Sposób przygotowania:
Krem z dyni hokkaido z mlekiem kokosowym
Zanim ruszę do pracy rozgrzewam piekarnik do 200 stopni. Ładny, mocno pomarańczowy okaz dyni przekrawam na pół, wykrawam pestki. Blachę wykładam papierem, a na nim - ciętą stroną do dołu - kładę dynię. Piekę 30 - 45 minut, aż skórka zrobi się miejscami brązowawa, a miąższ będzie miękki przy nakłuwaniu widelcem.
Przygotowuję resztę składników zupy. Cebulę kroję w kostkę, prażę i miażdżę w moździerzu przyprawy, prażę orzechy lub pestki do wykończenia dania.
Kiedy dynia będzie już gotowa wyjmuję ją z piekarnika i czekam, aż będzie można ją bez szkód własnych wziąć do ręki. Kiedy już będzie można - przy pomocy łyżki wydrążam miąższ. Drobno kroję i podsmażam cebulę. Następnie do niej dodaję miąższ dyni i zalewam bulionem, dodaję przyprawy, całość podgrzewam, a kiedy jest już dostatecznie gorąca - wyłączam gaz i miksuje blenderem tak gładko jak się da.
Pod zmiksowaną zupą ponownie włączam gaz i dodaję miód, sok z limonki oraz mleko kokosowe. Jeżeli zupa jest za gęsta można dodać wywaru albo wody. Dodaję sól i pieprz i próbuję do osiągnięcia "swojego" smaku.
Zupę przecieram jeszcze przez drobne sitko, aby była naprawdę aksamitna. Jeżeli to konieczne przed podaniem podgrzewam, a na talerzach posypuję chrupiącym akcentem - tym razem pistacjami, ale równie dobre będę prażone pestki dyni. Następnym razem dodam też na środek kawałek koziego, miękkiego sera - będzie się idealnie komponował ze smakiem zupy.
Przygotowuję resztę składników zupy. Cebulę kroję w kostkę, prażę i miażdżę w moździerzu przyprawy, prażę orzechy lub pestki do wykończenia dania.
Kiedy dynia będzie już gotowa wyjmuję ją z piekarnika i czekam, aż będzie można ją bez szkód własnych wziąć do ręki. Kiedy już będzie można - przy pomocy łyżki wydrążam miąższ. Drobno kroję i podsmażam cebulę. Następnie do niej dodaję miąższ dyni i zalewam bulionem, dodaję przyprawy, całość podgrzewam, a kiedy jest już dostatecznie gorąca - wyłączam gaz i miksuje blenderem tak gładko jak się da.
Pod zmiksowaną zupą ponownie włączam gaz i dodaję miód, sok z limonki oraz mleko kokosowe. Jeżeli zupa jest za gęsta można dodać wywaru albo wody. Dodaję sól i pieprz i próbuję do osiągnięcia "swojego" smaku.
Zupę przecieram jeszcze przez drobne sitko, aby była naprawdę aksamitna. Jeżeli to konieczne przed podaniem podgrzewam, a na talerzach posypuję chrupiącym akcentem - tym razem pistacjami, ale równie dobre będę prażone pestki dyni. Następnym razem dodam też na środek kawałek koziego, miękkiego sera - będzie się idealnie komponował ze smakiem zupy.
Wiech
reanja
Pyszna zupka, choć u mnie troszkę inne przyprawy:)
Wiech
Dawaj, dawaj, bania rządzi!
kołczu
misia5
To ja poproszę porcję:)
kołczu
misia5 napisał(a):
darmiona