozostałe składniki na takie elementy, jak wcześniej buraczki. Miksujemy krótko jogurty wraz ze śmietaną, przyprawiając je do smaku solą, cukrem i pieprzem wg indywidualnego uznania. Łączymy wszystkie pokrojone składniki z mieszaniną jogurtu i śmietany, na koniec dodajemy ostudzone buraczki wraz z wodą, w której się gotowały. Mieszamy wszystko dokładnie, pozostawiamy w lodówce na min. 3 godzimy (dobrze jest przygotować chłodnik wieczorem, by przechłodził się w lodówce przez całą noc). Potrawę podajemy w miseczkach, z dodatkiem gorących ziemniaczków (mogą być polane tłuszczykiem i wytopionym na patelni, drobno skrojonym boczkiem) na oddzielnych talerzykach. Chłodnik to, pochodząca z kuchni litewskiej, wyborna potrawa na upały letnie: sycąca, smaczna, bogata w witaminy i mikroelementy. Jej przygotowanie nie jest ani czasochłonne, ani pracochłonne. Bardzo serdecznie polecam!
Bahus
Prządka
evita0007
" Mamusia " ale dziwnie ;) kiedyś mnie też kazano mówić mamusia hihihihiiii ale nie przeszło ^^
Prządka
Miła evito0007,
mnie nikt nigdy nie zmuszał do "Mamusi". W dzieciństwie i wczesnej młodości używałam zwrotu "ty", "mamo". I tak jest do dzisiaj. Ale mówiąc lub pisząc o swoich rodzicach, żartobliwie nazywam ich "Mamusią" i "Tatusiem". To taki rodzaj życzliwego ciepła - nie efekt przymusu.
Bardzo się ucieszyłam czytając o Twoim zdziwieniu, tak trudno dziś wywołać zainteresowanie codziennymi obyczajami.
Pozdrawiam!