A ja wlasnie wchlonelam 2 paczki Angielskie, bardzo je lubie! A juz myslalam, ze troche zrzuce przed wiosna, wczoraj tak dobrze mi szlo, poszlam spac o 5, wstalam o 23, zeby sie umyc, a pozniej nie moglam spac :/ Ale przynajmniej nie jadlam pozno, wiec dzisiaj rano, kiedy wstalam, czulam sie lekka jak motylek, czasami zaluje, ze jestem lakomczuchem

No muffinki czy babeczki to i owszem, ale po świętach, chyba że się oduczę jeść słodycze przez te 40 dni.W sumie to mnie nie ciągnie, ja bardziej mięsożerna jestem.

iwi69 napisał(a):

a na deser byly takie" pieknosci"

Takie cos, to ja chetnie, o kazdej porze i zawsze

Te "pieknosci" wspaniale pasuja do Twojej kociej kawki

a na deser byly takie" pieknosci"

Na podwieczorek, taki pokolacyjny, bardzo chetnie!

Dzien dobry dziewczyny, mam dla Was do przedpoludniowej kawki babeczki z migdalami.

Babciagramolka napisał(a):

A ja mam coś nowego .Nie wiem czy już widzieliście .
Coś podobnego do sezamek .Taki miękki sezamowy placek . Smaczny .Jeszcze nie wymyśliłam jak go można wykorzystać po za podjadaniem .A może ktoś już takie kupował i coś z nimi robił ?

No tak to nalesniki a sa "gumowate" bo miod maja w skladnikach.Tu taj w Madrycie tez tak nazywaja creps,takie placki mozna podawac z syropem owocowym,zrobic przekladañca.

luna napisał(a):

A moze chce ktos na deser kisiel jagodowy?

Ach Luna kusisz tymi jagodkami u nas wszyscy za nimi przepadaja U nas co prawda mozna kupic te szklarniowe "olbrzymy", ktore nie smakuja tak jak lesne ale na kisiel z pewnoscia wystarcza.

Crepes to chyba we francuskim - naleśnik .Chodziło mi o to , że te placki sezamowe przypominają naleśniki tylko kształtem a sposobem robienia raczej nie . Po smaku to raczej jest ziarno sezamowe prażone w miodzie z czymś jeszcze , potem wylane do zastygnięcia w kształt tych placków .Tylko nie mam pojęcia co im nadaje tą ,, gumowatą " konsystencję . Szkoda , ze wywaliłam opakowanie - może bym po składnikach się domyśliła .Pożyjemy - zobaczymy jak mi się uda jeszcze raz kupić .