Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i wzbraniał się zapłacić pełną należność. Jako, że nie najmłodsza już panienka nalegała i nie była skłonna do ugody, spór znalazł swój finał przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie " Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka z gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy a mieszkaniowy. Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z sugestią sędziego i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie stron. Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty za wynajęty lokal?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym budownictwie, o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - podsumował sędzia - co druga strona na to?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to że mój lokal to żadna "nówka" to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem.
Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie!. Wilgoć pojawiła się już po tym jak lokator się wprowadził, a zarzut że lokal zbyt obszerny to czysta kpina. Widział kto za duże mieszkanie?!
Meble, po prostu, za małe ze sobą przytaszczył
!


Gratulacje również ode mnie...
Odp: NA GORĄCO GOTUJMY.PL - CZYLI NASZ NEWSLETTER
Ja dzień zaczynam od newslettera, tak się przyzwyczaiłem, że już bez niego nie wyobrażam sobie gotujmy.pl
Odp: Odp: co dzisiaj na obiad?
Jojo napisał(a): Ja skorzystalam dzisiaj ze maz na wyjezdzie i pokombinowalam z watrobka.
Wygląda przepysznie i pewnie tak samo smakuje. Ciekawa dekoracja.
Odp: co dzisiaj na obiad?
Ale fajna ta cukinia....Ciekawie faszerowana....ja zawsze faszeruję "łódeczki". Będę musiał spróbować tak jak Ty robisz
Odp: co dzisiaj na obiad?
Zupa pejzankowa, szaszłyk drobiowy, ryż pikantny chili, fasolka szparagowa z wody, sałata ze śmietaną, sok ze świeżych brzoskwiń
Poniżej to co znalazłem w nowym numerze "Angory" w dziale "prawnik radzi"
Prawa autorskie dzielą się na osobiste i majątkowe. Te pierwsze chronią więź twórcy z utworem nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu, a w szczególności prawo do:
1) autorstwa utworu;
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.
Z kolei autorskie prawa majątkowe, czyli prawa do korzystania z utworu i otrzymywania wynagrodzenia za to korzystanie, gasną z upływem lat siedemdziesięciu:
1) od śmierci twórcy, a do utworów współautorskich - od śmierci współtwórcy, który przeżył pozostałych;
2) w odniesieniu do utworu, którego twórca nie jest znany - od daty pierwszego rozpowszechnienia, chyba że pseudonim nie pozostawia wątpliwości co do tożsamości autora lub jeżeli autor ujawnił swoją tożsamość;
3) w odniesieniu do utworu, do którego autorskie prawa majątkowe przysługują z mocy ustawy innej osobie niż twórca - od daty rozpowszechnienia utworu, a gdy utwór nie został rozpowszechniony - od daty jego ustalenia;
4) w odniesieniu do utworu audiowizualnego - od śmierci najpóźniej zmarłej z wymienionych osób: głównego reżysera, autora scenariusza, autora dialogów, kompozytora muzyki skomponowanej do utworu audiowizualnego.
( Tygodnik"ANGORA" nr 32 z 8 sierpnia 2010, strona 37)
Odp: Mój pomysł na plagiatorów
Przyzwolenie na łamanie prawa, a żartowanie z "nadgorliwości" w jego przestrzeganiu, to dwie różne sprawy. Czy jeśli będę się śmiał ze sposobu złapania złodzieja przez policjanta np. na lasso, to będzie znaczyło że przyzwalam na kradzież? Wszelkie poczynania mające na celu ściganie przestępców są słuszne, ale muszą się kierować również pewną dozą zdrowego rozsądku.
Po raz drugi obiecuję, że już nie będę sobie z tych tematów żartował.
Odp: Mój pomysł na plagiatorów
Masz rację; sprawa poważna a ja sobie jaja robię, ale to nie z problemu, który też uważam za bardzo poważny...ale ze sposobu podejścia do niego. Trochę mi to przypomina (z historii) św. krucjatę. Bo dlaczego np. ktoś znajdując mój przepis z jakiejś innej strony a umieszczony na gotujmy.pl, piętnuje go jako plagiat ?. Wydaje mi się, że to tylko ja mam prawo upominać się o moje prawa autorskie. No chyba, że poproszę o występowanie w moim imieniu. Ale to są tylko takie moje prywatne przemyślenia i przecież mogę się mylić. Co ja mówię?...na pewno się mylę...Ja swoje przepisy pozwoliłem już dawno ( jeśli w celach niekomercyjnych) dowolnie wykorzystywać wszędzie i przez każdego.
Buniu, myślę że stanowisko jakie prezentujesz wyżej, to wylewanie dziecka z kąpielą. Bo jak mówią, "nadgorliwość gorsza od faszyzmu". 
Skoro jednak taka Twoja wola to zaprzestanę żartów "w tem temacie" jak to powiedział...no właśnie : kto to powiedział?
P.S
Na innych stronach jest tak, że uwzględnia się tylko roszczenia osób pokrzywdzonych (poszkodowanych) a wskazania osób trzecich najczęściej się ignoruje lub wyjaśnia w innym trybie.
Odp: Odp: Odp: Mój pomysł na plagiatorów
Henia napisał(a): Bahus napisał(a): Proponuję chłostę...
Bahus, już za dużo! Trzeba wiedzieć kiedy przestać, Ty tego niestety nie wiesz! 

Wiem Heniu, wiem kiedy przestać...ale nie widzę powodów aby nie żartować nawet w tak ważkim temacie. Dlatego nie zaprzestanę...a Ty kwiatuszku rozchmurz lica i lepiej się uśmiechnij bo jak zapewne wiesz: "złość piękności szkodzi" 