Sposób przygotowania:
Pralinki z migdałowym nadzieniem
Przed przystąpieniem do malowania foremek przygotowujemy nadzienie migdałowe, ponieważ masa musi nam ostygnąć.
Płatki migdałowe bardzo drobno siekamy. Następnie przesypujemy je do mniejszego garnka, zalewamy mlekiem skondensowanym oraz mlekiem 3,2% i na wolnym ogniu zagotowujemy, aż płyn się zredukuje. Gdy to nastąpi zdejmujemy garnek z migdałami z ognia i dodajemy do niego białą czekoladę, która pod wpływem ciepła się rozpuści oraz aromat migdałowy. Tak przygotowaną masę odstawiamy do ostygnięcia. Do zimnej masy dodajemy mleko w proszku i dokładnie mieszamy, aż mleko w proszku połączy się z masą.
Białą czekoladę topimy w kąpieli wodnej i za pomocą cieniutkiego pędzelka robimy dekorację na foremkach po czym wstawiamy foremkę do lodówki, by czekolada zastygła.
W tym czasie w kąpieli wodnej topimy mleczną czekoladę. Gdy biała czekolada zastygnie każdą foremkę pokrywamy cieniutką warstwą mlecznej czekolady i wstawiamy foremkę do lodówki na około 5 minut.
Po tym czasie foremkę ponownie malujemy mleczną czekoladą i wstawiamy na 5 minut do lodówki, by czekolada zastygła.
Po zastygnięciu drugiej warstwy po raz trzeci i już ostatni malujemy foremkę mleczną czekoladą i wstawiamy na 15 minut do lodówki.
Jak czekolada, będzie już twarda do każdej pomalowanej foremki nakładamy nadzienie migdałowe, a następnie za pomocą pozostałej czekolady zamykamy każdą pralinkę.
Tak przygotowane pralinki wstawiamy przynajmniej na 60 minut do lodówki.Dobrze zastygnięte czekoladki ostrożnie wyjmujemy z foremek.
Płatki migdałowe bardzo drobno siekamy. Następnie przesypujemy je do mniejszego garnka, zalewamy mlekiem skondensowanym oraz mlekiem 3,2% i na wolnym ogniu zagotowujemy, aż płyn się zredukuje. Gdy to nastąpi zdejmujemy garnek z migdałami z ognia i dodajemy do niego białą czekoladę, która pod wpływem ciepła się rozpuści oraz aromat migdałowy. Tak przygotowaną masę odstawiamy do ostygnięcia. Do zimnej masy dodajemy mleko w proszku i dokładnie mieszamy, aż mleko w proszku połączy się z masą.
Białą czekoladę topimy w kąpieli wodnej i za pomocą cieniutkiego pędzelka robimy dekorację na foremkach po czym wstawiamy foremkę do lodówki, by czekolada zastygła.
W tym czasie w kąpieli wodnej topimy mleczną czekoladę. Gdy biała czekolada zastygnie każdą foremkę pokrywamy cieniutką warstwą mlecznej czekolady i wstawiamy foremkę do lodówki na około 5 minut.
Po tym czasie foremkę ponownie malujemy mleczną czekoladą i wstawiamy na 5 minut do lodówki, by czekolada zastygła.
Po zastygnięciu drugiej warstwy po raz trzeci i już ostatni malujemy foremkę mleczną czekoladą i wstawiamy na 15 minut do lodówki.
Jak czekolada, będzie już twarda do każdej pomalowanej foremki nakładamy nadzienie migdałowe, a następnie za pomocą pozostałej czekolady zamykamy każdą pralinkę.
Tak przygotowane pralinki wstawiamy przynajmniej na 60 minut do lodówki.Dobrze zastygnięte czekoladki ostrożnie wyjmujemy z foremek.
edytaha
misia5
Zapraszam:) Zrobiłam z potrójnej porcji:) Jeszcze kilka zostało:)
edytaha
Podobno moje foremki wczoraj zostały wysłane. Ciekawe czy zmobilizuję się do działania :) Ale chyba duuuużo wody upłynie zanim Ci chociaż do pięt dorosnę :)
misia5
Nie będzie aż tak źle:) Zobaczysz, że szybko dojdziesz do wprawy:) Ja czekoladki robię ponad 3 lata, ale też kiedyś zaczynałam:)
mysza75
misia5
Zapraszam:)
czekoladka_m
misia5
Proszę bardzo:) Cieszę się, że Ci się podobają:)
jaNina
misia5
:)
Netka
misia5
Czekoladki zniknęły jak kamfora, więc chyba rodzince smakowały:)
zbysiowa
misia5
Niestety nie mam go, aż tyle:( Gdybym go miała tyle ile potrzeba by odpocząć i zrelaksować się podczas tworzenia byłabym szczęśliwa. Jednak biorę co daje życie:) Wole gonić od czekoladek do dziecka, które jak na złość ciągle się budzi niż nie robić nic:) Czekoladki dają mi odetchnąć nawet jak zrobienie ich w biegu zajmie więcej czasu niż gdybym je robiła w ciszy i spokoju:)
monikaT83
A co do biegania od dziecka i do kuchni to Cię rozumiem:) mnie wszyscy pytają skąd biorę czas na pieczenie i gotowanie ale to mi daję odetchnąć i zrelaksować się podczas tworzenie dań:)) miłego dzionka:))
misia5
Spróbuj jeszcze raz:) Nikt uczony z nieba nie spadł. Czasem trzeba wiele razy coś sknocić, żeby następnym razem coś się udało:) Ja też nie od razu robiłam takie czekoladki. Pomijam też fakt, że zaczynałam na wytłoczkach, a nie formach do czekoladek:)
monikaT83
misia5
Mi też się taka marzy, ale pewnie skończy się na marzeniach, bo teraz mam inne wydatki. Nie oznacza to jednak, że się kiedyś w taką nie zaopatrzę:) Tobie życzę powodzenia w konkursie:)
zbysiowa
Marzenia się spełniają, też sobie pomarzę:)
monikaT83
misia5
Oj tak. rosną jak na drożdżach. Dopiero co mała ważyła 3,500 kg a teraz waży prawie 6 kg Najpierw wszystko na niej wisiało, a teraz pasuje jak ulał, albo nie wchodzi na nią:)
monikaT83
misia5
Ja to się ciągle martwię, czy mi pokarmu nie braknie, bo jak się mała przyssie to końca nie widać:)
monikaT83
ja swojej pierwszej córki nie mogłam karmić naturalnie bo zaraz po jej narodzinach zmarła moja Mama i z nerwów,stresu i całego tego nieszczęścia straciłam pokarm i Marynka po 10 dniach życia dostała butelkę. Na początku wyrzucałam sobie co ze mnie za matka i takie tam a potem zobaczyłam,że moja córcia pięknie je z butelki,ładnie przybiera i jest pogodnym i radosnym dzieckiem i przestałam się zatruwać głupimi myślami. Trzymam za Was kciuki:) i w razie czego nie daj sobie wmówić "życzliwych" rad bo tych będzie wiele ale pewnie to już wiesz:) miłego dzionka:))
alaaa
misia5
Jak tylko zrobię kolejne to zapraszam serdecznie:)