Sposób przygotowania:
Frużelina jagodowa, czyli jagody w żelu
Jagody płuczemy z leśnych zanieczyszczeń, przekładamy do garnka i zasypujemy cukrem. Odstawiamy na około godzinę, aby puściły sok (przykryte czystą ściereczką).
Po tym czasie wstawiamy na palnik i na małym ogniu gotujemy, aż cukier się rozpuści, ale owoce nie zagotują - powinny zachować kształt i nie rozpaść się (stąd mały ogień i nie doprowadzanie do wrzenia).
Dodajemy szczyptę kwasku cytrynowego, mieszamy. Żelatynę rozpuszczamy w 1/2 szkl. wrzątku, wlewamy do owoców jednocześnie mieszając. Mąkę ziemniaczaną rozpuszczamy w niewielkiej ilości zimnej wody i także wlewamy do garnka mieszając.
Po 2 minutach zestawiamy z ognia i nakładamy do przygotowanych wcześniej, suchych słoiczków. Wycieramy gwinty i zakręcamy suchą przykrywką.
Pasteryzujemy 10-15 minut w garnku (na dno kładziemy ściereczkę).
Po tym czasie wstawiamy na palnik i na małym ogniu gotujemy, aż cukier się rozpuści, ale owoce nie zagotują - powinny zachować kształt i nie rozpaść się (stąd mały ogień i nie doprowadzanie do wrzenia).
Dodajemy szczyptę kwasku cytrynowego, mieszamy. Żelatynę rozpuszczamy w 1/2 szkl. wrzątku, wlewamy do owoców jednocześnie mieszając. Mąkę ziemniaczaną rozpuszczamy w niewielkiej ilości zimnej wody i także wlewamy do garnka mieszając.
Po 2 minutach zestawiamy z ognia i nakładamy do przygotowanych wcześniej, suchych słoiczków. Wycieramy gwinty i zakręcamy suchą przykrywką.
Pasteryzujemy 10-15 minut w garnku (na dno kładziemy ściereczkę).
ajrinwu
MałaMi89
No tak.. gapa :) ale cukru niemal w każdym przepisie piszę, że każdy najlepiej jak dostosuje do siebie. Ja dodałam blisko pół kilo, ale można mniej, a można więcej. Zawsze przy przetworach najpierw dodaję trochę (do puszczenia soku), a potem ewentualnie dosładzam, bo nie chcę przedobrzyć :) a owoce raz słodsze, a raz kwaśniejsze, różnie się trafia :)