Sposób przygotowania:
Kiszone cytryny
Cytryny te, przysmak kuchni marokańskiej, ale też popularne na Bliskich Wschodzie, Izraelu i w Indiach, świetnie się (podobno) sprawdzają we wszystkich potrawach, które potrzebuję i soli i cytryny.
Ja zacząłem je robić tydzień temu, korzystając z przepisu z książki kucharskiej "Jerusalem" Yotama Ottolenghi.
1) Etap pierwszy - 6 cytryn umyłem, wysuszyłem i naciąłem na krzyż wzdłuż, ale tak, żeby został z centymetr, dwa u podstawy trzymający cytrynę w całości. W każdą taką cytrynę wsypałem łyżkę soli morskiej.
Cytryny układałem w sparzonym wrzątkiem i wysuszonym słoiku. Im ciaśniej tym lepiej. Docisnąłem je, żeby puściły trochę soku. Posypałem trochę solą jeszcze i zostawiłem na tydzień w chłodnym, zacienionym miejscu (u mnie w szafie bo piwnicy nie ufam jeszcze!).
2) Etap drugi - po tygodniu słój otworzyłem, charakterystycznego psssttt gazowego słoja nie wystraszyłem się nic a nic, bo to znak dobry i powodzenie przedsięwzięcia zapowiadający.
Docisnąłem cytryny, aby soku z nich jak najwięcej wydobyć. Nie mogłem się powstrzymać i powąchałem oraz zlizałem kilka kropel z palca. Ciekawe doświadczenie, można je porównać do hmm soku z kiszonych ogórków, ale o wyjątkowym cytrusowym aromacie :)
Wycisnąłem sok z 6 kolejnych cytryn, dolałem do słoika. Dwie gałązki rozmarynu z ogródka balkonowego zaczerpnąłem i również dodałem do cytryn. Podobnie papryczkę chilli - zamiast jednej dużej miałem dwie małe, jedną dałem w całości, z drugiej usunąłem pestki i posiekałem nie za drobno, i myk do wszystkiego. Wlałem też trochę oliwy, która utworzyła warstwę ochronną dla cytryn.
Kiedy upewniłem się, że wszystko w soku jest pięknie zanurzone słój zatrzasnąłem, ucałowałem i na miesiąc schowałem na powrót do szafy. Odliczam dni, godziny, minuty! Dam Wam znać co z tego powstało i smak opiszę, jeśli umiejętności starczy!
Jeżeli ktoś z Was miał okazję próbować albo robić kiszone cytryny - zapraszam do komentowania! Będę wdzięczny za wszystkie komentarze, co więcej - może to być nowy typ przepisu, które doskonali się wraz z czasem :)
Dziennik z życia kiszonych cytryn część 1 - 20 maj 2013.
Na jednej z cytryn pojawiła się biała pleśń, wystraszyłem się trochę, ale uznałem że zasięgnę porad fachowców. Google pomogło mi trafić na niejakiego Mohameda, który conieco wydaje się wiedzieć o cytrynach kiszonych - w takim przypadku zalecił usunięcie pleśni i dolanie soku z cytryny tak, aby wszystkie owoce były zanurzone. Tak zrobiłem.
Ja zacząłem je robić tydzień temu, korzystając z przepisu z książki kucharskiej "Jerusalem" Yotama Ottolenghi.
1) Etap pierwszy - 6 cytryn umyłem, wysuszyłem i naciąłem na krzyż wzdłuż, ale tak, żeby został z centymetr, dwa u podstawy trzymający cytrynę w całości. W każdą taką cytrynę wsypałem łyżkę soli morskiej.
Cytryny układałem w sparzonym wrzątkiem i wysuszonym słoiku. Im ciaśniej tym lepiej. Docisnąłem je, żeby puściły trochę soku. Posypałem trochę solą jeszcze i zostawiłem na tydzień w chłodnym, zacienionym miejscu (u mnie w szafie bo piwnicy nie ufam jeszcze!).
2) Etap drugi - po tygodniu słój otworzyłem, charakterystycznego psssttt gazowego słoja nie wystraszyłem się nic a nic, bo to znak dobry i powodzenie przedsięwzięcia zapowiadający.
Docisnąłem cytryny, aby soku z nich jak najwięcej wydobyć. Nie mogłem się powstrzymać i powąchałem oraz zlizałem kilka kropel z palca. Ciekawe doświadczenie, można je porównać do hmm soku z kiszonych ogórków, ale o wyjątkowym cytrusowym aromacie :)
Wycisnąłem sok z 6 kolejnych cytryn, dolałem do słoika. Dwie gałązki rozmarynu z ogródka balkonowego zaczerpnąłem i również dodałem do cytryn. Podobnie papryczkę chilli - zamiast jednej dużej miałem dwie małe, jedną dałem w całości, z drugiej usunąłem pestki i posiekałem nie za drobno, i myk do wszystkiego. Wlałem też trochę oliwy, która utworzyła warstwę ochronną dla cytryn.
Kiedy upewniłem się, że wszystko w soku jest pięknie zanurzone słój zatrzasnąłem, ucałowałem i na miesiąc schowałem na powrót do szafy. Odliczam dni, godziny, minuty! Dam Wam znać co z tego powstało i smak opiszę, jeśli umiejętności starczy!
Jeżeli ktoś z Was miał okazję próbować albo robić kiszone cytryny - zapraszam do komentowania! Będę wdzięczny za wszystkie komentarze, co więcej - może to być nowy typ przepisu, które doskonali się wraz z czasem :)
Dziennik z życia kiszonych cytryn część 1 - 20 maj 2013.
Na jednej z cytryn pojawiła się biała pleśń, wystraszyłem się trochę, ale uznałem że zasięgnę porad fachowców. Google pomogło mi trafić na niejakiego Mohameda, który conieco wydaje się wiedzieć o cytrynach kiszonych - w takim przypadku zalecił usunięcie pleśni i dolanie soku z cytryny tak, aby wszystkie owoce były zanurzone. Tak zrobiłem.
Babciagramolka
monikaT83
ale w kwestii przepisu niestety Ci nie pomogę bo właśnie od Ciebie dowiedziała się,że jest coś takiego jak kiszone cytryny:) życzę sukcesu i miłego dzionka:)))
kołczu
monikaT83
cris
Czy fajnie smakują? ..............i po co je kisi? Nie znam kuchni marokańskiej i stąd te pytania.........
kołczu
Co do cennych właściwości to nie mam pojęcia, śmiem wątpić - myślę że główną ich zaletą jest właśnie ten smak charakterystyczny i..
...dominujący sam w sobie. Dlatego z tego co mi wiadomo kiszone cytryny dodaje się jako dodatek do potraw, aby lekko podkręcił smak i nadał im dodatkowy "wymiar" - na przykład do bliskowschodnich potraw na baraninie, świetnie pasuje do kurczaka i przede wszystkim ryb. Widziałem też przepisy, gdzie dodaje się cytryny (a dokładnie ich posiekaną drobno skórkę) do sałatek albo blenduje z oliwą i ziołami w charakterze dressingu.
Na razie mam skromne doświadczenie z nimi, planuje na dniach zrobić może pulpety z kurczaka z czymś na kształt sosu z kiszonych cytryn. W łikend piekłem lina w folii nafaszerowanego cytrynami i ziołami, chciałem zabić jego mulisty zapach ale nie do końca wyszło, więc się chwalić nie będę :)
Aby użyć cytryn wyjmuje się je ze słoja i opłukuje pod zimną wodą z nadmiaru soli, suszy na ręczniku, potem ewentualnie usuwa miąższ (lub nie) i kroi w plastry lub paseczki.
Będę informował na bieżąco o postępach!
cris napisał(a):
Wiech
"Szacun!"
kołczu
Wiech napisał(a):
kołczu
Tamaryszek
Zachęciłeś mnie Zaczynam dziś